#15: can you help me learn math?

3.1K 276 109
                                    

*sprawdź czy przeczytałaś poprzedni rozdział, wattpad nie wysyłał niektórych powiadomień*

ROSE

Theo był wręcz wniebowzięty, że będzie mógł się pobawić z Niallem, a blondyn też jakoś bardzo nie protestował.

Dzięki temu mogłam trochę ogarnąć dom i ugotować jakiś w miarę pożywny obiad, z czego ucieszyła się przede wszystkim pani Emily.

Po tym jak po południu, Horan wrócił do siebie, nie odzywał się od... trzech dni? Ta, tyle.

Chciałam myśleć, że to po prostu przez szkołę.

Nie żeby on się nią jakoś przejmował, ale ok.

Nie byłam zakochana w Niallu, czy coś z tych rzeczy, zresztą...

Ja nawet nie wiem czy będę w stanie jeszcze kiedykolwiek kogoś pokochać.

Uh, blondyn był jedyną osobą w Mullingar, która w jakimkolwiek stopniu znała moje problemy, albo chociaż przynajmniej ich cząstkę.

Czy mu ufałam?

Tego się nie da stwierdzić od tak, jak za pstryknięciem palca.

Po prostu pokazałam mu kawałek prawdziwej siebie i on... nie wystraszył się? Chyba tak.

Nie lubiłam myśleć o takich rzeczach, ale czasem myśli nieznośnie kłębiły się w głowie, nie dając mi spokoju.

W sumie odkąd tutaj zamieszkałam, próbuję być silniejsza.

Próbuję nie poddawać się panice.

Próbuję nie izolować się od ludzi i chociaż w niewielkim stopniu im zaufać.

Próbuję nie bać się samej siebie.

Próbuję...

~

Położyłam się na łóżku, przymykając oczy ze zmęczenia, wcześniej włączając muzykę.

Próbowałam skupić się na dźwiękach płynących z głośników i jednocześnie rozkoszować się chwilą spokoju, po całym dniu spędzonym na uganianiu się za Theo, sprzątaniu i gotowaniu, ale... lubię to.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk, wydobywający się z mojego telefonu, który zwiastował nadejście wiadomości, więc leniwie sięgnęłam po aparat.

Niall: Jestem w sklepie, potrzebujesz czegoś?

Rose: Skittles i miętowe Marlboro, jak możesz xx

Niall: Będę za 15 minut.

Szczerze powiedziawszy nie spodziewałabym, że Horan pierwszy się odezwie, ale z drugiej strony cieszyłam się, bo nie miałam ochoty na kolejny samotny, nostalgiczny wieczór.

Nie żebym oczekiwała od Nialla jakiegoś super towarzystwa.

Rzeczywiście, po kilkunastu minutach, chłopak zapukał w okno balkonowe.

- Serio nie potrafisz wejść drzwiami? - zapytałam, przewracając oczami.

- Tak jest bardziej efektownie - uśmiechnął się zadziornie. - Proszę, twoje zamówienie.

- Dzięki, wchodź - zaprosiłam blondyna do środka.

- Jakieś plany na wieczór? - usiadł na łóżku.

- Um, raczej nie - przyznałam - ale na żadną imprezę nie idę - zastrzegłam.

- Spokojnie - uniósł ręce w geście obronnym. - Tak jakby mam prośbę - podrapał się po karku. - Zazwyczaj proszę o to Harry'ego, ale on narzeka, że nie ma na nic czasu, więc może ty mi pomożesz.

- Co jest, hmm?

- Ogarniasz matmę? Tak, no wiesz... nie jakoś super, ale chociaż cokolwiek.

- Noo - przeciągnęłam samogłoskę. - Coś umiem.

- A wytłumaczyłabyś mi materiał na jutrzejszy test? Muszę go zaliczyć na co najmniej 40%, a nawet nie wiem z czego dokładnie to jest - wyjaśnił, na co zachichotałam, bo... to takie typowe?

Bad boy prosi grzeczną dziewczynę o wytłumaczenie materiału, którego nie ogarnia, a potem kończą namiętnie się całując lub od razu w łóżku.

Oczywiście to w jakimś fanfiku, a nie w prawdziwym życiu.

- Masz chociaż podręcznik? - zapytałam z nadzieją, na co kiwnął twierdząco głową.

Dalej, niestety nie było już tak łatwo, bo Niall jest serio tępy jeżeli chodzi o jakiekolwiek matematyczne zadania.

Starałam się mu wszystko wyjaśnić najprościej jak umiałam, ale przynosiło to raczej marne efekty, mimo, że chłopak serio się starał.

W międzyczasie nie obeszło się oczywiście bez zamówienia pizzy, bo jak to Horan powiedział: "zgłodniał od nadmiaru wiedzy", więc przygryzając pizzę, przyglądałam się jak próbuje rozwiązać zadanie o średnim stopniu trudności i wow, bo ostatecznie udało mu się je poprawnie rozpisać.

W końcu po 1 A.M załapał trochę więcej niż same podstawy, więc... huh, miejmy nadzieję, że tyle mu wystarczy na zdanie tego testu, bo gdybym miała spędzić kolejne kilka godzin mecząc się z jego ciężko myślącym umysłem, to... dziękuję, ale nie.

- Idź już, Niall - zaśmiałam się, kiedy opierał się w drzwiach.

- Ale na pewno nie chcesz, żebym z Tobą został? - zapytał z miną zbitego szczeniaczka, jednocześnie przygryzając kolczyk w dolnej wardze.

- Na pewno - zapewniłam. - Musisz się wyspać, żeby zaliczyć jutro ten egzamin, a mną się nie martw, jakoś sobie poradzę.

- Jakby co, to możesz dzwonić. Dobranoc, Rose - musnął ustami mój policzek i zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, zniknął w ciemności, wychodząc przez balkon.

On serio nigdy się nie nauczy do czego służą drzwi.

~~~

cześć żuczki!

dzisiaj taki krótszy, ale na więcej nie miałam siły 😴

ostatnio wattpad ma chyba jakieś problemy techniczne, bo rozdziały się nie wyświetlają 😣

jeżeli się podoba, to gwiazdkujcie i komentujcie, to naprawdę motywuje i miło wiedzieć, że ktoś jednak czyta to coś :")

bye, nelly xx

you make me strong; horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz