Rozdział 4🌸

906 43 9
                                    

Grey

Wchodząc do domu słyszę znowu krzyki.

-Ty mała gówniaro!-wrzeszczy Jennifer, gdy wchodzę chcę uderzyć Lil, ale Tony ochrania ją swoim ciałem, a ja chwytam jej rękę.

-Co tu się kurna dzieje? Jennifer? Jakim prawem bijesz moje dzieci? -krzyczę. Lil zaczęła płakać. -Mary, zabierz Lil do kuchni i zrób jej coś na pocieszenie, halo halo Tony ty zostaniesz z nami.-mówię gdy Tony chce juz iść na górę. Siadam przy stole i pokazuje miejsca naprzeciwko mnie. Siadają.

-Tato, nie zamierzam być tu z nią w jednym pomieszczeniu. -warczy.

-Zdejmij koszulkę. -mówię wściekły. -Zdejmuj mówię! -warcze. On niepewnie wstaję i ściąga ją. Siniak, siniakiem pogania. -Ty pierdolona szmato. -warcze w kierunku Jennifer.

-Jak ty się do mnie zwracasz! To wina tych rozwydrzonych bachorów! Druga mamusia! Pojebane to!-wrzeszczy.

-Nie. Waż. Się. Obrażać. Moich. Dzieci. Jak. I. Ich. Matki.-warcze.

-Jaka nasza wina!-piszczy zrozpaczona Lil wpadając do salonu. -Nic ci nie zrobiłam!

-Lil, skarbie powiedz mi co się stało. -mówię w jej kierunku. Ona znowu siada mi na kolanach, ma w ręku kubek z kakao.

-Jennifer kazała mi iść do piwnicy, bo spodziewa się ciebie i że ma zamiar uprawiać z tobą seks, żeby mieć pełnoprawne dziecko, ja powiedziałam, że nie bo zaraz wrócisz to wtedy właśnie zaczęła krzyczeć, a w Mary rzuciła wazonem widzisz?-pokazuję palcem w róg pokoju.-Roztrzaskane.

-Ty jej wierzysz?!-krzyczy. -Sama to rozpieprzyła...

-Wyjdź. -mowie cicho.

-Co?!-krzyczy.

-WYNOŚ SIĘ KURWA! -wrzeszcze. Ona podnosi swoje dupsko i trzaska drzwiami. Lil przytuliła się do mnie mocno. Płacze... -Chodźcie, poradzę coś na te siniaki. -mówię chłodno. Idą za mną do łazienki, wyciągam ulubioną maść Any... smaruje im wszystkie siniaki i bez słowa wychodzę z łazienki.
Kompletnie sobie z tym nie radzę.
Jestem beznadziejnym ojcem.

Tony

Upewniam się, że jestem sam i dzwonię do mamy. Nie odbiera... Mamo gdzie jesteś....

Tata wyrzucił Jennifer z domu, przyłapał ją na gorącym uczynku. Lil ja sprowokowała i nie wytrzymała. Teraz wrócisz?

Przepraszam kochanie, nie mogę... Jest zbyt niebezpiecznie. Twój tata ma kilka wrogów, którzy zrobili by wszystko, żeby stracił firmę

Czyli nie wróci? Zostawi nas samych... Biorę swoją poduszkę i zasypiam.

Grey

Wchodzę po schodach do Tonego. Muszę go przeprosić, może wtedy wróci moja kontrola. Cicho wchodzę do pokoju. Śpi... Jego telefon świeci, niepewnie go podnoszę. SMS....

Chcę żebyś wróciła...#2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz