04."Może dreszcz jest dobry,ale nie dla nas"

190 26 1
                                    

-Janson.-Powtarzam.

-Znasz go?-Pyta Newt.

Czy go znam?Oczywiście,że go znam.Janson był moim szefem kiedy pracowałam dla dreszczu.W kółko próbował wmówić mi,że dreszcz jest dobry.Był naprawdę bardzo przekonujący.Gdyby nie to,że któregoś dnia podsłuchałam jego rozmowę z pracownikiem dreszczu,to by mu się udało.Stałabym się kolejną ich marionetką.

-Tak znam go.-Odpowiadam.

-Miło Cię znowu widzieć.-Mówi z tym swoim obleśnym uśmieszkiem.

Bez słowa pochodzę do niego bliżej.

-Przyjmij moje kondolencje z powodu śmierci Twojej siostry.Abigail była naprawdę dobrą dziewczyną.-Mówi nie co poważniejszym głosem.

Słysząc jej imię wypowiedziane przez niego,robi mi się niedobrze.

-Nie wasz się wymawiać jej imienia!-Syczę..

-Skąd u Ciebie tyle agresji?-Pyta udając zaskoczonego.

Nie odpowiadam mu.Myślę,że on doskonale zna odpowiedź.Siadam na krześle i wbijam w niego wzrok.Janson wzrusza tylko ramionami po czym wraca do swojej książki.Chciałam się na niego rzucić,ale przypomniały mi się słowa Newta kiedy mówił,że Janson jest ogrodzony jakąś niewidzialną barierą przez którą Minho nabił sobie kilka siniaków.Po raz kolejny znienawidziłam dreszcz.Z pośród tylu pracowników,oni musieli wysłać tutaj akurat Jansona.Kiedy wciąż wpatrywałam się w mężczyznę nagle Newt oraz Minho usiedli obok mnie.

-Skąd go znasz?-Pyta dziwnym głosem Minho.

-Był moim szefem kiedy pracowałam jeszcze dla dreszczu.-Odpowiadam.

Widziałam,że Minho chciał zadać mi jeszcze więcej pytań,ale gdy zobaczył moją minę szybko odpuścił.Wciąż wpatrywałam się w Jansona który ze spokojem czytał swoją książkę.Nie rozumiem,jak ten człowiek może tak spokojnie siedzieć i czytać,wiedząc,że jestem tutaj ja,że są inni,że wszyscy cierpimy z powodu tego co stało się w strefie jak i poza nią.Jak on może tak spokojnie siedzieć wiedząc,że słyszałam jego rozmowy.Mówił mi,że jestem dobrą i utalentowaną pracownicą i,że dreszcz stawia mnie na wysokim poziomie,a tym czasem za moimi plecami planował coś strasznego.Zastanawiałam się tylko co ma nam do przekazania.Co tym razem dreszcz znowu wymyślił?Z doświadczenia wiem,że to nie będzie nic przyjemnego.Zanim trafiłam do labiryntu,widziałam jak pracownicy dreszczu przeprowadzali sekcje na niewinnych ludziach,na odpornych ludziach.Tego bałam się najbardziej.Bałam się,że za dwie godziny wpadnie tutaj całą zgraja przydupasów dreszczu,zabierze nas do jakiejś ich siedziby.Powie nam,że zrobią to tylko i wyłącznie dla odnalezienia leku.Po czym potną nas jak zwierze.

-Która godzina?-Mamrocze z głową położoną na zimnym stole.

-Nie wiem.-Odpowiada Newt.-Zabrali nasze zegarki.-Dodaje drapiąc się pogłowie.

-Czekajcie.-Burkną Minho-Eee szczurowaty ile jeszcze mamy czekać?-Krzykną Minho szeroko się uśmiechając.

Janson słysząc jak nazwał go Minho,zrobił się gwałtownie czerwony,ale szybko odzyskał panowanie nad sobą po czym spojrzał na zegarek.

-Jeszcze godzina.-Burkną,a następnie wrócił do swojej książki.

Jęknęłam poirytowana tym,że została jeszcze godzina.

-Dlaczego nazwałeś go szczurowatym?-Zapytał Newt.

-No tylko spójrzcie na jego twarz!Czy nie przypomina wam szczura?!

Cała nasza trójka wybuchła niepohamowanym śmiechem.

-Słyszałem to!-Wrzasną Janson.

-I dobrze!-Odpowiedział Minho.

So Lost||TheScorchTrialsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz