uno

12.8K 1.4K 1.1K
                                    

Taehyung stał w otwartych drzwiach, uderzając palcami nerwowo o ich framugę.

Boże, Jungkook, zgubiłeś się na parkingu?

Nagle z dołu usłyszał ciche szepty, potem trzask zamykanych drzwi, a na końcu głośny śmiech, który raczej nie należał do Jungkooka.

Taehyung podszedł do barierki schodów i wychylił się do przodu.

Grupka chłopców właśnie wdrapywała się na górę. Ten z przodu non stop trzymał dłoń na balustradzie, jakby chciał torować reszcie drogę. Za nim szedł ktoś o zielonych włosach, kto dosłownie wczołgiwał się po schodach ostatkiem sił. Reszta szła przy ścianie, więc Taehyung nie mógł ich zobaczyć.

Chłopak szybko schował się w swoim mieszkaniem i zamknął drzwi na klucz. On też nie był gotowy.

Jego współlokator od razu zauważył, że coś się dzieje i już po chwili stał przy boku Taehyunga.

- Idą? - zapytał, jakby nie widział blondyna, przyklejonego do wizjera.

- Nie, oglądam sobie klatkę - burknął Taehyung, odpychając Hoseoka na bok. - Idź lepiej nakryj do stołu.

Chłopak nawet nie czekał, aż goście zapukają. Gdy tylko zobaczył czubek głowy chłopaka w różowej bluzie, momentalnie otworzył drzwi na oścież.

- Taehyung! - usłyszał głos gdzieś z końca grupy, a jego serce na chwilę stanęło.

- Kookie! - odkrzyknął, ale zamiast przeciskać się przez pozostałych chłopców, postanowił najpierw grzecznie się z każdym przywitać.

Kiedy już dopasował imiona przyjaciół Jungkooka do ich twarzy, przeszło mu przez myśl, żeby po prostu zatrzasnąć drzwi i schować się gdzieś pod łóżkiem.

Prawie cała grupka weszła do mieszkania, jedynie dwójka najmłodszych chłopców została sama na korytarzu. Taehyung szczerzył się do podłogi, bojąc się spojrzeć Jungkookowi w oczy. Jungkook natomiast wpatrywał się w czubek jego czupryny, próbując ułożyć w głowie jakieś porządne zdanie.

- Masz ładny głos - wyręczył go Tae.

- Dziękuję, ty też - odpowiedział Jungkook, również uśmiechając się teraz do swoich własnych butów.

- Mogę...? - zapytał starszy, a Jungkook od razu pokiwał głową.

Taehyung rzucił się na młodszego, ściskając go z całej siły. Przykleił się do niego całym swoim ciałem, nawet policzkami.

- Bo zaraz ci wskoczy - skomentował Tae przyśpieszone tempo serca Jungkooka.

- I to będzie twoja wina - dodał brunet, pociągając nosem.

- Czy ty płaczesz, Jungkookie?! - zaśmiał się starszy, jeszcze mocniej zgniatając drugiego chłopaka.

Jungkook nie odpowiedział tylko położył głowę na ramieniu Taehyunga.

- Patrz, jednak nie jesteś żadnym zboczeńcem - zaśmiał się cicho Tae.

- A może jestem?

- Jeon Jungkook, zamknij się i nie niszcz tego momentu - rozkazał starszy, przyciągając młodszego jeszcze bliżej za kark.

Nigdy wcześniej nawet nie słyszeli nawet swoich głosów. Nie pogłębiali swojej znajomości stopniowo - tak jak inni. Z wiadomości od razu przeszli do spotkania na żywo, omijając wymienienie się numerami telefonów czy rozmowy przez kamerkę internetową, ale żaden z nich nie uważał tego posunięcia za błąd.

tae, we're so gay [taekook] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz