Prolog

461 30 4
                                    

Biegłem. Zauważyłem, że już prawie mnie doganiał. Musiałem zrobić coś, czego się nie spodziewa. Skoczyłem. Leciałem parę pięter w dół, gdyż wcześniej znajdowałem się na dachu. Odepchnąłem się od ściany i lądując na schodach przeciwpożarowych zrobiłem salto. Agent, który mnie ścigał spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale nie miałem czasu nacieszyć się tym widokiem, bo niedługo mogli zacząć gonić mnie inni. Pobiegłem do centrum handlowego. Tam mnie nie znajdą, bo są tam teraz tłumy ludzi. Uff. Udało mi się, zgubiłem ich. Teraz mogę wracać do normalności. Jestem sierotą. Jakimś wielgaśnym fartem mam już własne mieszkanie z kumplem Alekiem, który tak w ogóle jest wspaniałym hakerem. Chodzę do pierwszej klasy liceum, a w wolny czas uprawiam parkour(z tego co słyszałam to jestem w tym niezły). Oto moje życie. Nie mam w nim za łatwo, ale lubię je i nie chce nic zmieniać, ale po prostu dziś byłem w klubie. Zaskoczyli nas tam agenci i wszyscy zaczęli uciekać, więc zrobiłem to samo. Nie jestem kimś nadzwyczajnym i tym razem nie zrobiłem nic nielegalnego, ale z nimi nigdy nic nie wiadomo...


Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, jeśli się spodobało :D



Agent✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz