Okazało się, że Chris chciał się do mnie dodzwonić. Chwyciłam za telefon i odebrałam połączenie.
- Halo?
- Chloe? Cześć.- Chris miał bardzo męski głos.
- Cześć. Co słychać?
- W sumie to w porządku. Dzwonię w sprawie naszego spotkania.- Mogłam to przewidzieć. W końcu miałam dać mu znać.
- Tak, pamiętam o nim. Na razie jestem za granicą, ale w ten czwartek będę w Edmonton. Myślałam o piątku. Miałbyś czas?
- No pewnie. Super. O której chciałabyś się spotkać?- Dlaczego to ja zawsze muszę ustalać godzinę?
- Tak bardziej po południu... może piąta?
- Wspaniale. W takim razie do piątku.
- Do zobaczenia.- Pożegnałam się z Chrisem i odstawiłam telefon. Spojrzałam na Harry'ego, który próbował domyślić się, na jaki temat rozmawiałam. Wróciłam na łóżko i położyłam się. Po chwili Harry znalazł się nade mną, opierając się dłońmi obok mojej głowy.
- Co to za spotkanie?- Nie miałam zamiaru go okłamać.
- Kolega z podstawówki chce się ze mną widzieć.
- W jakim celu?
- Może chce porozmawiać o starych czasach?- Harry przybliżył się do mojego ucha.
- Mam nadzieję, że chodzi mu tylko o rozmowę.- Przymrużyłam oczy. Przeszły mnie ciarki, kiedy chłopak pogłaskał mnie po ramieniu. Kiedy jego ręka przejeżdżała przez brzuch, złapałam ją. Nie przejął się tym zbytnio i zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
- Nie chciałbym, żeby ktoś zrobił Ci krzywdę.- Uśmiechnęłam się pod nosem. Był o mnie taki troskliwy. To było słodkie.
- Zgłodniałam. Która godzina?
- W pół do drugiej.- Zasłoniłam twarz, ziewając szeroko. Harry chwycił za telefon.
- Co robisz?- Spytałam, kiedy wpisywał coś na klawiaturze.
- Sprawdzam, czy jakaś restauracja jest czynna o tej godzinie.- Zaśmiałam się tylko i czekałam na jakąś informację.
- Sizzler, idziemy? To kawałek stąd.- Popatrzyłam się na niego z lekkim niedowierzaniem.
- Mówisz serio?
- A czemu nie?
Byliśmy gotowi w ciągu pół godziny. Musieliśmy się wykąpać i przebrać w czyste rzeczy. Zrobiłam bardzo lekki makijaż, a mianowicie nałożyłam krem BB i poprawiłam brwi. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy na nieco dłuższy spacer. Będąc na miejscu Harry w pierwszej kolejności zamówił mi kawę. Gdy wrócił na miejsce, kelnerka podała nam menu.
- NA co masz ochotę?- Spojrzałam na chłopaka spod zamykających mi się powiek.
- Nie wiem, a ty co bierzesz?- Harry przejechał palcem po karcie dań.- Chyba zjadłbym rybę. Też chcesz?- Pokiwałam głową. Po chwili dostałam moją kawę. Po kwadransie odczułam poprawę mojego samopoczucia.Było już lepiej, bo miałam siłę siedzieć.Po kolejnym kwadransie przyszły nasze dania. Zaczęłam jeść, gryząc dokładnie każdy kęs.
- Smakuje Ci, aniołku?- Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.
- Tak, to jest naprawdę dobre.- Harry uśmiechnął się pełen satysfakcji.- Ale...muszę Cię zabić.- Spojrzał mi prosto w oczy. Pokiwałam głową, biorąc kolejną porcję nabitą na widelec.- Nigdy więcej nie zabieraj mnie po ciężkiej podróży w nocy na miasto. Widzisz, w jakim jestem stanie?- Harry zaśmiał się, pokazując mi swoje dołeczki.
- Aniołku, dla mnie zawsze wyglądasz zniewalająco, nawet jak jesteś niewyspana. Dodaje Ci to uroku.- Zarumieniłam się i spuściłam wzrok.
Po kolacji poszliśmy prosto do hotelu. W pokoju przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka przed Harry'm. Przykryłam się kołdrą po sam czubek nosa. Kiedy Harry wyszedł z łazienki, wiedział, co się z nim teraz stanie.
- Marsz na kanapę.- Powiedziałam to i rzuciłam w niego jego poduszką. Zdążył ją złapać.
- Zachowujesz się, jakbyś była moją żoną w trakcie kłótni. "Idziesz spać do salonu!"- Zaśmiałam się, kiedy on w międzyczasie zdążył podejść do łóżka.
- Ale nią nie jestem.- Harry popatrzył się na mnie i przegryzł wargę. Uśmiechnął się do mnie i wziął zamach ręką, kierując poduszkę na moją twarz. Zakryłam twarz rękoma, zanim chłopak mnie nią uderzył. Przez chwilę tak się droczyliśmy, do momentu aż Harry nie uznał, że nie mam z nim już żadnych szans. Po tym położył się na swoim miejscu. Oparł głowę o tylną ramę łóżka i spojrzał na mnie.
- Co się tak na mnie patrzysz?- Uderzyłam go poduszką, a on zaśmiał się.
- Nic, nie mogę uwierzyć, że tak dobrze dogaduję się z dziewczyną. Jest w Tobie coś takiego, czego nie mają inne dziewczyny.
- Cierpliwości?- Zaśmiał się, po czym chwycił za moją dłoń. Bawił się moimi palcami.
- Harry? O co chodzi?
- Tak tylko zastanawiam się, jakby to było, gdybyśmy spróbowali być razem. Co sądzisz?- Myślałam, że oszaleję. Nie jestem w stanie opisać, co w tamtej chwili działo się w mojej głowie.
- Co mam przez to rozumieć? Myślę, że to byłby dobry pomysł.Ale mówiłeś coś innego przed wyjazdem.- Harry wziął moją dłoń, ucałował ją i popatrzył mi się prosto w oczy.
- Chloe, jesteś dla mnie bardzo ważną osobą i zależy mi na tym, żebyś była blisko mnie. Zechcesz być moim prawdziwym aniołem stróżem?- Nie miałam się nad czym zastanawiać. Marzyłam o tym.
- Tak.- Powiedziałam to, po czym pogłębiłam się w pocałunku z Harry'm. To było takie romantyczne.
Jeszcze chwilę leżeliśmy i rozmawialiśmy. Miałam energię z powodu adrenaliny, która mnie ogarnęła. Koło piątej położyliśmy się spać, Harry oczywiście na kanapie. Musieliśmy wstać o ósmej. Nastawiłam budzik, żeby nie zaspać.
Witam!
Dzisiejszy rozdział nieco inny od wszystkich, złożony prawie z samych dialogów. Mam nadzieję, że koniec was mile zaskoczył! Przy okazji chciałam wam serdecznie podziękować za dużą liczbę wyświetleń i gwiazdek, jesteście niesamowici. Mam nadzieję, że na to opowiadanie natrafi jeszcze więcej czytelników.
CZYTASZ
SPACES H.S.[zawieszone]
FanfictionOna, nieśmiała a jednocześnie pewna siebie osoba. Podąża za marzeniami, pragnie być niezależną i sama podejmować decyzje. On, programista z powołania, nigdy nie myśli o przyszłości. Fotograf amator. Znajomość na Tumblr - czy może wyniknąć z tego j...