18

9.5K 465 8
                                    

-Wszystko w porządku?
-Poco przyszedłeś?
-Sprawdzić, czy jest okay.
-Tak, jest świetnie!- poczułam, że moje oczy się zmieniają.
-Hej, uspokój się.
-Spróbuje.- skupiłam się. Oczy znowu przybrały naturalny kolor.
-Panujesz nad tym?
-Czasem, jak się postaram, ale w większości przypadkach, daje się ponieść emocjom i poprostu wybucham. Jestem jak tykająca bomba.
-Rozumiem, czytałem kiedyś w jakiejś książce o prorokach, ale nie wierzyłem, że istnieją, a teraz rozmawiam z jednym z nich.- zaśmiałam się cicho.
-Masz szczęście, chyba.
-Mam szczęście, że poznałem taką osobę jak ty, a nie proroka.- zarumieniłam się, ale nie chciałam, żeby wiedział, że wprawia mnie w nieśmiałość.

Ogólnie to starałam się przy nim nie pokazywać moich wad. Bałam się, że jak mu je pokaże, on poprostu stwierdzi, że jestem słaba, chociaż sam na pewno ma słabe strony. Można by się zastanawiać kto jest bardziej normalny. Schowałam twarz w dłoniach, ale po chwili poczułam na nich zimny dotyk Luke'a. Zerknęłam przez szparę w palcach i napotkałam jego wzrok. Opuściłam ręce i wpatrywałam się w twarz chłopaka. Błądził po mnie spojrzeniem.
-Dlaczego?
-Co, dlaczego?
-Dlaczego to robisz? Nie znamy się dość długo, a ty, chcesz mi pomóc. To dlatego, że jestem wyjątkowa?
-Amaro, robię to dlatego, że jesteś wyjątkowa, masz rację, ale nie dlatego, że jesteś, jakimś tam prorokiem, tylko, że jesteś, najcudowniejszą osobą na świecie.
-Masz Nikki, miała być twoją małżonką, książę.
-Byłem z Nikki, ale nie czułem przy niej, tego co do ciebie. Owszem, jestem księciem. Należę do podziemnego świata, więc nawet nie mogłem myśleć o przyszłości z tobą, ale teraz, sytuacja się zmieniła i ty również jesteś częścią naszego świata.
-Luke, ja nie wiem, czy chcę należeć do twojego świata, moja mama z niego odeszła.
-Mam propozycje, pojedziemy do mojego domku nad jeziorem, tam, stwierdzisz, co byś chciała zrobić z resztą twojego życia.- zastanawiałam się przez chwilę.
-Dobrze.
-Świetnie! Tak się cieszę, że mogę spędzić z tobą czas, tak bardzo chcę cię poznać.
-Uwierz, ja ciebie też. Skrywasz w sobie tyle sekretów.
-Masz rację, jestem dość tajemniczym gościem, ale teraz dostajesz szansę, aby czegoś się dowiedzieć, więc pakuj się i w drogę!
-Kiedy wrócimy?
-W twoje urodziny.- przeszedł mnie dreszcz, zwykle cieszyłam się z tego dnia, a w tym momencie, chciałbym, aby nigdy nie nastąpił.
-Okay.
-Hej, nie martw się, będę przy tobie, możesz na mnie liczyć.
-Dziękuję.- wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam torbę i zaczęłam się pakować. Luke wpatrywał się we mnie i leżał na moim łóżku. Kiedy skończyłam, odwróciłam się do niego i lekko uśmiechnęłam. Wstał i podbiegł do mnie w wampirzym tempie.
-To jedziemy?- spytał, pokiwałam twierdząco głową, ten złapał mnie w talii. Nie wiedziałam o co chodzi.- Wstrzymaj oddech.
-Co?- w ostatniej chwili wykonałam jego polecenie i z szybkością światła znaleźliśmy się przy samochodzie. Odetchnęłam głęboko. Chłopak nadal mnie trzymał i uśmiechał się szeroko.
-Jak było?- rzuciłam mu tylko roześmiane spojrzenie. To było świetne uczucie, jakbym... Nawet nie potrafię tego wytłumaczyć.
-Było... Wow.
-Wiem, ale dla mnie to nie jest już tak nadzwyczajne. Lubię patrzeć, jak ktoś doświadcza tego pierwszy raz.
-To dlatego się tak we mnie wpatrujesz?
-Nie, w ciebie dlatego, że jesteś piękna. - znowu to robi, zawstydza mnie. Wyszłam z jego objęć i wsiadłam do auta. Luke mi zawtórował. Jechaliśmy, śmiejąc się z wszystkich opowiadanych przez siebie historii. Kiedy, po jakimś czasie, znaleźliśmy się na miejscu, mogłam powiedzieć, że to miejsce, jest jak wzięte z bajek Disney'a. Piękne jezioro i ogromny las obok. Niedaleko, zauważyłam małą, drewnianą chatkę. Skierowałam się do bagażnika po torbę, ale Luke mnie wyprzedził.
-A rodzice wiedzą, że jesteśmy tutaj?
-Masz klucze i biegnij do domku, zaraz cię dogonie.
-W to, nie wątpię.- uśmiechnęłam się złośliwie i pobiegłam do domku. Otworzyłam drzwi i ujrzałam cudowne, przytulne wnętrze. Nagle za mną pojawił się Luke.
-Jestem, jak ci się podoba?
-Tu jest idealnie.
-Wiem, uwielbiam tu przychodzić. Rozpakuj się w pokoju na górze. Jest tylko jedno, duże łóżko, więc ty będziesz na nim spała, a ja się prześpie na kanapie.
-Dzięki.- weszłam na górę, szybko rozłożyłam ubrania w szafie i rzuciłam się na duże łoże. To miejsce jest, tak piękne.




Heej! Przepraszam was bardzo, ale będę musiała pisać, trochę krótsze rozdziały, ale za to, dalej będę się starać dodawać codziennie. Do kolejnego ;*

Przyrodni BratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz