"You're insecure"

459 42 10
                                    

Uwielbiam zapach świeżo parzonej kawy, kiedy tylko otworzę oczy. Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, wystukujący równomiernie rytm. Było parę minut po szóstej. Zeszłam na dół. Ból głowy nie opuszczał mnie ani na krok. Wczoraj wieczorem trochę zagadałam się z bratem i nie poszłam spać, dopóki on nie wyjechał na lotnisko. Jest na studiach i nie ma zmiłuj, musi co weekend wracać samolotem do Anglii. Dlaczego MUSI? Bo nasza mama jest bardzo rodzinna i nie wyobraża sobie spędzić wolnej niedzieli bez swojego pierworodnego synusia. Dlatego Jeremy analogicznie co tydzień zjawia się u progu swojego starego domu, aby odpocząć od znajomych i spędzić trochę czasu ze swoją młodszą siostrzyczką. Tak, to zabrzmiało trochę dziwnie. Prawda jest taka, że zazwyczaj ja siedzę u niego na łóżku i godzinami przeglądam Tumblr, co chwila dodając jakieś obrazki, a on gada na Skype ze znajomymi, planując imprezy w środku tygodnia. Ale najważniejsze, że jest w domu. Zdecydowanie ma lepsze życie ode mnie. Bez rodziców, totalna samodzielność i odpowiedzialność za siebie samego. Pragnę tego jak nic innego. Żyć dla siebie, nie dla innych.

Ten dzień zaczęłam chyba najgorzej, jak można było zacząć normalny, zwykły dzień. Byłam wyjątkowo przygnębiona i nieznośna. Nie miałam ochoty, ani zamiaru z nikim rozmawiać owego dnia. Zjadłam śniadanie i ubrałam się w krótkim czasie, bo tato wymyślił sobie podwózkę. Zrąbanie planów dnia nastolatki- zaliczone. Miałam jechać autobusem z przyjaciółką tak jak zwykle. Katherine jest zauroczona moim bratem i kiedy jedziemy autobusem do szkoły, szczególnie po weekend'dzie, opowiadam jej o nim nowo nabyte informacje. Zawsze przewracam oczami, kiedy wzdycha, wymawiając jego imię, i jest mi niedobrze, kiedy widzę, w jaki sposób to robi. Wyjątkowo byłam w szkole wcześniej od Kath, więc postanowiłam usiąść na ławce przed szkołą i poczekać, aż ona przyjedzie. Pogoda była niezła. Przede mną przechodziło mnóstwo ludzi i czułam się niezręcznie, kiedy każdy z osobna gapił się w moją stronę. Postanowiłam to zignorować i zająć się sobą. Weszłam na Tumblr i zaczęłam przeglądać blogi polecanych ludzi. W pewnym momencie natrafiłam na użytkownika, który dodawał swoje fotografie. Fotografował głównie przyrodę i budynki. Spodobało mi się to i zaobserwowałam jego stronę. Nazywał się stylsxx. Nagle zostałam zaatakowana przez przyjaciółkę.

- Co tam przeglądasz? Znowu jakieś sławne ciacha?

- Nie, patrz.- Pokazałam jej kilka zdjęć.- Niezłe, co?

- Chloe, dobrze się czujesz? Faktycznie, coś pobladłaś.- Szturchnęłam ją w ramię, kiedy przystawiła swoją rękę do mojego czoła.

- Nie wiem, ale podoba mi się to, co tutaj wstawia.- Usłyszałyśmy dzwonek na lekcje.

- Chodź po książki i lecimy na lekcje, bo znowu będziesz miała problemy z panem Martinez i po raz kolejny Cię wyspowiada.

- Nic nie powiem, dzisiaj ze mną nie pogadasz.- Zaśmiałam się lekko i podążyłam za Katherine w stronę szkoły.

Jak zwykle, pierwsza lekcja zaczęła się okrutnie jak dla mnie. Niestety, ale Kath miała rację. Pan M. Czekał na mnie przy tablicy. Kiedy weszłam pierwszym moim słowem na dzień dobry było "cholera". Katherine przyszła równo z dzwonkiem, tylko ja musiałam wstąpić jeszcze do przeklętego sklepiku po wodę. Kath pokazała mi kciuki w górę, a ja, jak skazana na wyrok stanęłam naprzeciw nauczycielowi.

- Też się cieszę, że Cię widzę, panno Beavers.- Uśmiechnął się ironicznie, na co ja odwdzięczyłam się tym samym. Obydwoje dobrze wiedzieliśmy, że nie po raz pierwszy spóźniłam się na jego lekcję. Tym razem byłam nieuległa i chciałam mu dopiec.

- Widzę, że dowcip się panu wyostrzył. Przepraszam za spóźnienie. Mogę już usiąść?

- Nie, dopóki nie wyjaśnisz mi, dlaczego zawsze przychodzisz później niż wszyscy.- Na jego słowa przewróciłam oczami.

- Więc, co pan chce wiedzieć?- Skrzyżowałam ręce na piersi i wzruszyłam barkami.

- Hmm...wszystko? Dobrze wiemy, że to nie pierwszy raz spóźniasz się na moją lekcję, to staje się już nudne i monotonne, bla bla bla...- Przestałam go słuchać.

- Nie muszę się panu tłumaczyć, jeśli to aż tak przeszkadza, to proszę skonsultować się z dyrektorem i powiadomić rodziców. Poza tym, po co cała klasa ma wiedzieć, co robiłam wczoraj wieczorem i dzisiaj przed lekcjami?- Po tym kazał mi usiąść na miejsce. W trakcie lekcji poczułam wibracje w kieszeni. Dyskretnie odblokowałam telefon.

Użytkownik stylsxx obserwuje Cię!

stylsxx: Hej, jak tam poranek mija?

cbeavrsx: Nazbyt dobrze. A Tobie?

stylsxx: Hmm...jeśli mam być szczery, to...do dupy.

cbeavrsx: Widzisz, to tak jak mi;) Mój ulubiony nauczyciel znowu daje mi w kość. To staje się nudne.

stylsxx: haha, w takim razie życzę bardziej urozmaiconego dnia.

Kiedy miałam pisać mu "nawzajem" Kath szturchnęła mnie łokciem. Od razu oderwałam wzrok od ekranu. Nade mną stał pan Martinez. Spuściłam głowę i wyprostowałam się. Spojrzałam na niego. Wyciągnął rękę w moją stronę. Zablokowałam telefon i niezdarnie położyłam go na jego dłoni. Pokręcił głową i wrócił do zajęć. Po lekcji przetrzymał mnie i razem zeszliśmy do pokoju dyrektora. Po godzinie w progu zobaczyłam moich rodziców. Kazano mi wyjść na korytarz. Usiadłam na ławce stojącej obok pokoju. Po miniętym kwadransie rodzice wyszli z pokoju. Pożegnali się z dyrektorem i spojrzeli na mnie.
- Pogadamy w domu. Do zobaczenia.
Wróciłam do zajęć. Po szkole wsiadłam z Katherine do autobusu i wróciłam do domu przed trzecią. Tato już był w domu. Usiadłam z siostrą do obiadu.
- Słyszałam, co się dzisiaj zadziało. Co z Tobą?
- To się nazywa bunt młodzieńczy, a raczej jego brak. Nie jestem pewna.
- Nie rozumiem Cię.
Mama wróciła do domu przed piątą. Właśnie przeglądałam Tumblr, kiedy rodzice stanęli w progu.
- Chloe, chcielibyśmy z Tobą porozmawiać.
- Oczywiście.- Wstałam i z szacunkiem pokazałam im moje łóżko. Usiedli wygodnie, a ja postanowiłam usadowić się na fotelu.
- Kochanie, razem z tatą i dyrektorem stwierdziliśmy, że twoje spóźnienia są karygodne. Żeby uniknąć usunięcia Cię ze szkoły, musisz zgodzić się na pewne warunki, które wspólnie ustaliliśmy.
- W porządku.
- Bardzo jesteśmy zawiedzeni twoim zachowaniem, nie tak Cię wychowywaliśmy. Jedno spóźnienie może zaważyć o twojej edukacji. Jeśli Cię zawieszą, będziesz miała poważny problem. Dlatego od jutra przez następne trzy tygodnie będziesz uczęszczać na praktyki do mojej pracy. Ze względu na twój wybór studiów elektrotechnicznych, taką właśnie podjęliśmy decyzję. Nauczysz się wiele o przyszłej pracy. - Tylko nie to...dobra. Już nic gorszego od zawieszenia nie może mnie spotkać.
- Córciu, to dla twojego dobra.

Siedziałam na Twitter'ze i przeglądając trendy dostałam wiadomość.

stylsxx: hej, nie obudziłem? Jak tam?
cbeavrsx: Nic ciekawego, poza tym, że jutro idę do pracy.
stylsxx: Serio? Powodzenia.
cbeavrsx: Na razie.

Witajcie!
To mój pierwszy rozdział. Wpadłam na pomysł napisania fanfiction, i oto zaczynam pisać! Gwiazdkujcie, komentujcie, udostępniajcie...fajnie by było:) Następny rozdział niedługo! Xx

SPACES H.S.[zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz