Rozdział 17

125 16 55
                                    

*Lloyd

Nie wiem jak długo będę walczyć z Fumio, ale muszę ostrzec resztę. Tylko jak skoro cały czas z nim walczę...

*Xena

Dlaczego on nas goni!? Niech się od nas odczepi!

- Czego od nas chcesz!?

- Jesteście wilkami! A wilki trzeba zabić, bo może to któraś z was otworzy mi wrota do wilczego raju...

- A co jeśli nie?- Spytała się Free.

- Wtedy będę miał przynajmniej rozrywkę. Nie martwcie się. Zabiję was dopiero kiedy powstanie czerwony księżyc, czyli za niecałe 4 dni hahaha!

- Czerwony księżyc?- Dziwię się.

- Tak..bowiem kiedy nastanie czerwona pełnia i będę o północy na polanie gdzie jest największy jego blask...wtedy wreszcie odzyskam moją prawdziwą wilczą formę.

- Tak czy siak nie dostaniesz nas tak łatwo! Free! Uciekamy teraz!- Zaczęłyśmy uciekać jak najszybciej i schowałyśmy się w ciemnym zaułku...

*Morro

Gdzie one są!? Musiały mi gdzieś uciec...trudno! Trzeba zgarnąć resztę i obmyslić nowy plan, jeśli ninja znajdą medaliony, znajdą wilczych wybrańców i będzie po mnie!

*Fumio

Walczę z nim już jakiś czas...Ale niepokoi mnie jeden fakt... instynkt mówi mi, że on jest nie daleko z tym swoim "psem" i swoją bronią, której używa, żeby zabić wilki...wyczuwam tego pchlarza, jest nie daleko i chyba biegnie w naszą stronę. Przestałem atakować. Muszę uciec zanim stanę się trupem!

- Ej! Co jest? Myślałem, że mamy walczyć?- Zdziwił się mój przeciwnik.

- Pobawimy się innym razem. A narazie...-Niedokończyłem mówić, bo zobaczyliśmy...jego!

*Lloyd

No pięknie teraz już wiem czemu mój przeciwnik przestał walczyć. Zobaczyliśmy brązowego wilka. Chyba nie był do nas przyjaźnie nastawiony. Fumio wyglądał jakby wiedział o czymś czego ja nie wiem..I chyba mam rację kiedy brązowy wilk ruszył do ataku Fumio uciekł...po chwili zobaczyłem mężczyznę

To chyba nie zapowiadało nic dobrego, bo spojrzał na mnie z wrogością i wyciągnął strzelbę!
No pięknie. Nie wiem czy mam szansę uciec. Zaczęli iść w moją stronę gotowi do ataku. Nagle ktoś zawył na dachu jednego z budynków. Skoczył z dachu i stanął przede mną.

- Ja odwróce ich uwagę a ty skoczysz na dach.- Powiedział do mnie. Ja stałem jak wryty. Facet ładował broń. Wilk do nas biegł.- Już!-Krzyknął. Skoczyłem. Mężczyzna strzelał na zmianę raz w moim kierunku raz w jego. Jednak za każdym razem nietrafia. W końcu chłopak dołączył do mnie na dachu i uciekliśmy...

*???

Uciekli nam.

- Choć Diego! Idziemy.- Zawołałem swojego psa...

*Morro

Stanąłem w miejscu gdzie mieliśmy się spotkać. Nagle przybiegł tu Fumio.

- Masz medalion?- Pytam się.

- Wybacz...Ale...Nie dałem rady, bo...

- Nie gadaj, że ten zielony idiota cię pokonał, bo inaczej...

- Nie! W życiu! To wina Yoshi i Diego! Musiałem ratować swoją skórę, dlatego nie dokończyłem!

- Yoshi? Ten gość powinien już nadawać się do skamielin razem z tym swoim pieskiem.

- Ale broń niezła...

- Ja tam się nie boję...A teraz zbierz mi resztę...

- Dobrze...- Pobiegł w stronę burzy.Widać, że Storm nieźle się bawi...

___________________________________

Rozdział na przerwę dla tych, co oglądają 6 sezon na Cartoon Network. Ja oglądam i jest super 😁

Ninjago___Wilczy Wybrańcy___[CHWILOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz