10

179 11 0
                                    

- Ugh, odejdź. - warknąłem pod nosem.

- Wiem, że tego nie chcesz, Louis. - słodki głos. Irytujący.

- Odpieprz się. - fuknąłem.
Ja tu próbuję się dobrze bawić.

- A może jesteś gejem, co? Może lecisz na Malika albo tego nowego barmana? Widziałam jak rozmawialiście. Przystojniak, nie? - skinęła głową w stronę baru.

- Tak, jest przystojny. - przyznałem jej rację. Chyba pierwszy raz w życiu. Na pewno ostatni.
Cóż, może jak dam jej do zrozumienia, że wagina i cycki, tym bardziej sztuczne, w ogóle mnie nie pociągają, to się odwali?
Poza tym czemu mam kłamać?

- Powiedz mi, czy ja o czymś nie wiem? - wywróciłem oczami. Mógłbym wymieniać do rana rzeczy, o których ona nie ma pojęcia. Pusta tapeciara.

- Przypominasz mojego psa. - rzuciłem.

- Bo jestem słodka i kochana? - zamrugała głupkowato. Ach, te sztuczne rzęsy.

- Nie, Bo jesteś po prostu suką.

Poszła sobie. Nareszcie.
Często się do mnie klei.
Nawet nie pamiętam jej imienia.

UnbornOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz