Leo
Odwróciła się i zniknęła za drzwiami. Moje serce biło jak dzwon. Dotarło do mnie co się tak właściwie dzieje. Ja i ona. My dwoje właśnie zaczęliśmy coś pięknego.
Wróciłem do domu.
- Ładna - powiedziała mama.
- Wyjątkowa i... Zaraz zaraz... Podejrzałaś?! - spytałem lekko zarumieniony.
- Tylko rzuciłam okiem - uśmiechnęła się czym wywołała uśmiech też na mojej twarzy.
*****
Czekam i czekam, a jej nie ma. Jak ktoś ma za dużo czasu to zaczyna zwracać uwagę na szczegóły.
Stałem przed domem, który wyglądał trochę jak zaczarowana kraina. Był koloru morskiej zieleni do tego białe ramy okien i białe zewnętrzne rolety. Nie był duży, lecz był dobrze zagospodarowany, bo posiadał rozbudowane poddasze. Dach ciemnego brązu konstruował się z podobnym odcieniem płotu. Przed budynkiem pięknie pachniał ogródek, widać było, że ręka, która o niego dba, dobrze wie co robi. Prawa ściana obrośnięta była jakąś wzbijającą się ku niebu rośliną.
Na poddaszu zgasło światło i po chwili zza drzwi, które się otworzyły wyszła znana mi postać. Jak zwykle perfekcyjna. Tym razem ubrana w jasne jeansy i koszulę w czerwoną kratkę, nakładała jeszcze na siebie czarną skórzaną kurtkę. Pasowała do moich czarnych prawie wizytowych spodni rurek, i bluzki z czerwonymi dodatkami z długim rękawem.
Może dlatego czekałem? Może widząc mnie przez okno, ubierała się żeby pasować do mnie.
- No to powiesz mi na co idziemy? - spytała
- Na początek powiem ci, że jak zawsze wyglądasz pięknie, powiem ci też, że przez te dwa dni jak cie nie widziałem brakowało mi twojego delikatnego głosu. - zauważyłem, że ma w ręce swój telefon, chwyciłem go i zacząłem wybijać numer. Patrzyła na mnie z pytającym wzrokiem - Teraz wpiszę ci mój numer komórki do twoich kontaktów. Żebyś napisała do mnie jak tylko będziesz chciała. - uśmiechnęła się i widziałem że się rumieni.
- To akurat dobry pomysł - odparła.
- Teraz powiem ci, że idziemy na komedie romantyczną "Zauroczeni, czy zakochani".
- Jeju! Naprawdę? Bardzo chciałam to zobaczyć! - krzyknęła - Tylko, że nie wyglądasz na faceta, który lubi romansidła.
- Same w sobie może nie, ale jak można się pośmiać to jak najbardziej.
Zamówiłem nam duży popcorn i dwie duże cole. Zajęliśmy miejsca na samym końcu, bo tam najlepiej ogląda się filmy.
Odważę się, nie nie dam rady. Walczyłem ze sobą, aby chwycić ją za rękę. Dobra raz kozie śmierć...
Pomału wyciągnąłem rękę i położyłem ją na wspólnej części fotela. Zauważyła moje podejrzane zachowanie, szybko domyśliła się o co chodzi i położyła swoją dłoń na mojej. Świat przy niej znów na chwilę się zatrzymał. Delikatnie ścisnąłem jej dłoń, delikatnie bo bałem się, że mogę zrobić jej krzywdę. Taka krucha, piękna osóbka stawała się coraz bardziej moja.
Film był ciekawy, trochę się pośmialiśmy, ale czas było na powrót do domu. Odprowadziłem ją pod sam dom i zawsze będę to robił gdy będziemy razem wracać. Zanim do niego weszła odważyłem się na jeszcze jeden krok.
Zbliżyłem się do niej delikatnie, położyłem rękę na jej talii. Czekałem na reakcję będąc niemalże kilka centymetrów od jej ust.
Kim
Czułam jego oddech na swoich ustach. Były tak blisko. Jego ręka była zdecydowanie w najlepszym miejscu jakie mogła sobie wybrać, czyli na mojej talii.
Czekałam, cały czas czekałam. To nie tak, że nie chce, bo nie ruszyłam się ani milimetr. Chcę aby sam wiedział co robi, aby się otworzył. Chciałam mu na to pozwolić, ponieważ coś do niego czułam tylko nie wiem co. Jego oczy zrobiły się granatowe, a moje serce szalało. Całuj!!!
W tym momencie nasze usta połączyły się w głębokim pocałunku. Jego miękkie gorące usta wypełniały moje ciało. Pocałunek był delikatny, a zarazem namiętny. Nogi miałam jak z waty, więc dobrze, że mnie trzymał. Chwilo trwaj!
Po dłuższej chwili odsunął się bardzo powoli, a ja wtedy zapragnęłam więcej.
- Ten film co dzisiaj oglądaliśmy... - patrzyłam mu głęboko w oczy więc kontynuował - Zdałem sobie sprawę jak niewielka bariera dzieli zauroczenie od zakochania. I muszę przyznać... przepraszam jeżeli się z tym niepotrzebnie wyrwę, ale muszę to powiedzieć. Chcę ci powiedzieć, że jestem w tobie zakochany. - zatkało mnie.
- Nie wiem co powiedzieć - szepnęłam.
- Po prostu zgódź się być moją dziewczyną, a obiecuje, że będę najlepszym chłopakiem jakiego mogłabyś sobie wymarzyć.
- Cóż za pewność siebie. - pomyślałam chwilę, pocałowałam go w policzek, delikatnie wymknęłam się z jego objęć i odchodząc już ku drzwiom od mojego domu powiedziałam - No dobrze. Zgadzam się. - I zniknęłam za drzwiami zauważając pierwsze oznaki radości, kolejne widziałam już tylko przez okno.
-------
Jeszcze troszeczkę i wszystko się zmieni. Bądźcie cierpliwi. 💖
CZYTASZ
Chwile Namiętności
Storie d'amoreLeonardo zakochuje się w przepięknej Kim. I gdy sie wydaje, że wszystko jest tak jak być powinno, zaczynają się schody.