- Ugh, odejdź. - warknąłem pod nosem.
- Wiem, że tego nie chcesz, Louis. - słodki głos. Irytujący.
- Odpieprz się. - fuknąłem.
Ja tu próbuję się dobrze bawić.- A może jesteś gejem, co? Może lecisz na Malika albo tego nowego barmana? Widziałam jak rozmawialiście. Przystojniak, nie? - skinęła głową w stronę baru.
- Tak, jest przystojny. - przyznałem jej rację. Chyba pierwszy raz w życiu. Na pewno ostatni.
Cóż, może jak dam jej do zrozumienia, że wagina i cycki, tym bardziej sztuczne, w ogóle mnie nie pociągają, to się odwali?
Poza tym czemu mam kłamać?- Powiedz mi, czy ja o czymś nie wiem? - wywróciłem oczami. Mógłbym wymieniać do rana rzeczy, o których ona nie ma pojęcia. Pusta tapeciara.
- Przypominasz mojego psa. - rzuciłem.
- Bo jestem słodka i kochana? - zamrugała głupkowato. Ach, te sztuczne rzęsy.
- Nie, Bo jesteś po prostu suką.
Poszła sobie. Nareszcie.
Często się do mnie klei.
Nawet nie pamiętam jej imienia.
CZYTASZ
Unborn
FanficBo przecież każdy jest kimś... Gdzie Harry pojawia się znikąd, twierdzi, że wszystko dzieje się w jakimś celu i miesza w beztroskim życiu Louisa, który nie jest zbyt odpowiedzialny i godny zaufania.