Rozdział 24

89 15 3
                                    

*Shingo

Chciałem sięgnąć po medaliony, ale nagle coś powaliło mnie na ziemię. A przede mną stanął

- Czuję was, wiem, że chcecie moje 3 medaliony, ale moim obowiązkiem jest bronienie ich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Czuję was, wiem, że chcecie moje 3 medaliony, ale moim obowiązkiem jest bronienie ich...

- Wow. Stary. Wyluzuj. Co mamy zrobić, żeby je dostać?- Zapytałem.

- Musicie przejść mój test.- Nagle zamiast 3 medalionów było widać 30!? Oooo to nie wygląda dobrze!- I z góry mówię, że oczy są zbędne!

- Co teraz Shingo?- Pyta się mnie Lloyd.

- Trzeba zdać się na twój instynkt!

- M-mój!?

- Tak, to ty musisz podjąć decyzję...

- Dobra...

*Lloyd

O rany! Jak ja mam niby wybrać te medaliony!? A co jak mi się nie uda? Eh...Ale muszę dać radę albo my albo Morro...Dobra! Pora to zrobić! Patrzyłem na medaliony. Tak szczerze to z bliska nie wyglądają identycznie...No tak! Trzeba to wyczuć! Jeśli ten gość potrafi bez oczu znaleźć medalion to my też musimy tak zrobić! Zamknąłem oczy i się skupiłem...

*Shingo

Co on robi? Miał znaleźć odpowiednie medaliony, a on sobie stoi z zamkniętymi oczami...zaraz! Przecież właśnie tak trzeba zrobić! Oby mu się udało...

*Lloyd

- No to jak. Wybierasz czy tchórzysz?- Powiedział strażnik.

- Ja nie tchórzę tylko myślę...

- Dobrze...Ale pamiętaj weźmiesz niewłaściwy i będzie po was...

- No, trzeba przyznać, brzmi groźnie.- Powiedział Shingo.

- Dobra...daj nam jeszcze czas...

- Zgoda...

*Fumio

Razem z moimi przyjaciółmi poszliśmy do Morro.

- Więc jaki jest plan?- Zapytałem.

- Musicie odnaleźć dla mnie medaliony i przy okazji łapać wilki. Wydaje się proste, ale tak nie jest...

- Czemu? Mamy się bać przerośniętych kundli?- Spytał Małpira. Na jego ostatnie pytanie odpowiedziałem groźnym wzrokiem.- Bez obrazy Fumiasty, ale zawsze tak nazywam nieznane mi wilki.

- Myślałem, że już wyrosłeś z takich nazw.- Odezwał się Kinai.- Poza tym nie pasuje. "Fumiasty"? Mógłbyś czasami pomyśleć...

- Ej! Misiek! Nie przesadzaj! Umiem myśleć!- Krzyczał Małpira.

- Skończyliście?- Zapytał lekko zdenerwowany Foxit.

- Spokojnie Foxuś. Skończyliśmy!- Czasami nie rozumiem Małpiry, zawsze jest taki wkurzający.

- Dobra, dość tego!- Odezwałem się.- Przestańcie! Robota czeka!- Wszyscy razem ze mną wybiegli.

*Morro

Liczę na to, że chociaż Fumio mnie nie zawiedzie. Chwila momencik! Gdzie jest Lightning, Blau i Storm!? O rany! Idę do bliźniaków!

- Siemka szefie!- Odezwał się Kenta.

- Coś się stało?- Zapytał się Kenji.

- Wiecie może gdzie jest reszta?

- Sorki, ale nie...- Powiedział Kenta.- Ale wiem tylko, że Lightning chciał się przejść i wziął ze sobą Storm'a i Blau...

- I wszystko jasne...Dobra! Nara! Idę pomyśleć!- Poszedłem do siebie. Co te gamonie znowu kombinują!? Muszę poważnie porozmawiać z Lightning'em o pewnych sprawach...

*Xena

- Tylko na tyle cię stać!? Żałosne...- Zakpił sobie ze mnie Lightning. Niestety nie umiałam z nim wygrać...Ale nie mogę się poddać! Jeśli się poddam to będą mieć mnie za słabą! A tego nie chcę! Dosyć tego użalania się! Pora do roboty! Zrobiłam unik i kiedy przeciwnik był nieskupiony rzuciłam się do ucieczki! Wiem, że teraz zachowuje się jak tchórz, ale tak naprawdę muszę ich zgubić, żeby nie dostali medalionu...

___________________________________

Dzień dobry/dobry wieczór/ dobranoc. Jak się podoba rozdział? Napiszcie w komentarzach wrażenia...(wiem, że narazie zero akcji, ale ja się rozkręcam XD)

Ninjago___Wilczy Wybrańcy___[CHWILOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz