10 - Nie Mam Powodu Ci Nie Wierzyć

29 4 0
                                    

Leo

- Cześć brachu! - krzyknął za mną Frank, a ja obróciłem się bo wiedziałem, że będzie chciał strzelić mnie przez czuprynę albo coś w tym rodzaju. Był trochę niższy ode mnie ale nadal wysoki.

- Cześć cwelu... - nasze rozmowy zwykle są prowadzone w ten sposób i nikt nigdy o nic się nie obraża się i to jest w nas najepsze.

- Słuchaj pomyślałem, że może byśmy spotkali się w weekend?

- A co planujesz?

- Upić się! Odkąd masz te swoją lalę to nie masz dla mnie czasu.

- Aaaa... Ty zazdrosny jesteś. - wypaliłem

- A ty głupi! - oboje wybuchliśmy śmiechem - W piątek wieczorem u mnie.

Przez myśl przeszły mi nasze spite imprezy, kac od rana, ból głowy i aż mną wzdrygnęło.

- Tak, ale zabiorę ze sobą Kim.

- No pięknie - powiedział zrezygnowany - I mam tak siedzieć między gołębiami?

- Nie przesadzaj - szturchnąłem go przez ramię. - Powinniście się poznać.

- O wilku mowa - wskazał palcem na nadchodzącą parę.

Kim z jakimś facetem. Gościu jest wysoki, ale nie wyższy ode mnie. Uśmiecha się do niej i patrzy jakby chciał ją zjeść. Serce podeszło mi do gardła jak stanął za nią i nachylił się przez jej ramię.

- Stary, ty zazdrosny jesteś?- spytał Frank cały czerwony przez nieustający śmiech.

- Zamknij japę! - powiedziałem to trochę za głośno bo ludzie obok zwrócili na nas uwagę.

Wstałem i ruszyłem w ich stronę, czułem jak drętwieją mi ściśnięte w pięść dłonie. Czułem gorączkę na całym ciele, że zaraz eksploduję i zrobię temu fagasowi jakąś krzywdę. Położył swoją dłoń na jej ramieniu.

- Bierz te łapę - szturchnąłem go

- Leo? Dobrze się czujesz? - spytała

- Bardzo dobrze się czuje. A wy?!

- Co masz na myśli? - wstrzymałem powietrze

- Masz ze sobą jakiś problem koleś? - spytał tym razem on, a ja miałem się już na niego rzucić ale ktoś przytrzymał mnie od tyłu.

- Uspokój się nie rób widowiska w szkole. - powiedział Frank

Wszystko obserwował nauczyciel dyżurny i zbliżył się do nas mówiąc:

- Panowie, swoje sprawy załatwiamy poza szkołą.

Moje emocje lekko opadły rozluźniłem pięści i spojrzałem na Kim. Miała przestraszony wyraz twarzy i zdałem sobie sprawę, że to przeze mnie. Ale nie pozwolę żeby jakiś fagas dotykał moją dziewczynę.

- Rozchodzicie się czy kierujemy się do gabinetu dyrektora?

Pierwsza ruszyła się Kim, ale nie podeszła do mnie. Fagas poszedł w inną stronę, a ja poszedłem za moją dziewczyną. Wyszła ze szkoły bo skończyła już lekcje.

- Kim!

- Daj mi spokój!

- Co? - zatrzymałem ją

- Co to miało być?!

- No właśnie ja powinienem zapytać! Co robiłaś z tym kolesiem?! Kto to w ogóle jest?!

- Jestem w grupie teatralnej, wystawiamy sztukę dla dzieci z domu dziecka. Adam też się zapisał i po prostu gramy w niej razem. Coś jeszcze?

- Obmacywał cię!!! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby

Chwile NamiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz