Dziękuje za 3k! ♥
Ana
O co im chodzi? Co to są za ludzie. Dziewczynka zaczęła płakać.
-Hej,ale nie płacz. Przepraszam nie chciałam Cię zranić. Może jestem podobna do Twojej mamusi?-szepcze szybko i ocieram jej łzy. Ona patrzy się na mnie smutnymi oczkami i wyciąga coś z kieszeni. Kładzie mi pocięte zdjęcie. Niepewnie je podnoszę. Widzę tam siebie... Ja... Tego chłopca... I tego mężczyznę, który tam był.
-Nie rozumiem..-szepcze.-Kim jesteście?! Sfałszowaliście to!-unosze głos.
-Ana. Patrz logicznie. Jesteśmy podobni do Ciebie.- odzywa się chłopak.
- To tamten facet was przysłał?-warcze.
-Tata?- pyta sie zdziwiona dziewczyna.
-Tata nam powiedział, że stracilas pamiec i ze masz raka. Natomiast babcia powiedziala nam, ze jesteś z nim w ciąży.-warczy chłopak... faktycznie mam brzuch... Ale. Nie...
-Wiedzieliście o tym wcześniej,że jestem w ciąży i to wszystko wymyślacie, tak abym wam uwierzyla. -płaczę.
-Mamo nie placz...-szepcze dziewczyna i podaje mi chusteczki...
-Jak macie na imie?-szpecze..
-Anthony, a to jest Lilianna.-siada Anthony na krzesełku.
-Ile macie lat?
-11..-szepcze mała.
-przepraszam was. Nawet jesli jest to prawda, nie moge wam ufac. Nic nie pamietam. Naprawde staram sie jak moge...
-Nic nie szkodzi mamo.. tak właśnie myślałem...-wstaje młody.-Chodz Lil, mama musi odpoczac.-szpecze do niej. Ona gramoli sie bardziej na moje lozko i daje mi buziaka...
-Zdrowiej mamusiu.-szepcze i schodzi z łóżka, poslusznie idzie za bratem. Kim ja jestem? Mam 2 dzieci? Wlasciwie to juz 3... Zamykam oczy i wciagam glosno powietrze. Otwieram znowu oczy i wyciagam z siebie igły. Niepewnie wstaję i biorę kilka rzeczy. Rozglądam sie po pokoju... Pusto. Wychodzę na korytarz. Multum kwiatów i innych prezentów. Napis na balonie "Zdrowiej Ano, nasza sportsmenko". Co? Byłam sportowcem?🌉 Mhm... Idę wzdłuż korytarza i wychodzę do holu.
-Pani Grey? Powinna pani leżeć.-woła mnie pielęgniarka.
-Musze sie przejsc.-szepcze. Ona lapie mnie za reke. -Zostaw mnie!-wrzeszcze.
-Spokojnie. Przepraszam.-szepcze i puszcza moją rękę. Poprawiam kurtkę i wychodzę na zewnątrz. Zimne powietrze dmucha w moją twarz. Rozglądam się jak opetana. Dziwne. Pusto jak na środek dnia. Ide w jakąś spokojną ulice,nagle zatrzymuje mnie jakas kobieta.
-To ty?-pyta sie oburzona.
-Slucham?-pytam zdziwiona. Ona kiwa glowa.
-Jestes zona Christiana.-warczy.
-Przepraszam, nie pomoge pani..
-W dodatku jestes w ciąży!-przerywa mi w srodku zdania.
-Prosze mnie zostawic w spokoju.-unosze glos i ide przed siebie.
CZYTASZ
Chcę żebyś wróciła...#2✔
FanficChristian wychowuje swoje dzieci z sukcesem. Czy posłuchał woli Any i zakocha się na nowo? Czy może jednak porzuci swoje dzieci dla kariery? Może jednak się podda i znowu straci kontrolę nad wszystkim.... ¤¤¤Część 2 opowieści: "Pojmiesz po co żyje...