Leo
- Cześć brachu! - krzyknął za mną Frank, a ja obróciłem się bo wiedziałem, że będzie chciał strzelić mnie przez czuprynę albo coś w tym rodzaju. Był trochę niższy ode mnie ale nadal wysoki.
- Cześć cwelu... - nasze rozmowy zwykle są prowadzone w ten sposób i nikt nigdy o nic się nie obraża się i to jest w nas najepsze.
- Słuchaj pomyślałem, że może byśmy spotkali się w weekend?
- A co planujesz?
- Upić się! Odkąd masz te swoją lalę to nie masz dla mnie czasu.
- Aaaa... Ty zazdrosny jesteś. - wypaliłem
- A ty głupi! - oboje wybuchliśmy śmiechem - W piątek wieczorem u mnie.
Przez myśl przeszły mi nasze spite imprezy, kac od rana, ból głowy i aż mną wzdrygnęło.
- Tak, ale zabiorę ze sobą Kim.
- No pięknie - powiedział zrezygnowany - I mam tak siedzieć między gołębiami?
- Nie przesadzaj - szturchnąłem go przez ramię. - Powinniście się poznać.
- O wilku mowa - wskazał palcem na nadchodzącą parę.
Kim z jakimś facetem. Gościu jest wysoki, ale nie wyższy ode mnie. Uśmiecha się do niej i patrzy jakby chciał ją zjeść. Serce podeszło mi do gardła jak stanął za nią i nachylił się przez jej ramię.
- Stary, ty zazdrosny jesteś?- spytał Frank cały czerwony przez nieustający śmiech.
- Zamknij japę! - powiedziałem to trochę za głośno bo ludzie obok zwrócili na nas uwagę.
Wstałem i ruszyłem w ich stronę, czułem jak drętwieją mi ściśnięte w pięść dłonie. Czułem gorączkę na całym ciele, że zaraz eksploduję i zrobię temu fagasowi jakąś krzywdę. Położył swoją dłoń na jej ramieniu.
- Bierz te łapę - szturchnąłem go
- Leo? Dobrze się czujesz? - spytała
- Bardzo dobrze się czuje. A wy?!
- Co masz na myśli? - wstrzymałem powietrze
- Masz ze sobą jakiś problem koleś? - spytał tym razem on, a ja miałem się już na niego rzucić ale ktoś przytrzymał mnie od tyłu.
- Uspokój się nie rób widowiska w szkole. - powiedział Frank
Wszystko obserwował nauczyciel dyżurny i zbliżył się do nas mówiąc:
- Panowie, swoje sprawy załatwiamy poza szkołą.
Moje emocje lekko opadły rozluźniłem pięści i spojrzałem na Kim. Miała przestraszony wyraz twarzy i zdałem sobie sprawę, że to przeze mnie. Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas dotykał moją dziewczynę.
- Rozchodzicie się czy kierujemy się do gabinetu dyrektora?
Pierwsza ruszyła się Kim, ale nie podeszła do mnie. Fagas poszedł w inną stronę, a ja poszedłem za moją dziewczyną. Wyszła ze szkoły bo skończyła już lekcje.
- Kim!
- Daj mi spokój!
- Co? - zatrzymałem ją
- Co to miało być?!
- No właśnie ja powinienem zapytać! Co robiłaś z tym kolesiem?! Kto to w ogóle jest?!
- Jestem w grupie teatralnej, wystawiamy sztukę dla dzieci z domu dziecka. Adam też się zapisał i po prostu gramy w niej razem. Coś jeszcze?
- Obmacywał cię!!! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby
CZYTASZ
Chwile Namiętności
RomanceLeonardo zakochuje się w przepięknej Kim. I gdy sie wydaje, że wszystko jest tak jak być powinno, zaczynają się schody.