Emma: Ja...
Max: Hejka Conorek tęsknił.
Ja: *biore go na ręce* Hej maluszku.
Conor uśmiechnął się i spojrzałem na Emme...znikneła.
Max: Przeszkodziliśmy?
Ja: Troche, ale jest dobrze.
Max: Wracam bo Kai'a zgubiłem (szukaj na rądzie w lewo xd)
Ja: Trzymaj się.
Agata
Jednak nie wróciliśmy do domu tylko do lasu. Tak ładnie jest, a poza tym słyszałam, że ludzie Toresa szukają czegoś.
Ja: Jeśli chcesz to wróć do domu.
Cole: O nie! Zostaje z tobą.
??: Jak miło.
Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie, a sznur mocno mi się wciska. Okropny ból. Okazało się, że to ludzie Toresa i sam pan Tores.
Tores: Może i zabiliście Seliel...chociaż jakoś za nią nie tęsknie. Ułatwiliście mi zadanie.
Ja: Czego chcesz?!
Tores: Twoich łez.
Ja: Jeszcze czego!
Tores: Tak? Chłopcy!
Wzieli Cola przedemnie i trzymali przy nim nóż. Boje się co mu zrobią, ale łez mu nie dam! Zaczeli lekko bić Cola, a ja nic. Potem...
Tores: Ahh chłopcy zabić go!
Wzieli nóż i przecieli mu coś na klacie. Cole upadł na ziemie, a ja próbowałam nie uronić łzy.
Tores: Te Assassinki są jakoś twarde. Dobrze rozbijamy obuz tutaj, a ją przywiązać do drzewa.
3 godziny później
Cole
Wstałem i okaxało się, że leżałem na ziemi. Co ja....Agata?!!! Pobiegłem jej szukać...zobaczyłem światło, na pewno ognisko. Biegnąc tak ujżałem Agatę przywiązaną do drzewa. Podbiegłelm i zacząłem odwiązywać ją.
Agata: Cole?
Ja: Tak.
Agata: Idź stąd. Mi nic nie zrobią.
Ja: Nie zostawie cię.
Agata: Prosze...
Ja: Nie. Za bardzo cię kocham, żeby stracić.
Agata zaczeła płakać ze szczęścia. Zobaczyłem jak ktoś przystawia fiolke do jej policzka.
Tores: Brawo. Łza szczęścia też mi pasuje. Zabrać ją, albo nie...
Nie zdążył powiedzieć bo Agata żuciła na nkego bąbe dymną i uciekła ze mną.
Już w domu
Agata: Już po nas. Za chwile zrobi co tylko będzie chciał. Mogłam zabrać mu fiolke.
Jacob: Czyli to już. Musimy się śpieszyć!
Ja: Pójde z wami!
Agata: Zostań....damy rade.
Agata i Jacob wybiegli, a ja zostałem sam z Conorem.....nie pozwole im zginąć. Poleciałem z małym do Nati.
Natalia: Co się dzieje?
Ja: Popilnuj go prosze, a ja lece do Agaty i Jacob'a.
Jay: Ale...
Wybiegłem i poleciałem. Wiem gdzie są więc szybko ich znajde.
Już taka połowa walki
Agata
Ja: Jacob teraz ja go zaatakuje.
Jacob: Nie!
Podbiegłam do Tores'a i wbiłam mu ostrze w serce, ale rana się zagoiła, a on złapał mnie za szyje i podniusł do góry.
Tores: Żałosne! Mogłem zabić waszą matke zanim was urodziła, ale wasz ojciec wszystkiego pilnował.
Ścisnął moją szyje mocniej i puścił. Nie mogłam oddychać i ledwo co widziałam. Usłyszałam tylko...
???: Agata!
Spojrzałam w prawo, a tam biegł Cole wprost na Tores'a razem z Jacob'em. Cole odwrócił jego uwage, a Jacob wbił w niego ostrze... Ja ledwo wstałam i zdjełam mu chuste.
Ja: Tores nie żyje, a gdzie miecz taty?
Pideszłam do Tores'a i złapałam za kołnież. Kto go ma!?
Ja: Gadaj!
Tores: Mój szpieg go ma..*kaszle krwią*
Ja: Kto!?
Tores: J...Ja..
Dam dam dam :3
Ciekawe kto? Podpowiedź to chłopak ;) pomogłam? xdd
Wiem okropna jestem i nie to nie koniec jeszcze. Moge napisać jeszcze jeden, ale mi się nie chce xd mało motywacji.
Do kolejnego chomiczki ❤❤
CZYTASZ
Ninjago Brotherhood
RomansTo nie jest kontynuacja części "Assassini i Ninja" tylko losy innych bohaterów i ninja. Czy się dobrze pptoczą sami się przekonacie.