"No, I'll still feel the same around you"

83 9 0
                                    

Obudziłam się kilka minut po ósmej. Leżało mi się tak wygodnie, że nie miałam siły wstać. Dopiero po kwadransie zorientowałam się, że zaspaliśmy. Szybko pobiegłam do Harry'ego, żeby go obudzić. Złapałam go za rękę, która leżała swobodnie obok jego twarzy.

- Harry! Jest po ósmej, spóźniliśmy się!- Nagle poczułam szarpnięcie za moją dłoń i po chwili znalazłam się w objęciach bruneta. Przytulił się do mnie i nawet nie raczył otworzyć oczu. Próbowałam uwolnić się od niego, ale byłam za słaba na ścisk chłopaka.

- Harry, proszę, wstawaj, nie chcę znowu mieć na pieńku.- Harry otworzył jedno oko. Jego dołeczki uprzyjemniły mi widok.

- Ze mną nic Ci nie będzie, aniołku. Wyglądasz słodko, kiedy się denerwujesz.- Pocałował mnie w czoło i uwolnił od ścisku. Widziałam, że zmobilizowałam go do czegokolowiek.- Idź się ubrać. Śniadanie zjemy w restauracji. Kochanie, pospiesz się, nie leż już, jest za późno na wylegiwanie się.- Po tych słowach chwyciłam za poduszkę i rzuciłam ją w niego. Uciekłam do sypialni, zamykając drzwi na klucz. Ubrałam bawełnianą bluzkę, czarne spodnie i Vansy. Na dworze było ciepło, ale niebo było pokryte chmurami. Do torebki spakowałam parasolkę. Nim się obejrzałam, na zegarku wybiła dziewiąta. Godzina spóźnienia, super. Zanim wyszłam uczesałam włosy w luźny warkocz i pomalowałam się. Otworzyłam drzwi. Harry siedział w przedpokoju i pisał na telefonie. Uniósł głowę do góry i ogarnął mnie wzrokiem. Uśmiechnął się i przegryzł wargę. Wstał z szarego fotela i objął mnie w pasie. Przybliżył się i pocałował mnie. Ja położyłam dłoń na jego policzku i pogłębiłam pocałunek. Po chwili dostał wiadomość. Pani Johanson napisała, że musimy zejść do recepcji i że nie będzie na nas czekać dłużej niż pięć minut. Zebraliśmy się szybko i zeszliśmy schodami na dół, przez cały czas trzymając się za ręce.

Na mieście był duży ruch. Wszyscy się gdzieś spieszyli. Do pracy, do szkoły, albo na zakupy. Musieliśmy ułatwić takim osobom kontakt przez smartfon do innych w takim trybie życia. Zanotowałam to sobie w moim notatniku. Koło godziny dziesiątej podeszłam do Harry'ego, który właśnie rozmawiał o czymś z panią J.

- Przepraszam, Harry, mógłbyś na chwilę?- Szturchnęłam go, a on natychmiast przerwał rozmowę.

- Słucham, Chloe?- Odciągnęłam go na bok.

- Kochanie, jestem głodna. Pójdziemy gdzieś coś zjeść?- Harry na tę propozycję kiwnął głową i podszedł do opiekunki powiadomić ją, że robimy przerwę. Na mieście zrobiło się lżej i ruch był swobodniejszy. Po chwili wrócił, chwytając mnie pod ramię i prowadząc w danym kierunku. Weszliśmy do niezwykle udomowionej restauracji. Wszystko było urządzone w niej tak, żeby poczuć się jak we własnym domu. Sam klimat robił wrażenie. Po chwili dostaliśmy kartę menu. Na samym początku mój wzrok przyciągnął tytuł "domowe śniadanie". Poprosiłam o niego. Harry zamówił to samo. Po kwadransie przyniesiono nam grzanki z marmoladą i rzędem sosów do wyboru. Do picia był oczywiście podany sok pomarańczowy. Śniadanie bardzo mi smakowało. Pieczywo było świeże, a całość estetycznie podana. Zaczęliśmy jeść. Za moment Harry spojrzał na mnie wzrokiem, jakby czegoś zapomniał.

- Co jest?- Zapytałam, a on postukał nożem o talerz.

- Nie brakuje Ci tutaj czegoś?- Uniosłam brew, lekko zdziwiona jego pytaniem. Czego mogło mi tutaj brakować? Przecież wszystko mam. Przeraziłam się na myśl, że może coś zgubiłam, a on chce mi to oddać. Zaczęłam szukać po torebce, czy przypadkiem nie zapodziałam jakiejś rzeczy. Rozglądałam się to po stole, kierowałam wzrok na Harry'ego, a potem na torebkę, nerwowo siedząc w tym samym miejscu. Brunet prawie nie wybuchł ze śmiechu.

- Aniołku, nie chcesz kawy?- Oparłam się o oparcie krzesła. Po chwili zaczęłam śmiać się z siebie samej. Kiwnęłam głową, a Harry złapał mnie za rękę i poszedł zamówić Macchiato. Wrócił z kawami, po czym sprawdził telefon.- Myszko, słuchaj, moi rodzice zapraszają mnie dzisiaj na kolację powitalną. Nie miałabyś ochoty pójść tam ze mną?- Cała diametralnie zrobiłam się nerwowa. Napiłam się kawy. Zapadła chwila ciszy.

-Jeśli to nie będzie problem, czemu nie.- Uśmiechnęłam się, a Harry objął moją dłoń.

- Musimy wyrobić się do siódmej. Pracę kończymy o trzeciej.

-Nie mam sukienki na taką okazję.

-Pojedziemy na zakupy.

Harry miał rację. Nasze obserwacje skończyliśmy kwadrans po trzeciej. Wróciliśmy do hotelu. Wzięłam prysznic, zmyłam makijaż i umyłam włosy. Stwierdziłam, że dzisiaj będę wyglądać w miarę naturalnie. Wysuszyłam włosy i ułożyłam moje naturalne fale w uporządkowany sposób, rozpuszczając je swobodnie. Sięgały mi do końca łopatek. Makijaż starałam się zrobić w miarę naturalny i taki, aby pasował do każdego stroju. Ubrałam czarne rurki i bluzkę boho, do tego białe wiązane baleriny. Do torebki spakowałam portfel z moimi oszczędnościami, które otrzymałam za pracę na wakacjach. Nie byłam pewna, czy tyle mi wystarczy na sukienkę, którą sobie wymarzyłam. Z budynku wyjechaliśmy koło czwartej, kierując się od razu do galerii handlowej. Harry zabrał mnie najpierw do sklepu obuwniczego. Spodobały mi się czarne szpilki. Niestety ich zakup obciążył połowę moich pieniędzy. Następnie poszliśmy do sklepu z sukienkami. Nie pamiętam dokładnie nazwy sklepu, ponieważ mieliśmy zbyt mało czasu i nie zwróciłam na to uwagi. Znalazłam tam chyba wszystkie możliwe kroje sukienek. Pomieszczenie było długie i szerokie. Miałam szczęście, że byłam pewna, jak ma wyglądać moja sukienka. Przeszłam do działu z długimi krojami. Pierwsza wpadła mi w oko ta z barwnymi wzorami i wiązaniem na piersi. Chwyciłam za rozmiar i poszłam do przebieralni. Gdy się przebrałam, Harry poprosił mnie o zaprezentowanie się. Otworzyłam drzwi i wyszłam w całej okazałości. Zwróciłam uwagę na sposób, w jaki Harry przyglądał mi się. Był zaintrygowany. Nie sposób tego opisać, ponieważ nigdy nikt tak na mnie nie patrzył. Najwidoczniej spodobałam mu się w takim wydaniu.
- Co sądzisz? Nie za długa?- Chłopak nie był w stanie choć na chwilę oderwać wzroku.

- Idealna. Idziemy do kasy.- Wstał i chwycił za moją torebkę. Złapałam go za rękę.

- Czekaj, może jest gdzieś tutaj jeszcze ładniejsza...

- Nie, w tej wyglądasz jak prawdziwy anioł, nie znajdziesz ładniejszej.- Poniekąd jego słowa bardzo mi schlebiały i dodawały otuchy na duchu. Wróciłam do przymierzalni. Kiedy byłam już przebrana, spojrzałam z zaciekawieniem na metkę. Przeraziłam się.

- Co takiego? Sto funtów? W życiu...stać mnie tylko na trzy czwarte tego cudeńka. Nie mogę.- Powiesiłam ją na wieszaku i posmutniałam z tego powodu. Rozczarowana wyszłam z pomieszczenia i byłam w połowie drogi do szkieletu wieszaka, aby ją odwiesić. Harry złapał mnie za rękę.

-A ty co robisz?

-Nie stać mnie na nią.- Brunet chwycił za wieszak z sukienką, a mnie za dłoń. Zaczął iść w stronę kas. Zatrzymałam go.

-Co zamierzasz?

- Kupię Ci tę sukienkę.- Zdziwiona uniosłam brwi.

-Słucham? W żadnym wypadku. Wyjdę na sierotę. Oddaj ją.

- Słuchaj, to jest prezent ode mnie dla Ciebie. Nikt nie ma prawa myśleć o Tobie w taki sposób. Chodź do kasy.- W tamtym momencie poczułam przyjemne ciepło na sercu. Zachował się tak odpowiedzialnie i przyzwoicie. W końcu otrzymałam swoją wyimaginowaną sukienkę, o której mogłam tylko pomarzyć. Zadowolona wyszłam ze sklepu. Spojrzałam na Harry'ego, wyglądał na spokojnego i pełnego satysfakcji.

-Lubisz sprawiać innym przyjemność. Dziękuję za prezent.

- Tylko osobom, na którym mi zależy.- Powiedział to, uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Pocałowałam go w usta, przytulając się do niego. W ramach wdzięczności ja kupiłam mu nową koszulę pasującą pod kolor do mojej sukienki. Zadowoleni wróciliśmy do hotelu, przygotować się do ważnego wieczoru.

Hejka!

Przepraszam za bardzo małą(znikomą) aktywność przez ostatni miesiąc. Niestety nie miałam ani chwili, żeby cokolwiek napisać. Bardzo dużo się działo i na ogół nie miałam ani jednego dnia dla siebie. Dzisiaj chcę wam powiedzieć, że powoli zbliżamy się do końca. Przez czerwiec postaram się o regularne dodawanie rozdziałów:) Mam nadzieję, że nie zrezygnowaliście albo nie zapomnieliście o tym opowiadaniu, tak jak ja nie zapomniałam o was xx Z całego serca przepraszam, mogę mieć tylko nadzieję, że mi wybaczycie i będziecie kontynuować czytanie, dla mnie to priorytet. Dziękuję za dotychczasowe wyświetlenia i oceny, jesteście wielcy. Kocham was!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SPACES H.S.[zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz