ROSE
Przebudziłam się w nocy, ale co dziwne, nie przez koszmar, a dlatego, że usłyszałam jakieś głosy poza domem. Ostrożnie wstałam z łóżka i zerknęłam na telefon sprawdzając która godzina.
Było dopiero 15 minut po pierwszej i czułam ogromne zmęczenie oraz chciałam iść spać, a nie zajmować się jakimiś pijanymi małolatami.
Wciągnęłam na siebie szlafrok i otworzyłam okno balkonowe, a następnie powoli i po cichu, żeby nie obudzić pani Emily, wyszłam na zewnątrz.
- Halo? Jest tu ktoś? - zapytałam ledwo słyszalnie.
Tak, jestem chorą debilką, bo ugh, mimo, że boję się praktycznie wszystkiego, to wychodzę w środku nocy na dwór, żeby sprawdzić skąd dochodzą te pieprzone głosy.
Brawo Rose!
- Tu-u je-estem - usłyszałam z dołu czujś głos i kurwa, skądś go znam.
Zerknęłam przez barierkę, a moim oczom ukazała się blond czupryna i tatuaże, które były widoczne w świetle księżyca, więc już niestety, doskonale wiedziałam kto to.
Serio? Nie miał się gdzie przyplątać tylko do mnie?
- Kurwa, Niall jest środek nocy - krzyknęłam szeptem. - Co ty tu robisz?
- Przy-yszedłem Cię-ę odwiedzić Ro-ose - wyjąkał z zadziornym uśmieszkiem, a ja wypuściłam z siebie nerwowy śmiech. -
Wpu-uścisz mnie? Nie cie-eszysz się kochanie? No wpu-uść mnie...- Jesteś pijany.
- Nie-e, jestem Nia-all - zaśmiał się. - A ty je-esteś Rose!
- Ugh, zamknij się i wracaj do domu zanim obudzisz sąsiadów i wezwą policję!
- Nie wezwą-ą - machnął ręką. - i-i nie wiem gdzie mam do-om...
- Kurwa, serio? Uh, poczekaj chwilę - zostawiłam go samego i bezszelestnie, przynajmniej taką mam nadzieję, zeszłam ze schodów i otworzyłam mu drzwi, żeby mógł wejść do domu. - Tylko buzia na kłódkę, rozumiesz?
Chciał coś odpowiedzieć, ale zatkałam mu ręką usta, więc pokiwał jedynie głową. Całe szczęście, że pani Emily miała sypialnię na dole, a ja na górze, bo była szansa, że nie zobaczy tego debila.
- Masz - rzuciłam mu poduszkę i koc - będziesz spał na kanapie, tylko błagam już nikogo nie budź, okej? Po prostu idź spać.
- Okej, ale mu-usisz mnie rozebrać - po raz kolejny zaśmiał się, a ja zganiłam go wzrokiem.
- Chyba śnisz.
- Nah, rozbierz mnie, bo inaczej nie pójdę spać - uparł się, więc nie chcąc ryzykować, że obudzi całą okolicę szybko ściągnęłam z niego koszulkę, a następnie próbowałam się uporać ze spodniami. - Och, robisz to tak dobrze, Rose...
- Chcesz spać na dworze? Jeżeli się nie zamkniesz, to zaraz tam wylądujesz - zagroziłam na co jedynie się uśmiechnął.
Boże, on jest taki głupi.
Rzuciłam jego ciuchy obok łóżka i już miałam opuszczać pokój, ale oczywiście musiał się odezwać...
- Chyba nie zostawisz mnie samego! Oj no weź... To chociaż buziak na dobranoc. Wystarczy w policzek, ale w usta bym nie pogardził, o! - przygryzł swoją wargę.
- Mieszkaj sobie dalej w twojej krainie jednorożców Niall, ale przestań już krzyczeć. Dobranoc.
-Nie zapomniałaś o czymś? - zapytał z miną szczeniaczka i wskazał na swój policzek, więc zrezygnowana musnęłam go ustami i wróciłam do swojej sypialni, gdzie dziwnie szybko zasnęłam...
CZYTASZ
you make me strong; horan ✔
Fanfictionokładka autorstwa cudownej @Angel_of_Darkness_17 '~* najtrudniej jest zostawić przeszłość i nie mieszać jej z teraźniejszością, w innym przypadku przyszłość nigdy nie nadejdzie. ©nnat93, 2016 #78 in fanfiction (27. 06. 2016)