Obudziłem się chyba dosyć wcześnie - pomyślałem sobie - ale gdy po chwili spojrzałem na zegarek, zmieniłem zdanie. Była już 10. Wow... Jak to możliwe, że nikt nie kazał mi wcześniej wstawać?! Przypomniałem sobie o tym, że dziś jest przecież dzień największej nauki przed testami i nie mamy lekcji. Och... Jak dobrze...Ale gdy już sobie obmyślałem plan leniuchowania na dzień dzisiejszy, przypomniałem sobie o wczorajszym odkryciu. Nie wierzę...To miał być mój dzień luzu...
Wstałem z łóżka, bo jeśli chcę coś dziś zrobić to muszę działać szybko. Poszedłem ogarnąć się do łazienki, a gdy wróciłem, zobaczyłem taki sam widok jaki był, gdy wstałem: wszyscy ślęczeli nad książkami i od czasu do czasu coś notowali. Zauważyłem, że tak samo robi Alek. Chyba naprawdę chciał zaimponować tą nauką Rose, bo on nigdy się nie uczy. W takim razie nie będę mu już truł o moich podejrzeniach. Po co ma się martwić na zapas? Niech spędzi czas z Rose póki w agencji nie ma żadnego zamieszania z Porterem. Usiadłem na swoim materacu. Musiałem ustalić jakiś plan, ale od czego by tu zacząć? Muszę chyba dostać się na jakiś dach, z którego był wczoraj wysyłany kod świetlny. Może zastanę tam jeszcze jednego z najemników. Oby. Zdobyłbym wtedy jakieś informacje. Ale jak się tam dostać? Wyjście z tego budynku bez podejrzenia byłoby bardzo trudne, a jeszcze trudniejsze byłoby włamanie się do budynku obok, w którym mieszczą się jakieś biura. Zostało mi tylko jedno. Musze pokonać tą odległość górą. Najlepszy będzie chyba hak i linka, taka jak w parku linowym. To będzie bardzo ryzykowne,bo może nie wytrzymać, ale muszę to zrobić. Ok. Gdzie mogą być takie linki z hakami? Są takie chyba w zbrojowni na 35 piętrze, ale to piętro pilnują strażnicy. Dobra tam... obejdę ich jakoś.
Jeeest. Mam plan. Czas zacząć działać!
***
Jestem już w windzie. Mam ze sobą sprzęt. Godzina: 17:30. Powiedziałem Alkowi, że idę na dłuższy spacer po budynku. To powinno załatwić sprawę. Nagle winda się zatrzymała. Nie można dalej jechać bez kodu. Zostało jeszcze piętro do dachu, więc powinienem spokojnie wspiąć się po szybie windowym. Otworzyłem górną klapę w windzie i podciągnąłem się. Zobaczyłem, że szyb ma różne wgłębienia, co bardzo ułatwi mi wspinaczkę na górę. Zacząłem, więc to robić.
Jeszcze 4 podciągnięcia, jeszcze 3. Uff... dotarłem jakoś. Kopnąłem drzwi na dach. Zaskrzypiały, ale otworzyły się. Na szczęście. Nie wiem co bym zrobił, gdyby okazało się, że są na kluczyk, szczególnie, że winda zjeżdżała już w dół.
Wziąłem oddech i rozejrzałem się. Był tu jeszcze piękniejszy widok niż na naszym piętrze. Słońce pomału miało się ku zachodowi. Niebo było bezchmurne. Po prostu idealnie. Aż zrobiło mi się smutno, że mam coś do zrobienia. Chętnie bym tu został, no ale trzeba przecież uratować agencję, co nie?
Zacząłem dokładnie analizować budynki,które są obok, a szczególnie jeden: o podobnej wysokości(bo to bardzo pomoże mi w dotarciu tam), z którego wczoraj na początku zobaczyłem światło. Tak, on nadaje się idealnie. Nawet ktoś jest na dachu. I jest to chyba nawet najemnik. Wspaniale. A do tego spał(pewnie odsypiał). Lepiej być nie może. Teraz muszę się tam tylko dostać po cichu...
:D
CZYTASZ
Agent✔
ActionMichael mieszka w Nowym Jorku i wiedzie z pozoru typowe życie zwyczajnego nastolatka. Jednak w pewnym momencie dzieje się coś, co zmienia wszystko. Dodatkowo tajemnicza przeszłość, która ciągnie się za chłopakiem i agencja, która nie lubi przyjmować...