Taehyung stał w otwartych drzwiach, uderzając palcami nerwowo o ich framugę.
Boże, Jungkook, zgubiłeś się na parkingu?
Nagle z dołu usłyszał ciche szepty, potem trzask zamykanych drzwi, a na końcu głośny śmiech, który raczej nie należał do Jungkooka.
Taehyung podszedł do barierki schodów i wychylił się do przodu.
Grupka chłopców właśnie wdrapywała się na górę. Ten z przodu non stop trzymał dłoń na balustradzie, jakby chciał torować reszcie drogę. Za nim szedł ktoś o zielonych włosach, kto dosłownie wczołgiwał się po schodach ostatkiem sił. Reszta szła przy ścianie, więc Taehyung nie mógł ich zobaczyć.
Chłopak szybko schował się w swoim mieszkaniem i zamknął drzwi na klucz. On też nie był gotowy.
Jego współlokator od razu zauważył, że coś się dzieje i już po chwili stał przy boku Taehyunga.
- Idą? - zapytał, jakby nie widział blondyna, przyklejonego do wizjera.
- Nie, oglądam sobie klatkę - burknął Taehyung, odpychając Hoseoka na bok. - Idź lepiej nakryj do stołu.
Chłopak nawet nie czekał, aż goście zapukają. Gdy tylko zobaczył czubek głowy chłopaka w różowej bluzie, momentalnie otworzył drzwi na oścież.
- Taehyung! - usłyszał głos gdzieś z końca grupy, a jego serce na chwilę stanęło.
- Kookie! - odkrzyknął, ale zamiast przeciskać się przez pozostałych chłopców, postanowił najpierw grzecznie się z każdym przywitać.
Kiedy już dopasował imiona przyjaciół Jungkooka do ich twarzy, przeszło mu przez myśl, żeby po prostu zatrzasnąć drzwi i schować się gdzieś pod łóżkiem.
Prawie cała grupka weszła do mieszkania, jedynie dwójka najmłodszych chłopców została sama na korytarzu. Taehyung szczerzył się do podłogi, bojąc się spojrzeć Jungkookowi w oczy. Jungkook natomiast wpatrywał się w czubek jego czupryny, próbując ułożyć w głowie jakieś porządne zdanie.
- Masz ładny głos - wyręczył go Tae.
- Dziękuję, ty też - odpowiedział Jungkook, również uśmiechając się teraz do swoich własnych butów.
- Mogę...? - zapytał starszy, a Jungkook od razu pokiwał głową.
Taehyung rzucił się na młodszego, ściskając go z całej siły. Przykleił się do niego całym swoim ciałem, nawet policzkami.
- Bo zaraz ci wskoczy - skomentował Tae przyśpieszone tempo serca Jungkooka.
- I to będzie twoja wina - dodał brunet, pociągając nosem.
- Czy ty płaczesz, Jungkookie?! - zaśmiał się starszy, jeszcze mocniej zgniatając drugiego chłopaka.
Jungkook nie odpowiedział tylko położył głowę na ramieniu Taehyunga.
- Patrz, jednak nie jesteś żadnym zboczeńcem - zaśmiał się cicho Tae.
- A może jestem?
- Jeon Jungkook, zamknij się i nie niszcz tego momentu - rozkazał starszy, przyciągając młodszego jeszcze bliżej za kark.
Nigdy wcześniej nawet nie słyszeli nawet swoich głosów. Nie pogłębiali swojej znajomości stopniowo - tak jak inni. Z wiadomości od razu przeszli do spotkania na żywo, omijając wymienienie się numerami telefonów czy rozmowy przez kamerkę internetową, ale żaden z nich nie uważał tego posunięcia za błąd.
CZYTASZ
tae, we're so gay [taekook] ✓
Fanfictionczat między taehyungiem i jego internetowym przyjacielem, jungkookiem uwaga: głupie żarty i podteksty, rak do kwadratu 04/05/16 #1 losowo *cries*