Zamknąłem za sobą drzwi. Właśnie dowiedziałem się wielu interesujących faktów. Alek patrzył już na mnie wyczekująco.Na pewno chciał wiedzieć o czym rozmawiałem z tym panem aż.... Spojrzałem na zegarek. 25 minut?!?! Przecież to była krótka rozmowa!!!!.......No trudno.
-No i co? - zaczął się dopytywać.
-No i nic - odpowiedziałem chcąc uporządkować myśli, które od minuty zaprzątywały mi głowę.
-Jak to nic? - zapytał - Na pewno nie rozmawialiście o niczym przez 25 minut!
-No dobra - i zacząłem mu opowiadać o mojej rozmowie z tym gościem - Powiedział mi, że wtedy kiedy był nalot. Pamiętasz jeszcze o tym, prawda? - Alek przytaknął. W sumie to dziwne, bo zawsze o czymś zapominał i musiałem kleić na naszej wspólnej lodówce milion żółtych karteczek z przypomnieniami. - No, więc on nagrał jak robiłem pewną sztuczkę z parkoura. Nie opowiadałem ci o tym, ale wypróbowałem nową sztuczkę. Nazwę ją super-fly.
-Dlaczego akurat tak? Co zrobiłeś? - zapytał z charakterystyczną dla niego zaintrygowaną miną. Jeśli chodzi o parkour to zawsze był zaciekawiony tym jak się robi sztuczki, jak się ich uczy itd. Choć jemu za bardzo to nie wychodziło, to i tak nie zrażał się i opanował parę najprostszych sztuczek. Sądzę, że jedną z jego najlepszych cech jest właśnie dążenie do celu mimo niedogodności.
-Skoczyłem - powiedziałem z dumą - z... - pomyślałem przez chwilkę - z dokładnie 3 piętra. Rozumiesz? 3 piętra. Gdy leciałem w dół to... To było po prostu niesamowite uczucie. Potem odepchnąłem się od ściany i wylądowałem saltem na schodach przeciwpożarowych - dokończyłem również z wielką dumą. Szczególnie cieszę się z lądowania, bo to nie zawsze wychodziło mi idealnie, choć ostatnio już lepiej.
-Żartujesz sobie? Naprawdę? - zapytał.
-Tak. Niezła jazda co nie? - kiwnął głową - No i ten pan to nagrał. A, że jest z FBI to dodał ten film do formularza zgłoszeń, a oni przyjęli mnie bez słowa zarzutu. Rozumiesz to? To dla mnie niewyobrażalne. Ja w FBI??? Przecież oni to same nieinteligentne istoty, które tylko poszukują i gnębią innych. To jest jakiś koszmar. Ten pał dał mi też instrukcje, co wziąć ze sobą i powiedział, że ogólnie nie rekrutują oni prawie nikogo, bo wszyscy sami się zgłaszają, więc jeśli odmówię, będzie to bardzo podejrzane. To oznacza, że muszę tam pójść. Rozumiesz? Muszę. Ale ja tak bardzo nie chcę, przecież tam będą same lalusie, lizusy i kujony, których rodzice albo są milionerami z duuuużymi wpływami albo po prostu chcą się pozbyć ciężaru jakim jest dziecko, a oni sami będą się tam tak podlizywać, że już mnie mdli jak to sobie wyobrażam. Ale to nie koniec! Bo przecież na pewno będą tam też olbrzymy z bicepsami jak te kamienie ze Stonehenge, którzy mają ziarnko grochu zamiast mózgu. Są oni potrzebni agencji pewnie do jakiejś brudnej roboty i ja się im nie dziwię, no bo kto normalny chciałby to robić oprócz takich olbrzymów. Więc sam widzisz lalusie i olbrzymi. Ja tam po prostu nie pasuję!
-Wiem, ale nie załamuj się Mike. Nie będziesz sam...... - Dopiero gdy mi to powiedział, zauważyłem list w jego lewej ręce. Miał ten sam dziwny znaczek pocztowy z Einsteinem co ja.
-Czy to... - Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo od razu pokiwał głową. - Od kiedy to masz?
-Nie wiem. Od jakiegoś tygodnia?
-I nic mi o tym nie powiedziałeś?
-Zignorowałem to. Zrobiłbyś pewnie to samo, gdyby ten facet do ciebie nie przyszedł - w sumie miał rację, więc tylko kiwnąłem głową - Gdy poszedłeś z nim pogadać ja wygrzebałem list z szuflady. Po tym jak powiedziałeś, że odrzucenie takiego listu będzie bardzo podejrzane , a ja z wiadomych powodów nie chcę przyciągać na siebie uwagi, byłem już pewny, że będę musiał się tam udać razem z tobą. Więc, tak Mike, nie będziesz sam.
-Czy wiesz, dlaczego przysłali ci ten list?
-W sumie to tak. Niedawno hakowałem pewien system i pewnie FBI też było nim zainteresowane, a że ja nie byłem jakoś dla nich szczególnie szkodliwy to zignorowali mnie. Ale pewnie ten gościu od rekrutowania komputerowców zobaczył, że przedarłem się przez osłony takie jak on i z podziwu - Alek nigdy nie był jakoś szczególnie skromny co do swojego hobby, ale ja nie mogłem mu powiedzieć, że jest inaczej, bo bym skłamał. Był naprawdę świetny w tym co robi - też mnie zgłosił do rekrutów.
-No nieźle stary. - powiedziałem, a on mi przytaknął.
Rozmawialiśmy jeszcze o tym jak będziemy w ogóle tam funkcjonować. Przeczytaliśmy też regulamin dołączony do listu i stwierdziliśmy jednogłośnie, że nie będzie można robić tam bardzo dużo rzeczy, a i tak nie przeczytaliśmy go całego, skończyliśmy chyba przed połową, a i tak było tam mniej więcej z 20 punktów.
Zamówiliśmy też jeszcze pizze - oczywiście hawajską, bo jak czytając regulamin, nie będziemy mogli za bardzo tam jeść fast-foodów i innych takich. Sprzątając talerze ponownie rozpoczęliśmy rozmowę o agencji.
-Jak myślisz ile będziemy musieli zostać, aby nie rzucać się w oczy? - zapytałem Aleka.
-Uczenie na agenta trwa 5 lat. Tyle to my na pewno nie zostaniemy, ale nie możemy odejść wcześniej niż 7 miesięcy. Tak przeczytałem. Myślę, że będziemy musieli tam siedzieć przez cały rok, żeby nie było kompletnie żadnych podejrzeń. Pomyślą, że jednak po początkowym szkoleniu dostrzegliśmy, że to nie to, co chcemy robić w życiu. Wtedy nie będzie to podejrzane, a my będziemy mieli od nich spokój już na zawsze. Jestem tylko ciekaw jak przetrwamy tam caluśki rok?
-Rok... - powiedziałem trochę do siebie, trochę do Aleka - damy radę stary. Z tego co mówisz to musimy... - mówiąc to posłałem mu słaby uśmiech.
-Taaa. Damy radę. Masz rację - On także się uśmiechnął - Myślę, że możemy już pójść spać. - Była już w sumie 23:00. Wow. Jak ten czas dziś szybko leci... - Jutro czeka nas dłuuugi dzień.
-Tak. To prawda.... - odpowiedziałem mu.
Poszedłem wziąć prysznic i położyłem się do łóżka, myśląc, że nieprędko usnę , ale sen przyszedł bardzo szybko. Minutę później już spałem, a moją ostatnią myślą krążącą w głowie było to, że jutro czeka mnie dzień pełen wrażeń......... .
Ten rozdział już o wieleeeee dłuższy od poprzednich. Jeśli się spodobało to zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :D
CZYTASZ
Agent✔
ActionMichael mieszka w Nowym Jorku i wiedzie z pozoru typowe życie zwyczajnego nastolatka. Jednak w pewnym momencie dzieje się coś, co zmienia wszystko. Dodatkowo tajemnicza przeszłość, która ciągnie się za chłopakiem i agencja, która nie lubi przyjmować...