Przez te 2 miesiące dużo się nauczyłam. Znając życie Jacob musiał wyjechać na długo skoro mnie nie szuka. Na zewnątrz usłyszalam jakieś krzyki i wybuchy. Zajrzałam przez kraty....to koledzy Jacoba i on?!
Bellec: No wyglada na to, że mamy wsparcie.
Ja: Jak to?
Bellec: Twój brat cię szuka, a że zachowuje się względem ciebie jak do córki to zrobi wszystko by cię chronić. Dobra młoda słuchaj ty się schowaj za tą ścianą i czekaj na znak.
Ja: Po co?
Bellec: Zabijesz strażnika.
Ja: Co?!
Bellec: Już idź!
Schowałam się jak kazał i czekałam aż się zjawi. Przyszło ich dwóch podeszłam po cichu, a Bellec złapał jednego za usta i wykręcił mu kark, ja natomiast tylko go poddusiłam.
Bellec: Nieźle jak na pierwszy raz. Idziemy!
Wybiegliśmy z celi i udaliśmy się na dół i....
Żł: Stać!
Bellec: Biegnij na górę!
Ja: *biorę miecz ze stołu* O nie zostaje.
Bellec: Jesteś taka jak ojciec.
Na szczęście było ich czterech więc nie było problemu. Pobiegliśmy na górę i spotkały nas zamkniętę wrota.
Bellec: Daj mi chwile, a je otworzę.
Ja: Dobrzę.
Bellec: *podaje mi coś* Masz.
Ja: Co to?
Bellec: Bąba ogłuszająca. Czasem umie zabić tych słabych. I tag zrobiłem ja sam.
Ja: Dzięki.
Bellec: *otwiera drzwi* Słuchaj jak coś rzucisz jedną w biegu i ucieknij przez okno.
Ja: A ty?
Bellec: Spokojnie będę obok. A teraz ruszamy!
Pobiegłam za nim i zobaczyłam bandę żołnieży. Bieglam szybciej i wyjełam tą bąbę rzycając ją o podłogę. O dziwo mi nic nie jest, a im tak.
Bellec: Agata tutaj!
Ja: Już.
Podbiegłam do okna i spojrzałam w dół. Jezu jeśli Jacob też tak ma, że skacze to upieke mu duże ciasto. Bellec pomógłmi trochę, ale z skokami musiała radzić sama. Wbieglismy na sam dach więzienia.
Bellec: Dobra młoda słuchaj to już koniec drogi *podaje mi jakieś złoty symbol podobny do mojego medalionu* jeszcze dziś nas znajdziesz. A teraz skacz!
Ja: Za długo w celi byłeś?! Oszalałeś przez to!
Bellec: Być może, ale za to przeżyjemy. Skacz na dół do wody!
Żł: Stać!
Bellec wyskoczył na dół, a ja się zawachałam. Chyba to wszystko zmieni moje życie.
Ja: No dobra zarezykuję *skaczę w dół*
I tak o to zaczyna się moje nowe życie.
Jacob
Wracam po 2 miesiącach z Chin bo mni kazano, a ona już w więzieniu. Zabije ich niech się tylko dowiem kto to! Walczyłem z żołnieżami, a Max szukał jej.
Max: Nie ma jej tutaj! Podobno jakaś dziewczyna uciekła z chlopakiem.
Ja: Przynajmniej tyle. No dobrze panowie wracamy. A ja poszukam jej sam.
Kai: Pomżemy ci.
Ja: Dziękuję. No dobra lecmy bo mamy dużo miejsc.
Agata
Kiedy byłam już na brzegu Belleca już nie było. Wziełam od niego ten symbol. Hmmm może jak spróbuje jeszcze raz wzrok orła to coś zobaczę. Po chwili udało mi się zobaczyć jakiś znak...taka jak by koniczyna. Hmm widziałam ją...kościół no tak i to ten opuszczony. Tam jest taka lupa. Na pewno mi pomoże.
Jacob
Kurde i nic, nigdzie jej nie ma!
Max: Spokojnie spytamy Blood i Natali.
Ja: To chodźmy.
Kai: Tylko się nie denerwuj.
Ja: Dobrze, ale chodźmy.
Pobiegliśmy do jakiegoś domku i ujrzałem jakiegoś chlopaka na czarno ubranego który siedział na schodach smutny, a dwie dziewczyny z nim rozmawiały.
Natalia: No Cole weź już.
Cole: Nie! Dajcie mi spokuj nie chce żyć.
Blood: Zaraz go...o hejka.
Max: Hej Jacob się chciał zapytać czy Agaty tu nie było?
Blood: Nie. Słyszalam, że jej nie ma.
Cole: Chce ją poszukać z wami.
Natalia: O jaki żywy.
Ja: Przyda się dodatkowa para rąk, a właściwie to oczu.
Cole: To idziemy!
Ciekawe czemu tak nagle się ruszył? Nie zna Agaty więc to podejrzane.
Agata
Kiedy weszłam do tego kościoła i pod lupę wziełam ten symbol to nagle wszystko zmieniło swoje miejsce, a w podłodzę zrobiła się niewielka dziura. Wskoczyłam do niej i znalazłam się w jakimś korytarzu.
Bellec: Myślałem, że nie przyjdziesz.
Ja: Przemyślałam to.
Bellec: Zatem chodź.
Szliśmy korytarzem przez 5 minut i znaleźliśmy się w dziwnej sali.
??: Nareszcie przyszłaś.
Przepraszam, że tak kródki brak weny i tyle. Może coś jutro wstawię, ale nwm. Do kolejnego..kocham was chomiczki ❤❤
CZYTASZ
Ninjago Brotherhood
RomanceTo nie jest kontynuacja części "Assassini i Ninja" tylko losy innych bohaterów i ninja. Czy się dobrze pptoczą sami się przekonacie.