-Noah, ja... Nie wiem co mam ci powiedzieć. Też dla mnie dużo znaczysz, ale to uczucie to nie... Nie umiem tego określić. Jestem zmęczona, porozmawiajmy jutro, dobrze?
-Dobrze, pamiętaj, na mnie możesz liczyć.
-Dziękuję.- wyszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Co mam zrobić? Muszę się przespać i odpocząć.
Wstałam o dziewiątej rano. Poczułam smakowity zapach, usłyszałam burczenie w moim brzuchu. Zeszłam na dół i powędrowałam do kuchni. Na stole stały miski z płatkami owsianymi. Z jednej jadł Noah.
-Dzień dobry, usiądź i smacznego.
-Dziękuję.- usiadłam obok i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłam, pobiegłam na górę i się ubrałam. Wyszłam na dwór i wsiadłam do auta. Po chwili, doszedł do mnie Noah. Nagle poczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Spojrzałam na wyświetlacz, dostałam wiadomość od May'i.
"Amaro, musisz uciekać! Oni wiedzą, gdzie jesteś i jadą po ciebie!"
-Noah, musimy jechać, już!
-Okay.- odpalił silnik i ruszyliśmy. Nagle na drodze pojawił się jakiś facet. Noah, zamiast zwolnić, przyśpieszył.
-Co ty robisz! Zwolnij, zabijesz go!- nie słuchał mnie, tylko rozpędzał auto. W końcu uderzyliśmy samochodem w mężczyznę. Walnął w maskę i przeturlał się po aucie. Spojrzałam w lusterko, czy nic mu nie jest. Podniósł się i otrzepał z kurzu. Jak to..., chwila, przecież to był wampir. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do nowej sytuacji w moim życiu.
-Wszystko dobrze?
-Tak, tak, tylko myślałam...
-Że to był człowiek? Nie zranił bym człowieka.- uśmiechnęłam się do niego i zapadła martwa cisza. Jechaliśmy z trzy godziny. Po tym czasie, dotarliśmy do drewnianej chatki w środku lasu, przy malutkim strumyku. Wyszliśmy z auta i zapukaliśmy. Czekaliśmy z kilka minut, w końcu drzwi otworzyła...
-Marry?
-Amaro! Nareszcie do mnie przyjechałaś, nie mogłam się doczekać, kiedy cię poznam!
-Ty, możesz mi wszystko wytłumaczyć?
-Tak, kochanie. Rozjaśnie ci umysł, ale musimy być same, to tajemnica.
-Noah, wrócisz do auta?- zapytałam chłopaka.
-Nie chce cię zostawiać.
-Proszę, to dla mnie bardzo istotne.
-No dobrze, ale za dwadzieścia minut, wchodzę, jasne?
-Tak.- weszłam za Marry do domu. Urządzony był przytulnie i miło. Usiadłam na kanapie, a przede mną usiadła dziewczyna.
-Na pewno, chcesz wiedzieć?
-Tak, jestem pewna.
-Amaro, ty jesteś prorokiem i masz przydzielonego wampira, jest on twoim bratem.
-Ale, ja nie mam rodzeństwa.
-Musisz mieć, inaczej nie mogłabyś być prorokiem, ale wracając, załóżmy, że znasz swojego brata, on, kiedy ukończysz dziewiętnaście lat, przemieni cię w wampira, będziecie złączeni życiami. Ty będziesz musiała być jego sługą, do końca twojego, albo jego żywota, ale jeśli ktoś zabije twojego wybrańca przed twoją prawdziwą przemianą, ty staniesz się tzw. "Wolnym prorokiem", wtedy, będziesz wolna i nikt nie będzie miał prawa cię posiąść, chyba, że wyrazisz na to zgodę, ale pamiętaj, że ktoś może cię szantażować, co nie daje bezpieczeństwa twojej rodzinie. Dalej będziesz mieć zdolności przewidywania przyszłości, siłę i inne tego typu rzeczy, ale one aktywują się najbardziej po ukończeniu dziewiętnastych urodzin.
-A, jeśli mój " brat", nie stanie się wampirem?
-To nie ma znaczenia, on po ukończeniu osiemnastu lat, staje się sam z siebie wampirem, tak było mu przeznaczone.
-Jak mogę znaleźć swojego brata?
-Sami się spotkacie, coś będzie was do siebie ciągnęło, poczujcie więź między sobą.
-Ale, moja matka nigdy nie oddałaby dziecka.
-Radzę, ci porozmawiać z matką, ona wie najwięcej.
-Tak, zrobię.
-Amaro, ty jesteś ostatnim znanym mi prorokiem. Ja mam przeznaczone, niedługo umrzeć, musisz odnaleźć kolejnych proroków i poprowadzić ich, liczę na ciebie. Dlatego, musisz uważać na wampiry.
-A, co jeśli wampir będzie chciał mnie przemienić teraz?
-Umrze, a ty będziesz żyć dalej. Jesteś już komuś przeznaczona i pamiętaj, po twoich dziewiętnastych urodzinach, każdy wampir będzie chciał cię przemienić, uważaj, bo ciebie, każda nieudana przemiana będzie kosztować ogromnie dużo bólu.
-Skąd mam wiedzieć, że to będzie mój brat?
-Wyczujesz to silniej po urodzinach. Życzę ci powodzenia...- nagle do domu wbiegł Noah.
-Musimy wiać, znaleźli nas.
-Musimy już iść, dziękuję ci Marry.
-Nie ma sprawy.- odpowiedziała, a my wybiegliśmy do auta. Noah odpalił silnik. Jeździliśmy krętymi ścieżkami, aby zgubić wampiry Steven'a. Po jakimś czasie, udało się. Zjechaliśmy pod jakiś most i postanowiliśmy przeczekać tu noc. Rozłożyłam sobie fotel, wzięłam koc i przykryłam się nim, aż po same uszy.
-Zadowolona?
-Tak, dziękuje.
-Nie ma sprawy, rozmyślałaś o naszej rozmowie?
-Właściwie, to nie całkiem. Myślałam o tej nieznajomej osobie.
-Rozumiem. Mam nadzieję, że przemyślisz wszystkie za i przeciw.
-Postaram się.- odwróciłam się w stronę okna i zamknęłam oczy. Nie mogłam uwierzyć w słowa Marry, ja mam brata. Teraz mam większe zmartwienie. Za tydzień moje urodziny.Heej! Jest i kolejny, możecie się domyślać już niektórych rzeczy, ale obiecuję, że jeszcze was zaskocze ;) Do kolejnego miśki :*
![](https://img.wattpad.com/cover/65307859-288-k120553.jpg)
CZYTASZ
Przyrodni Brat
VampirosMam na imię Amara. Moje życie, było skomplikowane, ale potem skomplikowało się jeszcze bardziej. Kim jestem? Kimś wyjątkowym, niespotykanym i należącym do podziemnego świata... ****** Druga część nosi nazwę ,,Musimy zaufać". Serdecznie zapraszam...