Kim
Z wielkim trudem otworzyłam oczy, bo czułam jak pulsuje mi cała czaszka. Okazało się, że słońce już silnymi promieniami wpada do pokoju. Na zegarku 12.30! Co?! O kurde! Podniosłam się szybko i od razu tego pożałowałam bo głowa rozpadała mi się na milion kawałków. Usiadłam na chwilę i na szafce nocnej zobaczyłam dwie tabletki, szklankę wody i karteczkę. Otworzyłam ją, a tam widniał napis:
" Weź je, poczujesz się lepiej.
Ps. Twoi rodzice nic nie wiedzą. "Leo
Nie pamiętam większości zdarzeń. I cholernie boli mnie głowa. Zrobiłam jak kazał i nie czekałam aż przestanie mnie boleć głowa, tylko wstałam żeby się przebrać.
Ubrałam się w ciemne spodenki i jasną koszulkę z nadrukiem. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Hej. Mam coś dla ciebie. - powiedział mój brat.
Spojrzałam w kalendarz i zobaczyłam datę, której nie chciałam widzieć.
Podał mi do ręki czekoladę, bardzo dużą i moją ulubioną - białą. Zawsze obdarowujemy sie na urodziny drobnymi rzeczami. Liczy się pamięć, a nie wydane pieniądze.
- Dziękuję - uściskałam go.
- Zabalowałaś wczoraj co.?
- Skąd ty...
- Otworzyłem wam drzwi. Spokojnie nikomu nie mówiłem.
- Jak ja się dostałam do domu?
- Ooo... Grubo... - zaśmiał się - Przyniósł cię.
- Jak to przyniósł?!
- Ojej... Dziewczyno ogarnij się. Po prostu wziął cię jak pannę młodą i przyniósł do domu.
- I to jest takie oczywiste?
- A nie? Co miał cię ciągnąć po asfalcie? - śmiał się, a ja patrzyłam na niego jak na głupka. - Chodź na śniadanie bo coś mi mówi, że jeszcze nie jadłaś.
- O 13.?!
- No dzisiaj jest twój dzień, zaczynasz go, o której chcesz. Chodź rodziców nie ma.
Dałam się namówić choć nie miałam ochoty nic jeść. Z wiadomych powodów.
Po śniadaniu usiedliśmy przed telewizorem i nie minęła minuta, a zadzwonił ktoś do drzwi. Spojrzeliśmy po sobie.
- To twój dzień. Ty otwierasz drzwi.
Zrezygnowana wstałam ze sofy i skierowałam się w stronę drzwi. Otworzyłam je, a tam mama z tatą stali z dużym tortem i dwoma palącymi się na nim racami i głośno śpiewali "Sto lat". Przyłożyłam palec do ust na znak, żeby byli trochę ciszej, ale mnie nie posłuchali. Dołączył do nich również mój brat i zrobiło się jeszcze głośniej.
- Kto ma święto? - zapytałam jak już skończyli. Spojrzeli na mnie jak na wariatkę, a potem po sobie. Zaczęłam się śmiać, więc dopiero wtedy zrozumieli, że żartowałam i też zaczęli się śmiać.
CZYTASZ
Chwile Namiętności
RomanceLeonardo zakochuje się w przepięknej Kim. I gdy sie wydaje, że wszystko jest tak jak być powinno, zaczynają się schody.