Rozdział VI

170 23 9
                                    

Ed wyjął pierniczki z piekarnika. Podeszłam do niego i zaczęliśmy je dekorować. Używaliśmy pisaków z lukrem i posypek. Niestety talentu to ja nie miałam...

-Nina, nie obraź się, ale Twój mikołaj wygląda jak skacowany pedofil.

-Ha, ha, ha. Bardzo zabawne.-Przewróciłam oczami i spojrzałam na jego ciastka. Dobra, były o wiele ładniejsze. Wzięłam różowy pisak i zaczęłam mazać po jego bałwanie. Spojrzał na mnie z udawanym oburzeniem.

-Jesteś w moim domu, więc nie masz prawa zrobić lepszego wzoru ode mnie.-Roześmialiśmy się i dalej kontynuowaliśmy pracę. Gdy skończyliśmy, odstawiłam wszystko na bok i zaczęłam robić gorącą czekoladę. Chłopak podszedł do swojej kurtki i zaczął czegoś szukać. Kątem oka zobaczyłam jak kładzie coś pod choinką. Zauważył, że go nakryłam i lekko się uśmiechnął. Westchnęłam.

-Dziękuję, ale nie wezmę tego. Nic dla Ciebie nie mam.

Spojrzał na mnie krzywo.

-To zrozumiałe, skoro się mnie nie spodziewałaś.

Podeszłam do drzewka, aby podnieść pakunek, ale zagrodził mi drogę.

-Zobaczysz to dopiero jak wyjdę, dobrze?

Pokiwałam głową i wróciłam do przygotowywania napoju. Dodałam bitą śmietanę i pianki. Kogo obchodzą kalorie? Postawiłam kubki na ławie, Sheeran zrobił to samo z talerzem ciastek. Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać film o mikołaju. Gdy sięgałam po kolejny smakołyk, nagle zgasło światło.

Jęknęłam i wstałam, aby poszukać świeczek. Ed podszedł do okna.

-Nigdzie nie ma prądu. Masz zapałki?

-Przeżytek.-Postawiłam znalezione świeczki na stole i sięgnęłam po zapalniczkę z półki. Od razu zapaliłam knoty. Nie przepadam za ciemnością. Wtedy czuję się najbardziej przybita.

-Po co Ci to?-Wskazał na przedmiot, który trzymałam w ręku.

-A po co ludziom zapalniczki?-Uśmiechnęłam się i odłożyłam ją na miejsce. Usiadłam na kanapie, w ciszy dopijaliśmy czekoladę.

-No co?-Zapytałam chłopaka, który cały czas się na mnie patrzył.

-Bardzo się zmieniłaś. Kilka lat temu nie zapaliłabyś papierosa, nie włożyłabyś takich obcisłych ubrań, a jedynym szaleństwem na Twoich włosach byłby wianek.

Momentalnie się wściekłam.

-Nie masz prawa mnie oceniać. Zmieniłam się przez Ciebie, to nie ja wszystko spieprzyłam!-Odkrzyknęłam i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, sięgnęłam po paczkę papierosów i zapalniczkę, które leżały na mojej szafce nocnej. Chciałam to rzucić, ale nie miałam motywacji. Usiadłam opierając się plecami o ścianę, odpaliłam i zaciągnęłam się. Nie wiem ile czasu minęło, ale ciszę przerwało pukanie do drzwi.

-Mogę wejść?

Nie odpowiedziałam, jednak chłopak i tak wszedł do pomieszczenia. Usiadł obok mnie.

-Porozmawiasz ze mną?-Spojrzałam w jego stronę i wypuściłam mu dym prosto w twarz. Wiedziałam jak go to wkurzało. Od kiedy rzucił palenie starał się unikać wszystkiego co z nim związane. Skrzywił się, wyjął mi papierosa z ust i zgasił go w popielniczce, która stała na parapecie.

-Dlaczego aż tak mnie nienawidzisz?-Przymknął oczy. Wyglądał na zdołowanego.

-Co?-Byłam zupełnie zbita z tropu.-Nie nienawidzę Cię.

-Ale masz do mnie żal, a ja nie wiem o co. Przecież decyzję o rozstaniu podjęliśmy wspólnie.

-Nie chcę o tym rozmawiać. Odpuść...-Głos mi się załamał i poczułam gulę w gardle. Chciało mi się płakać.

-Proszę.-Położył swoją dłoń na mojej.-Powiedz mi.

Wzięłam głęboki wdech. Może jak wreszcie to z siebie wyrzucę, to poczuję się lepiej.

-Obiecałeś, że o nas nie napiszesz. Mówiłeś to patrząc mi prosto w oczy. Oszukałeś mnie. A jeśli chodzi o rozstanie, to Ty tego chciałeś, ja po prostu Ci to ułatwiłam, nie miałam siły walczyć.-Zamknęłam oczy i pozwoliłam kilku łzom płynąć po mojej twarzy.-Zakazałam Ci umieszczać te piosenki na płycie, zrobiłeś to bez mojej zgody. Jeszcze wygadałeś o kim to jest. Wiesz jak mi było ciężko znosić te wszystkie szepty i spojrzenia?

Ujął moją twarz w dłonie.

-To moja wytwórnia. Nawet nie wiedziałem, że te piosenki się tam pojawią, przyrzekam Ci. Nigdy bym Cię nie skrzywdził.-Nachylił się, a ja poczułam jego oddech na moich ustach. Nasze twarze dzieliła coraz mniejsza odległość.

W chwili gdy prawie się zetknęły, zapaliło się światło.

Odskoczyłam od Eda i nie patrząc na niego podeszłam do drzwi.

-Naszykuję Ci pościel.-Rzuciłam krótko i wyszłam z pokoju.

Poszłam do salonu aby wyjąć z kanapy wszystko co będzie mu potrzebne.

-Zapowiada się długa noc.-Jęknęłam i upadłam na kołdry. W co ja się wpakowałam?

_____________________________________________

I co wy na to? :D

Co sądzicie o powodzie ich napiętych relacji?

Wiem, że miałam dodać rozdział jak będzie 8 gwiazdek, ale nie uzbierało się tyle, a ja nie chcę "karać" tych,  którzy czytają :) Od teraz postaram się aby rozdział był dodawany regularnie co tydzień.

Jeśli już przeczytałeś/aś to proszę o komentarz i głos, to naprawdę motywuje ❤️‍

Till We Align//Nina Nesbitt, Ed Sheeran, Mike DuceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz