Agata
Postanowiłam, że chce by dziecko było bezpieczne więc użyłam mojej mocy i aierowałam na brzuch. Po paru minutach czułam się lepiej i wiedziałam, że maluszek będzie bezpieczny.
Blood: To co teraz?
Ja: Chce iść do Cola bo Jacob nie wraca i się boje.
Natalia: Ale Jacob go szuka?
Ja: Tak.
Natalia: Jak on jest u Assassinów.
Ja: O nie! Musze tam lecieć. Zostaniecie tutaj?
Blood: Jasne.
Ja: Wróce jeszcze dziś z nim.
Natalia: Powodzenia.
Wyszłam na podwórko i wytworzyłam smoka. Jest miętowo-biało-błękitny.
Ja: Leć szybko.
Jay
Wyruszyliśmy 5 minut temu, a ja już tęsknie. Mam nadzieje, że szybko wykonamy misje i wrócimy do dziewczyn.
Ja: Lloyd myślisz, że wrócimy?
Lloyd: Nawet jeśli nie to wiem, że przyjdą i pomogą nam.
Ja: Pomogłeś.
Lloyd: Oj nie załamuj się... O patrz to tutaj.
Wylądowaliśmy i poszliśmy w strone położenia kryjówki. Schowaliśmy się w krzakach i nagle poczułem ból, a potem ciemność...
Cole
Jacob: Ruszamy.
Ja: Masz smoka?
Jacob: Nie, ale Kai mi może pożyczy.
Ja: Daj spokuj polecisz ze mną.
Jacob: Dobrze, ale lećmy już. Agata jest sama w domu i lepiej się pośnieszyć.
Ja: Masz racje.
Stworzyłem smoka i ruszyliśmy na wyspe Cruz. Będzie pewnie dużo szukania.
Agata
Byłam na wyspie i pobiegłam do Mędrca.
Mędrzec: Agata co się dzieje?
Ja: Gdzie Cole?
Mędrzec: Spokojniejest z Jacob'em i szukają fragnentu.
Ja: Co?!
Mędrzec: Spokojnie.
Ja: Dobrze. Posczekam na nich tutaj.
Mędrzec: Dobrze. Chce ci coś pokazać.
Dziadek zabrał mnie znów do posągów i ubrań Assassinów. Podeszliśmy do ubrania mojego ojca (ubrania są na manekinach i jakies pozy mają).
Mędrzec: Widzisz coś?
Ja: Niby co?
Mędrzec: Normalnie to dziecko by powiedziało, że to strój.
Ja: Bo nim jest.
Mędrzec: Przyjżyj się.
Popatrzyłam dobrze, aż spojrzałam w dół...miecz taty..
Ja: Gdzie miecz?
Mędrzec: Kiedy go zabili okazało się, że zabrano go. To był jeden z najlepszych mieczy.
Ja: Chce go znaleźć.
Mędrzec: To niebezpieczne bo w rękach Templariuszy jest niebezpieczny. A podobno zaczarowali go.
Ja: Co?!
Mędrzec: Chodzi mi o to, że mogą nie tylko zranić cię ostrzem, ale też dodac do tego moc.
Ja: I tak go odzyskam.
Mędrzec: W sumie to nam ta magia nic nie zrobi.
Ja: Jak?
Mędrzec: Tylko położy na ziemie i troche ogłuszyć. To dzi3ki naszej zbroi.
Ja: To dobrze.
Mędrzec: Ale najpierw odpocznij i poczekaj na noch.
Ja: Dobrze.
Cole
Wylądowaliśmy na wyspie i co? Żadnych palem nie ma zwykłe drzewa.
Ja: Nie ma tu palny.
Jacob: Znajdziemy ją cierpliwości.
Ja: Dobrze.
Jacob: To szukamy.
Ja: Czemu chcesz mi pomóc?
Jacob: Umm...wiem jak to jest stracić kogoś, a nie chce by Agata tak samo cierpiała.
Ja: Umm..
Jacob: Pozatem nie jesteś taki zły.
Ja: Dzięki.
Jacob: Chyba nie chcesz być już ninja.
Ja: Moce moge mieć, ale myślałem by być w waszym zakonie.
Jacob: Na pewno się rada zgodzi.
Ja: Ciesze się.
Po godzinie szukania znaleźliśmy palme. Jacob wspiął się na nią i szukał czegoś.
Ja: Co robisz?
Jacob: Jest rano no nie?
Ja: Tak..
Jacob: Chodzi o cień.
Ja: A wspinasz się bo?
Jacob: Lepiej widze cień jej liści i jest tam *pokazuje ręką i zeskakuje z drzewa*
Ja: Dziękuje za pomoc.
Jacob: Drobiazg.
Podeszliśmy do cienia...2 kamienie w ziemi. Troche je butem wykopałem, a mieczem wbiłem w nie i podniosłem. Tak był jakiś fragment.
Jacob: Dobrze ci poszło. Wracajmy.
Ja: Dobrze.
Stworzyłem smoka i polecieliśmy do Assassinów. Ciesze się, że może wkońcu mi wybaczą i, że wróce do Agatki i dziecka.
Witajta obiecałam to jest rozdział może nie the best, ale jest ;) napisałam później bo po pierwsze rysowałam, a po drugie nie ma xd do kolejnego chomhczki ❤❤
CZYTASZ
Ninjago Brotherhood
RomanceTo nie jest kontynuacja części "Assassini i Ninja" tylko losy innych bohaterów i ninja. Czy się dobrze pptoczą sami się przekonacie.