15

9.8K 507 8
                                    

Po kilku godzinach, znalazłyśmy się w domu May'i. Była noc, a ja nie miałam narazie gdzie mieszkać. Zostałam u niej. Położyłyśmy się do łóżek.
-Na pewno dobrze zrobiłaś? Gdzie się teraz podziejesz?
-Nie wiem, ale wolę mieszkać na ulicy niż z nimi.
-Co oni ci takiego zrobili?
-Zranili, tak głęboko, że nie da się już tego naprawić. Chodźmy już spać, muszę się wyspać.- zasnęłam bardzo szybko.

-Amaro, posłuchaj. Musisz do mnie przyjść, pomogę i wszystko wyjaśnie.
-Dlaczego mam ci zaufać? Jesteś jak oni.
-Nigdy bym cię nie skrzywdził, jesteś dla mnie ważna.- nie wiem dlaczego, ale coś mnie do niego przyciąga, wierzę mu.
-Mówisz prawdę, czy kłamiesz jak reszta?
-Oczywiście, że mówię prawdę. Wszystko ci wytłumacze, wampiry i inne rzeczy, które tylko chciałabyś poznać.- zainteresowała mnie jego propozycja, ale bardziej, chciałbym go znów przytulić, może i jest potworem, ale wierzę, że mu mogę zaufać. Czuje do niego coś, czego nigdy do nikogo nie czułam, coś zupełnie innego, uczucie, którego nigdy nie doświadczyłam.
-Dobrze. Przyjdę do ciebie i porozmawiam. Tylko, proszę, nie zawiedź mnie.
-Obiecuje.- odwrócił się i poszedł w kierunku przeciwnym do mnie. Po chwili, zniknął z mojego pola widzenia. Usłyszałam za mną cichy szloch. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam Luke'a, siedzącego na kolanach i płaczącego, twarz ma schowaną w dłoniach. Podeszłam do niego i uklękłam przed nim.
-Co się stało?
-Dlaczego uciekłaś? Dlaczego nas zostawiłaś?
-Przepraszam, ale wam nie ufam.- przestał płakać, twarz nadal miał schowaną. Powoli zaczął się podnosić. Opuścił ręce i teraz mogłam zobaczyć, jego czerwone oczy i białe, ostre kły. Zrobiłam trzy, małe kroki w tył.
-Nie ufasz nam, a jemu tak? Kochasz go?
-On, poprostu... Nie wiem, jak mam to wytłumaczyć, ale darzę go uczuciem.
-Nie pomyślałaś, że może mi zależy na tobie?
-Słucham? Co ty mówisz?
-Kiedy uratowałem cię, przed twoim ojcem i niosłem do szpitala, widziałem piękno, które w sobie kryjesz, ale ja to odkryłem i pokochałem. Od tamtej pory, jesteś dla mnie kimś więcej.- nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Luke mnie kocha, dlaczego czuję motylki w brzuchu? Czy... Mi też na nim zależy? Bałam się na niego spojrzeć, dlatego patrzyłam na moje buty. Podszedł do mnie bliżej i uniósł mój podbródek. Teraz mogłam wejrzeć głęboko w jego oczy, wyglądały już inaczej, nie były wypełnione wściekłością, tylko... Miłością. Zbliżył się jeszcze bardziej, przez co dzieliły nas już tylko centymetry. On jest taki nieskazitelny.
-Amaro, kocham cię.- powiedział i złączył nasze usta w namiętnym, ale delikatnym pocałunku. Chwycił mnie w talii, a ja wplątałam moje palce w jego bląd włosy. Jest taki cudowny. Odsuneliśmy się od siebie o kilka centymetrów. Patrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy się szeroko. Co on ze mną robi.
-Ja ciebie też, Luke.- nagle poczułam żar na całym ciele Luke'a, czułam, że to uczucie przechodzi na mnie, jakby ogień, rozpalał mnie od środka. Zobaczyłam, że przede mną leży Luke i się wykrwawia, rana na jego brzuchu powiększała się, a on cierpiał coraz bardziej. Nad nim ze srebrnym sztyletem stoi Marry. Upadłam na kolana przez palący mnie ból, chciałam przybliżyć się, chociaż trochę do chłopaka, ale nie mogłam się poruszyć, nie mogłam nawet wydać z siebie żadnego dźwięku. Krzyczałam do niego bezgłośnie i płakałam jednocześnie. Luke umarł. Marry, przeszła przez niego i ukucnęła przede mną.
-Nie możesz ufać wampirom, nawet, jeśli są dla ciebie kimś więcej, niż zwykła osoba. Pamiętaj, jeśli chcesz przeżyć, musisz dbać tylko o siebie.- podniosła sztylet i wbiła w moją pierś, ból przeszywał całe moje ciało. To był koniec.

-Hej, Amara! Obudź się!
-Co się stało?
-Całe szczęście, myślałam, że nie żyjesz!
-Jak to?
-Twoje serce przestało bić, nie czułam tętna.- te sny, przybliżają mnie do śmierci, ale przynajmniej wiem, gdzie pójdę.
Wstałam i ubrałam się. Wzięłam swoje rzeczy i pożegnałam z May'ą.
Szłam przez las. Ta cisza i spokój to coś, czego bardzo mi brakowało. Po jakimś czasie, doszłam do domu. Zapukałam, nikt nie otwierał. Chciałam odejść, ale nagle drzwi się otworzyły, a w nich stał Noah. Patrzyliśmy na siebie, w końcu odważyłam się zrobić pierwszy krok i przytuliłam się do chłopaka. Był bardziej zimny, niż wcześniej.
-Proszę, wejdź. Co cię tu sprowadza?
-Muszę z tobą porozmawiać.
-Dobrze, o czym?
-O... Wampirach.- spuścił głowę i odetchnął głęboko.
-Co chcesz wiedzieć?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Opowiedz mi wszystko.- opowiadał mi o szybkości, hipnozie, słuchu i innych rzeczach, zajęło mu to z czterdzieści minut.
-Rozumiesz?
-Tak, a co wiesz na temat proroków?- zamilkł diametralnie.
-Szczerze, to praktycznie nic, ale znam kogoś, kto wie wiecej, niż ktokolwiek.
-Zaprowadzisz mnie do tej osoby? Proszę, to dla mnie ważne.- zastanawiał się jeszcze chwilkę, ale wyraził zgodę. Postanowiliśmy wyruszyć jutro. Noah, nie chciał mi nic powiedzieć na temat tej osoby. Zostałam u niego na noc. Byliśmy sami, bo Ruby, wyjechała do swojej siostry. Poszłam do mojego starego pokoju, nic się nie zmieniło. Przebrałam się i usiadłam na łóżku. Chwilę potem, do moich drzwi zapukał Noah.
-Proszę!
-Co tam u ciebie?- usiadł obok mnie.
-Dziwnie, dowiedziałam się tyle rzeczy na temat, czegoś co dla mnie, było, czymś nierealnym, na dodatek, moja mama się tym stała, bez urazy, oczywiście.
-Nie, no rozumiem cię.
-Jak sobie z tym radzisz? To znaczy, jak pokonujesz pokusę do świeżej, ludzkiej krwi?
-Staram się, ale uwierz, to nie jest za łatwe.- pokiwałam głową. Siedzieliśmy w ciszy przez jakiś czas, ale po chwili Noah złapał mnie za rękę. Otworzyłam szerzej oczy.
-Co ty robisz?
-Posłuchaj, jesteś dla mnie kimś ważnym i zależy mi na tobie.
-Noah...
-Nie, Amaro, kiedy cię pocałowałem, upewniłem się tylko w tym, że... Kocham cię.- zamurowało mnie, owszem czuję, coś do Noah, ale ten sen, namieszał mi tylko w głowie. Od ostatniej nocy, zaczęłam rozmyślać o tym co czuję i wiem jedno, nawet, jeśli chciałam uciec od przeszłości to ona, zawsze będzie w moim sercu. I nic tego nie zmieni.
-Noah, ja...


Heej! Jak się podoba? Mam nadzieję, że nie zrobiłam dużo błędów, za wszelkie przepraszam ;* Do kolejnego! Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, one naprawdę dużo dla mnie znaczą. Dziękuje ;*

Przyrodni BratOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz