Rozdział 1

267 28 38
                                    

(Tam na górze mata zdjęcie Jacoba :3 ojj brała bym takiego Assassina :* )

Kiedy wojny z Templariuszami ucichły młody Conor poślubił Ariane, po paru miesiącach okazało się, że jest w ciąży. W dniu narodzin zgromadzili się Assassini by uczcić tą chwilę, że najlepszy Assassin doczeka się dziecka. Okazało się, że urodziły się bliźniaki, a co najlepsze to, to że nie były do siebie podobne wyglądem. Assassini wzieli to za znak bo to żadkość i tak zaczeli świętować narodziny Jacoba i Agaty. Nawet charaktery mają innę Jacob jest z taktyk pół Assassinem bo mało używa zakradania się bardziej używa cylindra lub kaptura do zakrycia, chociaż z czasem się opamiętuję jest silny. Agata to typowa Assassinka bardziej się chowa i uważa choć nie wiem kim jest i, kim jest ojciec. Kiedy dzieci miały 2 latka ich matka zachorowała poważnie. Co się stanie dalej w ich życiu?

2005 rok

Agata

Ja: Mamo cio tio? *pokazuje naszyjnik*

Mama: To córeczko jest medalion który należy do *kaszle jednocześnie sie dusząc*

Ja: Mamusiu nie musiś mówjić.

Mama: T-to nic, a medalion należy do twego ojca.

Ja: Fiajni jeśt.

Mama: Jest wyjątkowy tak jak ty i Jacob *patrzy na okno*

Ja: Psyniose ci z dzewa jabusko *wybiegam z pokoju*

Mama: Nie, Agata! *kaszle i upada na podłogę*

Kiedy wróciłam do pokoju mama leżała i ruszała się. Podbiegłam do niej i próbowałam obudzić.

Ja: Tato!

Tata: *wbiega do pokoju z Jacobem* Kochanie *podchodzi do mamy*

Jacob: Chodź Agatia.

Tata: Dzieci idźcie...

Po trzech dniach mama została pochowana. To moja wina nie powinnam zostawiać mamy. To moja wina, moja....

10 lat później

Tata: Agata obiad!

Ja: Już.

Jacob: Co jest sis?

Ja: Nic, chodź na obiad.

Jacob: Hmm wiesz, że i tak wiem wszystko.

Ja i Jacob zeszliśmy na dół, dziwne tata miał na sobie dziwny strój i...bronie? Usiedliśmu do stołu i zaczeliśmy jeść ja nadal byłam przy tym zdarzeniu gdy...

Tata: Agata co jest?

Ja: Nic....

Tata: *podaje mi jego medalion* Proszę zawsze ci się przyda.

Ja: Dziękuję.

Tata: Czy zostaniecie grzecznie sami w domu?

Jacob: Tato mam 15 lat.

Ja: Ejj ja też zapomniałeś.

Jacob: Ale byłem pierwszy, a pozatym objecałem ci coś.

Ja: Co?

Jacob: Ahh ty to zawsze zamyślona. Obiecałem ci pomóc w sprzątaniu naszego domku.

Ja: Jacob nazywasz to domkiem? Nasz dom to jakaś willa.

Jacob: Ojej dom, domek no i co? Aaa czyli chcesz sprzątać sama?

Ja: Co?! Nie! Tato przyniesiesz mi miotkę do kurzu jest w twoim gabinecie.

Ninjago BrotherhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz