Jungkook właśnie wisiał na drążku, kiedy Jimin postanowił znowu być denerwujący:
- Kiedy przyjdzie ten twój lowelas? - zapytał.
- Nie przyjdzie - burknął młodszy, podciągając się.
- To po co kazałeś mi sprzątać kibel? - obruszył się Jimin, szturchając Jungkooka w brzuch.
- Żebyśmy nie żyli jak jacyś syfiarze.
Ich rozmowę na szczęście przewał krótki dzwonek. Jimin przepchnął się przez framugę, zrzucając przy tym przyjaciela. Jungkook zdążył uderzyć starszego w plecy, zanim z powrotem zawisł na drążku.
- Yoongi! - Jimin podskoczył do drzwi wejściowych, otwierając je szybko na oścież.
Nie patrząc nawet na swojego gościa, rzucił się na niego, ściskając go mocno.
- Hej... hej - odezwał się chrapliwy głos. - Nie przyszedłem tutaj do ciebie.
- Taehyung? - zarumienił się Jimin, robiąc krok w tył.
- Mogę wejść? - uśmiechnął się blondyn, bujając się na piętach.
Jimin przepuścił gościa w drzwiach i pokierował go w stronę Jungkooka, a sam udał się do swojej sypialni, by jak najszybciej zadzwonić do spóźnialskiego Yoongiego.
Taehyung stanął kilka kroków przed Jungkookiem, nadal ćwiczącym na drążku. Brunet wisiał kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, a jego twarz była schowana po drugiej stronie ściany. Na przedramieniu powychodziły mu z wysiłku żyły, co Taehyung uznał za trochę ohydne.
- Złaź stamtąd - rozkazał, pociągając młodszego za nogi.
Jungkook najpierw przestał się poruszać (Taehyung myślał, że go niechcący zabił), a potem powoli spuścił się na podłogę.
- Tae! - pisnął i skoczył na starszego, prawie przewracając ich obu na ziemię.
- Fu - odezwał się Taehyung, odpychając od siebie Jungkooka.
Jungkook nie odpowiedział, tylko znowu przykleił się do drugiego chłopca, tym razem specjalnie wycierając się o niego.
- Jesteś podły - burknął Tae, rezygnując ucieczki od spoconego Jungkooka.
- Ty też! - obruszył się Kook, przytulając starszego jeszcze mocniej. - Mówiłeś, że nie możesz przyjechać.
- Mówiłem też, że idę na randkę.
Jungkook uśmiechnął się do siebie, chowając twarz w zagłębieniu szyi starszego. Nie był głupi, chociaż lubił takiego udawać.
- I co, twoja randka cię wystawiła? - zapytał niewinnie, puszczając w końcu Taehyunga.
- Jeszcze tego nie wiem - wyszczerzył się Tae, a Jungkook musiał pilnować się, żeby przypadkiem nie zacząć piszczeć.
Taehyung wyciągnął z kieszeni trochę zwiędłą już stokrotkę i popatrzył na młodszego z niepewnością.
- Mam teraz klęknąć czy co?
Jungkook wzruszył ramionami, chichocząc cicho. Zrobiło mu się gorąco i nie był pewien czy to wina wcześniejszego wysiłku czy może Taehyunga.
- No więc... - blondyn przyklęknął na jedno kolano, chwiejąc się lekko. - Wyjdziesz za mnie?
Obaj zaśmiali się cicho, a Jungkook uderzył Taehyunga w ramię, zaburzając jego równowagę. Starszy podniósł się po chwili i położył kwiatka na ciemnych włosach młodszego.
CZYTASZ
tae, we're so gay [taekook] ✓
Fanfictionczat między taehyungiem i jego internetowym przyjacielem, jungkookiem uwaga: głupie żarty i podteksty, rak do kwadratu 04/05/16 #1 losowo *cries*