Rozdział 8

135 21 12
                                    

[....] Gdy nagle wpadł do nas jakiś chłopak. Nie wiedziałam kto to, ale chyba znajomy Cola czy coś...

??: Hej Cole. Przeszkadzam?

Cole: Max...nie skąd.

Max: To dobrze bo Jacob szuka Agaty.

Ja: Gdzie on jest?

Max: *wskazuje na drzwi* Tam.

Ruszyłam w stronę drzwi i ostatni raz spojrzałam na Cola, a on na mnie. Kiedy wyszłam miałam ochotę żucić się mu na szyję i pocałować, ale nie, Jacob nas zabiłby, a raczej go. Kocham Cola i chce z nim być.

Cole

Ja: Max serio? Teraz!

Max: A wolisz Jacoba? Chyba nie.

Ja: No nie, ale byliśmy blisko.

Max: A jak by was serio zobaczył to byś następnego dnia jej nie widział.

Ja: Ale ja ją kocham! To tak jak ty Kai'a.

Max: My to za niedługo małżeństwo.

Ja: No i?

Max: Jesteś za głupi i młody. Musisz się lepiej z nią poznać by myśleć o ślubie.

Ja: Max no weź.

Max: Ja lecę do Kai'a, a ty zastanów się co chcesz na prawdę.

Ja: Chce być z nią.

Max: Tego kwiatu jest pół światu.

Ja: Ale ja chce ją.

Max: A ona chce ciebie?

Ja: Nie wiem.

Max: Boisz się jej to powiedzieć?

Ja: Trochę..

Max: Cole bądź sobą i tyle.

Ja: Masz racje.

Kai: Kto ma racje?

Ja: Twój narzeczony.

Kai: Aaaa moje kochanie zawsze ma rację.

Ja: Dobrze chyba idziemy co?

Kai: No dobrze.

Udaliśmy się do Jacoba...dziwi mnie to, ża Nati i Jay'a nie ma..hmmm. Może wnikał nie będę.

Agata

Ja: I jak?

Jacob: No dobre wieści dla Assassinów bo mamy czas się przygotować.

Ja: Jak to?

Jacob: Aaa zanim wybiorą przywódcę to się zejdzie i wyuczą wojsko.

Ja: Czyli od jutra i ja się uczę?

Jacob: I to z samego rana.

Ja: No dobrze.

Jacob wyszedł pierwszy do limuzyny, a ja po nim gdy złapał mnie za rękę Cole.

Cole: Spotkamy się jutro?

Ja: Nie mogę..mam treningi.

Cole: Ale....przyjdę pomóc z resztą.

Ja: Jak chcesz, ale moim nauczycielem jest Jacob.

Cole: Przyjdziemy spokojnie.

On pochylił się nademną i pocałował w czoło, ja nie wiedziałam co zrobić i przytuliłam się do niego....

Jacob: Agata chodź!

Ja: Muszę iść.

Cole: Obiecuje jutro przyjść.

Wsiadłam do limuzyny i wróciliśmy do domu z bratem. Odrazu wziełam kąpiel, ubrałam się i położyłam spać. Cały czas myślałam o Colu, mam nadzieje, że przyjdzie.

Jacob

Usiadłem w salonie by na chwile ochłonąć. Boje się o nią, a jak on ją zrani? Toć może być podrywaczem.

Mędrzec: Boisz się?

Ja: Ehh...

Mędrzec: Jacob jest prawie dorosła i ma prawo decydować czego chce.

Ja: Tak! A jak ją zrani, zrobi dziecko i zostawi to co?!

Mędrzec: Nie unoś się tak. Zachowujesz się jak matka, zawsze broniący najbliższych.

Ja: A Agata to czysty ojciec co?

Mędrzec: Tak. Widać to, ona teraz jest odważniejsza i dzielniejsza.

Ja: Mogłem wtedy nie wyjerzdżać.

Mędrzec: Ale wtedy nie dowiedziała by się o nas. Posłuchaj ona mogła by uciec od ciebie przez twe kłamstwa.

Ja: Ale już więcej jej nic nie powiem.

Mędrzec: Musisz jej powiedzieć prawdę. Bo jak nie to zobaczysz kąsekwęcje.

Ja: Dobrze, ale jeszcze nie teraz.

Mędrzec: Mam nadziehe.

On odszedł, a ja kimnąłem się spać. Ja dziewczyny nie potrzebuje, to i ona chłopaka też. Zrobi jej dzieciaka i zostawi, a zwłaszcza, że on jest starszy i pewnie obojętny wszystkiemu.

Blood

Leżałam z Lloyd'em na łóżku wtuleni w siebie. Mało mieliśmy czasu na chwile dla siebie, a teraz będzie ich więcej.

Ja: Lloyd?

Lloyd: Tak.

Ja: Czy ty chcesz to dziecko?

Lloyd: Tak. Mówiłem ci, będę je kochał mocno jakni ciebie.

Ja: To dobrze.

Lloyd: *gładzi mójz brzuch* Oby dziewczynka.

Ja: Czemu? Myślałam, że chcesz synka.

Lloyd: Bo będę mógł zotawać bardziej z wami i pilnować moich dam.

Ja: Alesz ty słodki.

Lloyd: Zjadłem troszkę ciasta to może dlatego.

Ja: Głupek.

Lloyd: Ale twój.

Ja: No mój.

Pocałowaliśmy się, a po skączeniu wtuliliśmy się i zasneliśmy w objęciach. Kocham go i mam nadzieje, że nasze dziecko jest zdrowe.

Kolejny piękny dzień

Agata

Wstałam i ubrałam się w strój Assassina. Ciekawe czy Cole przyjdzie, pewnie to powiedział tak o....nie będę sobie robiła nadzieji..usłyszałam dzwonek do drzwi i wybiegłam je otworzyć, i ujrzałam....

Przerywamy program by nadać reklamy xd kocham to robić. Mam nadzieje, że się podoba moi kochani bo pisałam to o 5 rano + z moim zasypianiem, ale nie zasypiałam tylko co chwila moczyłam głowę w wodzie, ale do rzeczy. Jak myślicie kto przyszedł? Piszcie w kom i do kolejnego chomiczki ❤❤❤

Ninjago BrotherhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz