Dzień balu 3/5

172 19 2
                                    

Odkąd siedzimy  tak i gawędzimy z Ashton'em obok naszego stolika przebiło się dość dużo znajomych osób.Ale Calum'a i Becy brak. Zauważając to,rozglądam się po tańczących parach. 

- Kogoś szukasz? - pyta mnie Irwin. 

- Eeem,Calum'a. Jakoś go jeszcze nie widziałam i po prostu jestem ciekawa czy przyszedł. - chłopak także zaczyna się rozglądać. 

- Nie mam pojęcia o co chodzi,ale tam,w rogu - wskazuje palcem - to nie przypadkiem jego laska? - szybko odnajduję wzrokiem wskazane przez niego miejsce. To faktycznie ona. Jakiś chłopak mocno ją obejmuję i szepcze coś do ucha. Na co ta szeroko się uśmiecha. Mogłoby się wydawać,że tym chłopakiem jest Hood,jednak rzecz w tym,iż to nie on. To Ben. A skoro nie ma tutaj Calum'a to znaczy,że już wie. Wie o jej pieprzonej,żałosnej zdradzie. Muszę go znaleźć.

- Słuchaj Ash,dzięki za wszystko,ale muszę jak najszybciej odnaleźć naszą zgubę.

- Luz,idź śmiało. On chyba cię potrzebuję czy coś. 

Kierując się do wyjścia spoglądam w stronę Becy i Ben'a. Zauważa mnie i moje spojrzenie mówiące "jesteś suką". Bardzo chciałabym powiedzieć jej to w twarz tylko szkoda mi czasu. Teraz interesuję mnie tylko on. Cholera,pewnie gdybym mu o tym powiedziała nie cierpiał by aż tak. On przecież chciał się jej oświadczyć i...naprawdę nie umiem tego pojąć. Będąc już na korytarzu wyciągam telefon żeby do niego zadzwonić. Nie odbiera.Po trzecim razie piszę smsa pytając gdzie jest. Czekam niecierpliwie na odpowiedź. Jeśli on sobie coś zrobił to nie ręczę za siebie. W końcu dostaję wiadomość."Trzecie piętro".Biegnę w górę  po schodach jak najszybciej mogę o mały włos nie zabijając się przez szpilki. Tak jak pisał znajduję chłopaka na trzecim piętrze siedzącego na jednym z wieli parapetów. Podchodzę siadając obok. Spogląda na mnie swoimi pięknymi,smutnymi oczyma. 

- Spotykała się z Ben'em. W tym samym czasie co ze mną. A ja głupi chciałem się jej oświadczyć...- rzuca na ziemię małe czerwone pudełko,które trzymał w rękach. - Kocham ją. 

- Musisz...musisz przestać,Cal. 

- Tylko jak?! - unosi nagle głos. 

- Ja wiedziałam o tym. Przepraszam,że nic nie mówiłam,przepraszam. - wstaje z miejsca. Kilka razy przechodzi raz w jedną,raz w drugą stronę. Nagle podchodzi do szafki i kopie ją przeklinając głośno. 


I'm not her | C.HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz