Możesz na mnie liczyć

190 16 3
                                    

-Gdzie wy tak długo byliście?- zapytał Jai, gdy wchodziliśmy do sali.

-Zatrzymała nas Ana.- wtraciliśmy razem, na co wszyscy oprócz Jess zaczęli się głupio uśmiechać.

Spojrzałam na nich, ich uśmieszki były idiotyczne. Nie będę się im tłumaczyć oni i tak wiedzą swoje.

-Nie było was tyle, dlatego wybraliśmy już kto z kim będzie tańczył.- oznajmiła Jess. Miałam nadzieję, że skoro nas nie było na tych "wyborach" to będę tańczyła z...-moje rozmyślanie przerwał znów ten sam piskliwy głos.- Luke tańczymy razem.

Moje plany uległy zmianie. Spojrzałam na Luke'a, który po usłyszeniu tej wiadomości zaczął krztusić się wodą. Jess od razu do niego podbiegła i zaczęła go klepać po plecach jak małe dziecko. Przewróciłam oczami.

Luke ostatnio bardzo mi pomógł. Zbliżyliśmy się do siebie. Myślałam, że to ja z nim zatańczę. Chciałam tego...

-Mia ty zatańczysz z Danielem.- spojrzałam na Amandę i kiwnęła głową na znak, że się zgadzam. W sumie to nie chciałam się zgodzić, ale nie należę do tych osób, które narzucają się innym.

Spojrzałam na Daniela, był przystojny jak wszyscy. Chłopak miał pofarbowane włosy na blond. Był bardzo umięśniony a prawą rękę pokrywały tatuaże. Tylko James nie miał dziar, przynajmiej nie w widocznym miejscu.

-Jakieś konkretne style taneczne mają być w teledysku?- zapytała nasza liderka.

-Chcemy coś na luzie naprzykład hip-hop, fragmenty breakdance i jakiś towarzyski na luzie.- Beau zaczął wymieniać.- Jeśli chcecie to jesteśmy otwarci na propozycje.

-No to my zajmijmy się układaniem choreografii a potem wam zaprezentujemy.

-To może teraz gdzieś wyjedziemy?- zaproponował Luke spoglądając w moją stronę.Gdy tak na mnie patrzył miałam wrażenie, że on chcę spotkać się tylko ze mną. Jednak czy ktoś taki jak on... sławny, nieziemsko przystojny, utalentowany chciałby się umówić ze mną, z dziewczyną, która wątpi w marzenia. Tak się właśnie staje od śmierci babci zaczynam wątpić. Czuje, że bez niej nie dam rady. Nie poradzę sobie.

Nie miałam ochoty, ale wolę to niż słuchać w domu o Damianie. Jaki to on jest. Z takim podejściem to moja mama już niedługo zrobi w domu ołtarzyk na jego cześć.

Wszyscy się zgodzili. Wyszliśmy ze szkoły i udaliśmy się w stronę pizzerii. Siedziałam pomiędzy Danielem i Jai'em. Brat bliźniak Luke'a opowiadał mi ciągle jakieś śmieszne historyjki. Dzięki nim przeżyłam to spotkanie. Musiałam siedzieć naprzeciwko mojej starej przyjaciółki- Jess i Luke'a. Do którego strasznie się migdaliła. Musiało mu się to bardzo podobać, bo co chwilę się do niej uśmiechał. Tak, szczerzył się do niej. Ten jego cholerny uśmiech. Muszę przyznać straszenie mnie to denerwowało. Brunet tylko od czasu, do czasu na mnie spojrzał. Dlaczego ja wogóle o nim myślę? Jak jakaś idiotka myślę, że to akurat mnie zauważy.

-Przepraszam, muszę już iść.- Było już późno a jutro szkoła. Szłam w stronę parkingu, gdzie zaparkowałam samochód. Nagle usłyszałam znajomy głos.

-Mia! Stój!-poczułam, że ktoś złapał mnie za ramie a ja się szybko odwrocilam.- Dlaczego już idziesz? Coś się stało?

-Muszę już iść, nie znasz moich rodziców. Jeden taki wyskok a całe życie mi się zacznie psuć. Nie mogę wzbudzać podejrzeń.- zaczęłam się tłumaczyć.

-Czy to na pewno przez rodziców?- spojrzał na mnie dziwnym wzorkiem, jakby wiedział o mnie wszystko, nawet to co siedzi mi w głowie i mnie dręczy.

-Co masz na myśli?

-Widzę jak na niego patrzysz.- czyli to tak bardzo było widać.- Wiem o wszystkim, nie musisz nic ukrywać.

-Coo? Jai o czym ty mówisz?

-Luke Ci się podoba. Nie ukryjesz tego przedemną.- zaśmiał się, na co przewróciłam oczami.- Możesz mi zaufać.

-Jeśli Ci powiem, że mi się podoba?- spojrzałam w te oczy, które różniły się od Luke'a mimo, że miały taki sam kolor.

-To mnie nie okłamiesz.- na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Nie chcę Cię od niego odciągać. Jesteś fajną laską i taką bratową mógłbym mieć, ale Luke nie jest typem człowieka, który miesza się w związki. Rozumiesz?

-Tak rozumiem. Dzięki, że mi to mówisz.

-Luke jest dobrym człowiekiem tylko potrzebuje kogoś, kto go pokocha i rozkocha w sobie. Da mu poczucie miłości. Jeśli coś do niego poczujesz to daj mu szansę. Tylko uważaj, bo nie chcę żebyś cierpiała po starcie kolejnej osoby.- gdy usłyszałam to ostatnie zdanie oczy mi się zaszkliły. Przetarłam je delikatnie, żeby nie uronić łez.

-Jeszcze raz dziękuje.- powiedziałam na co chłopak się uśmiechnął i mnie przytulił. To było bardzo słodkie. Jai bardzo martwił się o swojego bliźniaka. Chciał dla niego jak najlepiej.

-Pamiętaj możesz na mnie liczyć.- wyszeptał mi do ucha i rozeszliśmy się w przeciwnym kierunku.

<Dziękuje wszystkim za to, że jesteście ze mną i to czytajcie. Bardzo motywują mnie wasze komcie i gwiazdki. Bardzo za nie Dziękuje ❤>

Zapraszam do przeczytania ff''a mojej przyjaciółki Moon1514 pt."Lot po miłość// Jack&Jack"

My angel, my Luke// Luke BrooksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz