Rozdział 48

67 20 13
                                    

2 miesiące później

Cole

Udałem się do domu Agaty. Mam nadzieje, że z nią pogadam i będę z nią. Zapukałem (:3) do drzwi, które otworzył mi Jacob.

Jacob: Czego?!

Ja: Wiem, że jesteś zły.

Jacob: Gdybym mógł to byś nie żył.

Ja: Prosze chce z nią pogadać. Na pewno zostałem odurzony.

Jacob: Prawda?

Ja: Nie kłamie.

Jacob: Wiesz...Agata..

Ja: Zrobiła sobie krzywde?!!

Jacob: Nie...ona wróciła na wyspę.

Ja: Moja wina.

Jacob: Ale wejść tam możesz.

Ja: Może uda mi się z nią pogadać.

Jacob: To leć.

Wytworzyłem smoka i poleciałem prosto na wyspę.

Agata

Opia: Zabiore cię na pewną wyspę. Tam naucze cię polować.

Ja: Dobrze.

Opia: Droga daleka.

Ja: Nie dla mnie.

Opia: Jesteś tu 2 miesiące i nie tęsknisz?

Ja: Za bratem, za Nati i Blood...

Opia: A Cole?

Ja: *wzdycham*

Opia: Agata on cię kocha i na pewno by nie zdradził.

Ja: Prosze nie chce słyszeć o nim.

Opia: Dobrze ruszajmy na wyspę.

Kieł: Pani ja też mogę?

Ja: Oczywiście, *wytwarzam smoka* wskakuj na przód.

Kieł wskoczył na mojego smoka i razem z Opią wyruszyliśmy na wyspę ale nie znam jej nazwy. Nazywają ją "Wyspą Życia" bo dużo jest w niej roślinności i zwierząt.

2 godziny później

Kiedy wylądowaliśmy Opia i ja udałyśmy się w głąp dżungli.

Opia: No to pierwszy trening. Wytrop zwierzyne, a Kieł będzie ci towarzyszył.

Ja: Dobrze. Kieł chodź.

Idąc tak z Kłem myślałam nad tym co Opia mówiła. Może ja go kocham...ale on mnie nie bo nawet mnie nie szuka. Nie ważne nie kocham go...co ja gadam kocham. Ale nie chce go widzieć..

Blood

Ja: Lloyd boli mnie.

Lloyd: Co?

Ja: Tyłek wiesz...brzuch.

Lloyd: Chcesz maść?

Ja: Nie.

Lloyd: Wiem co ci pomoże...*wybiega z pokoju*

Nawet nie pytam co bo pewnie nie pomoże..

Lloyd: *wraca* Kto chce ciasto orzechowe?

Odrazu brzuch mnie przestał boleć...Jak to zrobił?!!

Ja: Ejj już nie boli.

Lloyd: Wiedziałem.

Ja: Mój magik.

Natalia

Jay: Nati kiedy zobaczymy dzidzi?

Ja: Jeszcze troche.

Jay: No dobrze. Ale moge pójść z toba?

Ja: Oczywiście.

Jay: Jestem ciekaw jak wygląda maluszek.

Ja: Jay'uś?

Jay: Tak?

Ja: Pójdziemy na spacer?

Jay: Kochanie odpoczywajm

Ja: Ale chce się też przejść.

Jay: Kotek..

Ja: Przestań! Mam dość...ciągle tylko "odpocznij" mam dość.

Wybiegłam z domu, a Jay za mną...

Cole

Byłem już blisko na wyspie. Mam nadzieje, że będzie tutaj. Wylądowałem, a na mnie czekała niespodzianka.

Mędrzec: Cole, Agaty tu nie ma więc mozesz iść.

Ja: Prosze chce pogadać z nią.

Mędrzec: ...poleciała się z Opią szkolić na Wyspie Życia.

Ja: Dziękuje.

Mędrzec: Ale jeśli nawalisz...

Ja: Na pewno nie.

Leciałem bardzo szybko, ale podróż trwała te pare godzin. Kiedy wylądowałem na wyspie czekała mnie kolejna niespodzianka, ale nie taka miła.

Witajta pitajta kochani, oby się podobało bo nwm co myślita, ale to je do dupy. Do kolejnego rozdziału chomiczki ❤❤

Ninjago BrotherhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz