Weszliśmy do pokoju. Harry pocałował mnie i delikatnie usadził na łóżku. Odsunął się i przeczesał włosy ręką. Oglądnął się dookoła. Byłam trochę zdziwiona jego zachowaniem. Poprawiłam bluzkę i usiadłam wyprostowana.
- Co powiesz na sesję?- Kiwnęłam głową.
- Pewnie! Ale tutaj?- Zgodził się. Powiedział, żebym stanęła przy oknie. Przez śnieżnobiałe firanki wpadały wiosenne promienie Słońca. Podeszłam do wskazanego miejsca i stanęłam bokiem. Lekko odsłoniłam bluzkę, odkrywając dekolt, a włosy odgarnęłam do tyłu. Spojrzałam na Harry'ego. Przyglądał mi się z zaciekawieniem. Przegryzł wargę i uśmiechnął się do mnie zadziornie. Zarumieniłam się trochę. Spuściłam wzrok w dół. Odwróciłam się i zaglądnęłam przez okno. Dostałam palpitacji serca, kiedy zauważyłam Chrisa. Szedł obok ogrodzenia mojego domu. Zlękłam się i odruchowo odsunęłam od parapetu. Kiedy chciałam się obrócić, momentalnie podskoczyłam ze strachu. Poczułam rękę Harry'ego, obejmującą mnie w talii. Odłożył aparat na biurku. Miałam przerażoną minę. Schowałam twarz w dłonie i przytuliłam się do jego torsu.
- Stało się coś?- Zapytał, głaszcząc mnie po włosach. Był lekko zmieszany.
- N-nie. Przestraszyłam się. O matko.- Powiedziałam, uwalniając się z jego objęć i odgarniając kosmyki włosów z twarzy.
- Czego? Mnie?- Harry zaczął się śmiać. Atmosfera trochę się rozluźniła.
- Ptak nadleciał z nie wiadomo skąd. Nie przejmuj się tak.
- Jesteś pewna?- Przytaknęłam głową. Pogładził mnie po plecach i odszedł dalej, biorąc aparat w ręce. Uśmiechnęłam się. Tłumiłam w sobie uczucia, które próbowały zawładnąć moim ciałem i emocjami. Po chwili zadzwonił mój telefon, na który zareagowałam podobnie jak na Chrisa. Na szczęście była to tylko moja mama.
- Halo? Tak, wszystko w porządku. Odrabiam lekcje. Nie, ćwiczę na czwartkowy test z matematyki. Wiem, muszę się jeszcze spakować. - Przewróciłam oczami, na co Harry zaśmiał się. - Poradzę sobie. Mogłabyś kupić mi coś słodkiego? Tak, na drogę. Dzięki. Pa!- Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko. Harry próbował powstrzymać swój śmiech. Popatrzyłam się na niego.
- No co? Nie przejmuj się, zawsze tak jest.
- Wolisz uczyć się na sprawdzian z matmy, czy pozować mi jako modelka?- Uniosłam jedną brew. Harry mnie naśladował. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Gdzie mam stanąć?- Harry pokazał swoje śnieżnobiałe zęby i palcem pokazał miejsce oddalone od niego o zaledwie kilka centymetrów. Stanęłam tam. Chłopak był wyższy ode mnie, więc musiałam podnieść głowę, żeby móc spojrzeć mu w szmaragdowe oczy. Chwycił za kant mojej bluzki. Wzdrygnęłam się na ten gest, ale nie przeszkodziłam mu. Włożył rękę pod t-shirt, kładąc ją na mojej talii. Moje ciało przeszyło ciekawe i przyjemne uczucie. Spuściłam wzrok i chwyciłam za jego dłoń.
- Harry.- Na ten znak chłopak przyciągnął mnie do siebie. Byliśmy za blisko. Za blisko na taką znajomość. Podobało mi się to i intrygowało. Jednak to nie było przemyślane. Harry przybliżył swoje usta do mojego lewego ucha.
- Wiem, że nie powinniśmy. Tym bardziej, że nie jesteśmy razem.- Odsłonił moje włosy i pocałował mnie w szyję.
- Podoba mi się to.- Powiedziałam, zostając przez cały czas w bezruchu. Jedną dłonią zatopiłam się w miękkości jego włosów.
- Chloe. Nie przestawajmy.- Obrócił nami o sto osiemdziesiąt stopni. Znajdowałam się zabarykadowana pomiędzy ścianą a chłopakiem. Wymienialiśmy się głębokimi, namiętnymi oddechami. Myślałam, że odpłynę. Harry pachniał po prostu pięknie. Jego perfumy były męskie i zmysłowe. Znieruchomiałam po raz kolejny. Nie chciałam rozstawać się z jego zapachem.
- Wiesz, że nie możemy. Ja wiem, że zdajesz sobie z tego sprawę.- Harry przestał całować mnie po szyi. Wyprostował się. Nie patrzyłam się na niego. Chwycił za mój podbródek i podniósł moją twarz do góry. Patrzył mi prosto w oczy. Uśmiechnął się. Ja odwzajemniłam gest.
- Cały dzień myślałem o twoim uśmiechu. Jest przepiękny.- Zaśmiałam się, mając prawie łzy w oczach.
- Przestań. - Usiłowałam uciec wzrokiem, jednak nie dałam rady.
- Przepraszam.- Pochylił się nade mną i pogłębiliśmy się w namiętnym pocałunku. Przyparł mnie do ściany i zgłębiał zakazany czyn. Byłam świadoma, że on też nie wytrzymuje i będziemy musieli po prostu przetrwać ten okres. Zakończył, całując mnie w czoło. Myślałam, że zaraz go uduszę.
- A teraz do pracy.- Przyjęłam to z pokorą w sercu. Zszedł na dół, wracając po chwili z laptopem. Usiedliśmy przy biurku. Przyniosłam sobie krzesło Leiry, a Harry usiadł na moim. Poprosił mnie o przygotowanie notatek. On też wyciągnął zeszyt i postawił go obok komputera.
- Mamy na głowie poważny projekt i nie możemy go odpuścić. Sam sobie nie poradzę.
- Jasne, szefie.- Przytaknęłam głową, gapiąc się w wyświetlacz. Harry momentalnie zmienił się w niedostępnego pracoholika. W dodatku niemiłosiernie przystojnego programistę. Dzięki temu wypracowaliśmy niezły rdzeń oprogramowania. Szczerze mówiąc, urodził się w nas bardzo duży potencjał. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że swoimi umiejętnościami osiągnę coś tak potężnego. To dopiero początek, ale i tak mogę powiedzieć, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Razem. Tylko to mogło mnie teraz utrzymywać przy projekcie. Oczywiście Harry potem pomógł mi spakować się na wyjazd. Zajęło nam to kwadrans. Byłam usatysfakcjonowana, że chociaż dotrzymuje słowa.
- Dziękuję za pomoc.
- Ja też. Zrobiłem Ci kilka niezłych zdjęć.- Popatrzyłam się na niego, lekko nie dowierzając.
- Kiedy? Jak?- Zaśmiał się, po czym puścił oczko.
- To kolejna rzecz, której o mnie nie wiesz. Dobry fotograf zawsze znajdzie okazję na zrobienie zdjęcia. Nigdy jeszcze żadnej nie przepuściłem.
- Do jutra.- Był taki asertywny i nieosiągalny. Podobało mi się to w pewien sposób.
- Do jutra.- Chwyciłam go za rękę i złożyłam pocałunek na jego policzku. Popatrzył się na mnie i puścił oczko. Zamknęłam drzwi za sobą.
Eloszki!
Tak jak obiecywałam, tym razem mały odstęp czasowy między rozdziałami. Udało mi się!
Jak zwykle bardzo ważne są dla mnie wasze komentarze i gwiazdki- proszę, nie zapominajcie o tej formie wyrażania opinii, pozdrawiam:*
Do następnego! Xx
CZYTASZ
SPACES H.S.[zawieszone]
FanfictionOna, nieśmiała a jednocześnie pewna siebie osoba. Podąża za marzeniami, pragnie być niezależną i sama podejmować decyzje. On, programista z powołania, nigdy nie myśli o przyszłości. Fotograf amator. Znajomość na Tumblr - czy może wyniknąć z tego j...