Obiecaj, że będziesz grzeczna

150 11 1
                                    

Chłopaki z The Janoskians postanowili, że skład do teledysku pozostanie taki sam. Nie było czasu żeby na zmiany. Daniel rozmawiał z Jess, która zgodziła się z nim tańczyć. Nadal się do siebie nie odzywamy. To nie moja wina, że chłopaki woleli się zamienić 'partnerkami'.

Przez ostatni tydzień ciągłych prób nadszedł dzień nagrywania teledysku. Za zgodą Pani dyrektor część Video odbywała się na szkolnej scenie teatralnej w szkole tańca. A dokładniej to była część, w której ja i Luke wirujemy w tańcu.

Przez cały dzień czułam na sobie znienawidzony wzrok Jess. Nie wiem co ona ma w głowie, ale muszę przyznać, że udało się jej i Danielowi zatańczyć niesamowicie. Nie mogłam oderwać oczu.

-Nareszcie koniec.- powiedział Jai kładąc się na podłogę. Biedny musiał się strasznie zmęczyć. A jak dla mnie każda próba mogłaby nie mieć końca. Tylko ja i Luke tak jak w naszym tańcu.

-Będzie mi tego brakować.- usiadłam obok chłopaka.

-Lubię tańczyć, ale po tych wszystkich próbach mam dość.- Jai z ulgą zaczął oddychać a ja się tylko zaśmiałam.- Jak ty tak możesz ciągle tańczyć?

-Taniec sprawia, że zapominam o wszystkich problemach. Zaczynam żyć.- uśmiechnęłam się do niego a on mnie przytulił.

-Czymś takim jest dla mnie muzyka i wygłupianie się.- zaśmialiśmy się.- Widziałaś gdzieś Luke'a, bo mam do niego sprawę?

-Nie, jak go znajdziesz to go tu przyślij a i jeszcze jedno musisz kiedyś zemną zatańczyć.- powiedziałam a chłopak uśmiechnął się.

Jai poszedł szukać brata i zostawił mnie samą, ponieważ reszta albo się porozchodziła, albo coś poprawiają jeszcze.

-Możemy porozmawiać.-usłyszałam za sobą znajomy głos i szybko się odwróciłam.

-Czego chcesz Jess?

-Odczep się od Luke'a, już teledysk jest nagrany.- dziewczyna spojrzała na mnie tak samo znienawidzonym wzrokiem.

-Nie mów mi co mam robić i z kim się zadawać!- wybuchłam

-Ostrzegam... pożałujesz tego.- Jess się uśmiechnęła i odeszła.

**
Od Luke:
Zobaczymy się dzisiaj? :*

Do Luke:
Chciałabym... :*

Od Luke:
Ale..., coś się stało?

Do Luke:
Jeszcze nic, ale zaraz się stanie :(

Od Luke:
Mia... możesz jaśniej?

Do Luke:
Tata pojechał po Damiana na lotnisko za chwilę mają tu być :(

Od Luke:
To przyjadę do Ciebie i cię porwę :D

Do Luke:
Nie. Rodzice mnie zabiją :/

Od Luke:
Tylko obiecaj, że będziesz grzeczna, Damian pewnie się zmienił

Do Luke:
Zazdrosny? :* Przyszli :/

Od Luke:
Nie :p

Z chęcią bym jeszcze popisała, ale musiałam zejść. Gdy zobaczyłam Damiana nie uwierzyłam, że to on. Chłopak strasznie się zmienił. Stanęłam obok niego i się przywitałam. Damian strasznie wyrósł. Był wyższy ode mnie o głowę. Nie wspomnę o tym, że stoję teraz w szpilkach. Ciemno brązowe włosy idealnie ułożone, a jego błękitne oczy wpatrywały się w moje. Muszę przyznać, że z Damiana zrobiło się niezłe ciacho.

Usiedliśmy do kolacji. Rodzice zadawali chłopakowi wiele pytań. Po jego minie było widać, że ma dość.

-To ja zaprowadzę Damiana do jego pokoju.-powiedziałam wstając od stołu. Mama się uśmiechnęła a ja wiedziałam co ma na myśli.

Zaprowadziłam go i usiadłam na łóżku. Chłopak odłożył walizki i się do mnie przyłączył.

-Nie patrz tak na mnie. Widziałam, że masz dość. Musiałam cię uwolnić z tych tortur.- uśmiechnęłam się.

-Zmieniłaś się. Jesteś coraz ładniejsza.- Damian spojrzał mi w oczy i się przybliżył.

-Ty też się zmieniłeś.- odsunęłam się do tyłu.

-Od zawsze mi się podobałaś. Dzięki naszym rodzicom nareszcie możemy być razem.- oznajmił i wyjął z walizki czerwone pudełeczko. W duchu miałam nadzieję, że to nie to co myślę.- Dziękuję, że zgodziłaś się wyjść za mnie.- nie wierzę w to co się tu dzieję. Totalnie mnie zamurowało. Nie jestem w stanie nic powiedzieć.- Twoja mama wszystko mi przekazała. Ja też się cieszę, że będziemy razem.- Podał mi pudełko, w którym był pierścionek z wielkim diamentem. Wzięłam go a z moich oczu zleciało kilka łez.- Kocham Cię.- po tych słowach wybiegłam z pokoju ze łzami, których nie było końca.

My angel, my Luke// Luke BrooksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz