Luke poszedł do sklepu na zakupy, a ja czekałam cierpliwie. Po trzydziestu minutach wrócił z czterema reklamówkami produktów spożywczych. Wyłożył wszystko na blat w kuchni i zaczął przygotowywać jedzenie. Powoli było czuć smakowity zapach.
-Mogę ci zadać pytanie?
-Jasne.- powiedział smażąc coś na patelni.
-Ile masz lat?- uśmiechnął się do siebie.
-Mam 300 lat.- wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Dla wampira taki wiek to zapewne normalka. Dla mnie, to coś niezwykłego.
-Naprawdę? Musiałeś dużo przeżyć.
-Uwierz, przeżyłem.
-Miałeś dziewczynę?
-Tak, miałem, kochałem ją, ale to uczucie było fałszywe.
-Jak miała na imię? A może nadal żyje?
-Leah... Ona nie żyje.- zaprzestał jakiegokolwiek ruchu. Zmartwiłam się, chyba naprawdę ją kochał.
-Przykro mi.
-Tak, mi też, ale wracając, lubisz spaghetti?
-Kto nie lubi?
-Dobrze, niedługo będzie posiłek.
-Okay.- usiadłam do stołu. Po godzinie Luke podał jedzenie i zasiadł przede mną. To danie było przepyszne. Jadłam, a chłopak wpatrywał się we mnie.
-Coś nie tak? Czemu się tak patrzysz?
-Lubię na ciebie patrzeć.- kiedy skończyłam jeść, Luke wziął mój talerz i poszedł do zlewu, aby pozmywać, podeszłam do niego i przyglądając się wodzie lecącej z kranu, zadałam pytanie.
-Kim była Leah?
-Była, jedną z najcudowniejszych osób jakie poznałem w życiu, moją ukochaną w dawnych czasach, zanim stałem się wampirem.
-Jak zginęła?
-Zamordowali ją... Na moich oczach.
-O matko, Luke. Ja przepraszam.- przytuliłam się do niego, czułam jego łzy spadające na moje ciało.
-Nic mi nie jest.- odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy.- Tak, musiało być. Takie było jej przeznaczenie.
-Przeznaczenie możemy zmienić, przez swoje decyzje.
-Tak, ale to ja zdecydowałem za nią.
-Jesteś dobry, pomagasz mi, dajesz nadzieję.
-Niby jaką nadzieję, co? Jestem potworem, a ty, jesteś tak cudowna.
-Dajesz mi poczucie bezpieczeństwa, tego, że będziesz przy mnie, nieważne w jakiej sytuacji będę się znajdować.- wzięłam jego twarz w dłonie, ale odwrócił się do mnie plecami i poszedł do łazienki, zamknął drzwi na klucz. Stałam bezczynnie w tym samym miejscu. Dlaczego on mnie odrzuca, najpierw mówi, że zależy mu na mnie, a kiedy ruszyłam temat z Leah, zachowywał się dziwnie. -Luke, mam pytanie, ostatnie.- usłyszałam, że otworzył drzwi. Stanął przede mną, bał się spojrzeć w moją twarz.
-Tak?- widziałam, że ma podpuchnięte oczy od płaczu.
-Dlaczego, oddałeś mnie Zack'owi, a potem wróciłeś?
-Myślałem, że jeśli pozbędę się ciebie na parę dni, to zapomnę o twoim istnieniu i te wszystkie uczucia, poprostu się rozpłynął, ale nie mogłem cię zapomnieć, w mojej głowie, byłaś tylko ty.
-Czy tak, zachowuje się potwór? To uczucie, było dla ciebie nowe, spanikowałeś i dlatego ci wybaczam, bo żałujesz.- podniósł wzrok.
-Mogę powiedzieć ci moją tajemnice, nikt o niej nie wie, prócz mnie i mojego ojca, dzięki niej, nie będę chciał cię przemienić.
-Nie będziesz chciał mnie przemienić? Ale jak? To możliwe?
-Tak, Amaro ja...Heej! Przepraszam, że w takim momencie, ale chcę was potrzymać w niepewności ;* Do kolejnego :)
CZYTASZ
Przyrodni Brat
VampireMam na imię Amara. Moje życie, było skomplikowane, ale potem skomplikowało się jeszcze bardziej. Kim jestem? Kimś wyjątkowym, niespotykanym i należącym do podziemnego świata... ****** Druga część nosi nazwę ,,Musimy zaufać". Serdecznie zapraszam...