Justin's POV
Śmieję się cicho i otwieram oczy. Zaskoczony od razu rozpoznaję budynek, przed którym się znajdujemy. To dobrze znana mi naleśnikarnia, moim zdaniem jedna z najlepszych w mieście. Chociaż dawno tu nie byłem, wciąż pamiętam ten cudowny smak... Mmm.
- Naleśniki? - chichoczę, spoglądając na Lucy.
- Naleśniki. - Dziewczyna uśmiecha się uroczo. - Może "naleśniki" będzie naszym zawsze?*
Oboje się śmiejemy i spokojnym krokiem wchodzimy do środka. Nadal trzymamy się za ręce i jestem zaskoczony tym, jak swobodnie się czuję w takiej sytuacji. Nigdy wcześniej nic takiego nie miało między nami miejsca, a mimo to czuję, jakbyśmy robili to już co najmniej milion razy.
Gdy przekraczamy próg budynku, uśmiecham się lekko do siebie. Od mojej ostatniej wizyty w tej restauracji nic się nie zmieniło. Wciąż ten sam zapach unoszący się w powietrzu, ten sam wystrój - drewniane stoliki, krzesła wyglądające tak, jakby każde z nich pochodziło z innej epoki, kolorowe obrusy... To miejsce przywołuje wiele wspomnień.
Teraz jednak jestem tutaj z Lucy. Dziewczyna prowadzi mnie do stolika dla dwóch osób położonego przy oknie, z widokiem na przyprószoną śniegiem ulicę. Puszcza moją dłoń, zdejmuje płaszcz i siada na jednym z krzeseł, głowa pokazując mi, bym usiadł na drugim.
- Justin? Coś nie tak? - Spogląda na mnie z zaciekawieniem i ledwo widocznym niepokojem na twarzy.
- Nie, skąd. - Kręcę przecząco głową. - Wszystko okej. Czemu miałoby być inaczej?
- Wyglądałeś przez chwilę, jakbyś myślami był gdzieś daleko stąd.
- Po prostu trochę się zamyśliłem. - Wzruszam ramionami i zdejmuję kurtkę, wieszając ją na oparciu swojego krzesła. - Pójdę po menu.
Podchodzę do stolika, na którym leżą karty dań i biorę dwie z nich. Po chwili wracam do Lucy. Podaję jej jedną kartę i z uśmiechem siadam naprzeciwko niej.
- No, to co mi polecisz? - pytam, otwierając menu.
- Hmm... Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, polecam tego z nutellą, bananami i bitą śmietaną, ewentualnie z musem z mango i truskawkami. Smakują obłędnie - mówi dziewczyna rozmarzona, przymykając oczy i oblizując wargi. Śmieję się cicho.
- A jeśli nie?
- To tego z suszonymi pomidorami, kurczakiem i rukolą. - Wskazuje jedną z pozycji w karcie. - Jest pyszny, ja zawsze go biorę.
- Mmm... brzmi nieźle - uśmiecham się. - Mogę ci zaufać?
- Jasne, że możesz. Jestem prawdziwą znawczynią - chichocze brunetka.
- W porządku. - Gdy podchodzi do nas kelnerka, ja zamawiam naleśnika po włosku, a Lucy po meksykańsku, twierdząc, że chce spróbować czegoś nowego. Do picia oboje bierzemy colę. Kobieta zapisuje zamówienie w notatniku i odchodzi.
- O czym myślałeś, Justin? - pyta nagle dziewczyna, przerywając chwilową ciszę, która między nami zapadła.
- Hm? - Marszczę brwi.
- No, kiedy weszliśmy. O czym wtedy myślałeś?
- Och, o niczym ważnym, naprawdę. - Wzruszam ramionami, niepewny, czy chcę poruszać ten temat. Lucy wzdycha, patrząc mi głęboko w oczy.
- Czasem jesteś naprawdę skryty, wiesz?
- Po prostu nie przepadam za mówieniem o sobie - uśmiecham się krzywo.
CZYTASZ
unpredictable | j.b.
أدب الهواةWyobraź sobie, że jesteś najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Należysz do tej "elity" - najbogatszych, najlepiej ubranych, najbardziej podziwianych i... po prostu naj. Wyobraź sobie, że poznajesz chłopaka z zupełnie innego świata. Chłopaka, któreg...