Hejka! Przed rozpoczęciem tego rozdziału chciałbym, żebyście wiedzieli, że ten rozdział nie ma nawiązania do tej książki. Jest to krótka historyjka na Halloween lub jak to mówią w Ninjago "Dzień zmarłych". Miłego czytania...
Biegłem przed siebie jak najszybciej się dało. Muszę zdążyć! Nie mogę się spóźnić! Kątem oka zobaczyłem na niebie zielony księżyc. Pięknie można zobaczyć zaćmienie, które wygląda jak Yin i Yang. Ach...święto zmarłych jest takie niesamowite...Dobiegałem do lasu w górach. Jeszcze kawałek drogi i będę na miejscu! Po jakimś czasie dotarłem do klifu. Stąd jest piękny widok na część Ninjago. Ściągnąłem plecak i wyciągnąłem z niego lampion. Zapaliłem go i puściłem, żeby odleciał w górę. Zobaczyłem też kilka innych lampionów, które leciały w górę. Nagle usłyszałem szelest liści z pobliskich krzaków. Odwróciłem się gwałtownie. Zobaczyłem, że z nich wychodzi dobrze znana mi osoba.
- Pogodnego święta zmarłych Fumio!- Powiedział siadając obok mnie.- Co ty tu robisz?
- Dzięki i nawzajem! Przeszedłem sobie posiedzieć i zapalić lampion dla rodziców i brata...
- Nadal jest ci ciężko po tym? Minęło trochę czasu od pokonania Znakomitej.- Przytaknąłem.- Nie martw się! Będzie dobrze!
- Wiem...A ty co tu robisz? Nie miałeś iść przypadkiem do Wąwozu Wielkich?
- Owszem, wybieram się tam, ale mam jeszcze chwilę czasu, bo mama musi coś załatwić, więc postanowiłem tu przyjść...
- Rozumiem...- Spojrzeliśmy na księżyc. Poczułem szturchnięcie.
- Wiem, że mój ojciec nie żyje, ale czuję, że cały czas jest przy mnie. A ty?
- A ja co?
- Czy ty czujesz, że twój brat jest przy tobie?
- Sam nie wiem. Sprowadził ogromne niebezpieczeństwo na Ninjago i inne krainy, ale to wciąż mój brat i chciałbym się z nim zobaczyć ostatni raz...
- Jasne...Miło się gadało, ale muszę iść zapalić lampion, a mama nie będzie czekać!- Zaśmiał się.
- Dobrze! Pozdrów Misako!
- Oki! Pa!- Pobiegł w stronę lasu.
- Do zobaczenia na koncercie Lloyd!- Krzyknąłem. Ciągle myślałem o Morro i wydarzeniach związane z nim. Sprawiał wiele kłopotów i na co mu to było?
- Eh...Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę go po mojej śmierci...- Szepnąłem sam do siebie.
- A po co czekać skoro można to przyspieszyć?- Wstałem szybko i się odwróciłem.
- Shadow! Co ty tu robisz!? Jak to się stało, że wróciłeś!? Przecież Przeklęta Kraina nie istnieje!
- Pytać powinieneś nie jak, ale czemu...- Duch pokazał mi swój medalion. Miał on w środku dziwny zielony kryształ.
- Raz udało nam się ciebie pokonać! Jeśli będzie trzeba zrobię to ponownie!
- Hehe...spokojnie dzieciaku! Źle mnie zrozumiałeś! Nie chcę z tobą walczyć...
- Eee...że co?
- Chcę ci powiedzieć, że twój brat też powrócił...
- Poważnie!?
- Tak, ale musimy iść do mistrza Wu, bo ninja mają kłopoty!
- Kłopoty? Jakie kłopoty?
- Sensei Yang oszukał Cole'a, żeby przywrócić do życia zmarłych wrogów. Na dodatek Yang chce otworzyć szczelinę!
- Szczelinę? Ale to znaczy, że...
- Shadow! Pośpiesz się! Ruszamy!- Przed nami pojawiła się Perła, a na niej Wu i Morro.
- Morro!- Krzyknąłem i za pomocą airjitzu wskoczyłem na pokład. - Wróciłeś!
- Tylko na jedną noc, braciszku. Pogodnego święta zmarłych...
~ Fumio
CZYTASZ
Ninjago___Wilczy Wybrańcy___[CHWILOWO ZAWIESZONE]
FanficNinjago to z pozoru zwyczajna kraina. Czy aby na pewno? Zło czai się wszędzie, ale drużyna ninja zawsze będzie gotowa, żeby uratować świat. Legenda głosi, że kiedyś w Ninjago żyły wilki. Ludzie i wilki nie żyli razem w zgodzie. Pewnego razu na świat...