seis i 1/3

8.6K 892 586
                                    

- Tae - mruknął Jungkook, szarpiąc ciałem starszego na boki, a nie otrzymawszy żadnej odpowiedzi, wsunął swoje wychłodzone dłonie pod jego bluzkę i uszczypnął go, wcale nie tak delikatnie, w brzuch.

- Sadysta - zajęczał Taehyung, wczołgując się na młodszego i przyszpilając jego nadgarstki do materaca. Nadal nie otworzył oczu, ale nawet gdyby chciał, nie byłby już w stanie teraz zasnąć.

Jungkook próbował podciągnąć się do góry i wyczołgać spod Taehyunga, ale jego próby skończyły się jedynie na bezsilnym kopaniu prześcieradła i warczeniu. Mimo że poziom alkoholu we krwi blondyna był już niemalże zerowy, jego wczorajsza odwaga nie zniknęła. Pochylił się nad Jungkookiem, nie, stop, położył się na nim, tak, że usta miał na wysokości szczęki młodszego. Cmoknął go szybko najpierw w szyję, a potem trochę wyżej, gdzieś między ustami, a policzkiem.

- Pokazać ci co dostałem od rodziców? - zapytał, przytulając młodszego tak czule, jakby bał się zrobić mu krzywdę.

- Mówiłeś, że pojechali gdzieś na święta? - przypomniał Jungkook, ale brzmiało to bardziej jak pytanie.

- Prezent dali mi wcześniej, ale nie chciałem ci mówić, bo zaraz zacząłbyś mi truć, że się zabiję - zaśmiał się Taehyung, podnosząc się do siadu. Uklęknął nad młodszym, poprawił jego koszulę, żeby nie odkrywała mu brzucha i usiadł najpierw na jego podbrzuszu, a potem zsunął się niżej, ale nie umyślnie, po prostu szukał wygodniejszej pozycji.

- Jungkookie - uśmiechnął się, unosząc na moment brwi.

Jungkook skorzystał z okazji i zepchnął chłopaka z siebie, przewracając na plecy, by potem móc owinąć go kołdrą i uciec z pokoju. Taehyung warknął cicho, zakrywając sobie twarz pościelą, chociaż w pokoju i tak nie było już nikogo, kto mógłby zobaczyć jego szeroki uśmiech.

Gdy Jungkook wyszedł z łazienki, ubrany w cichy zbyt małe na Taehyunga, gospodarz był już w kuchni i przygotowywał śniadanie. Na stole stały dwa puste talerze, dwie szklanki i karton soku grejpfrutowego, a lodówka zdawała się wciągać Taehyunga do środka.

- Co zjesz? - spytał blondyn, zawieszając się na drzwiach lodówki.

- Cokolwiek.

- To sam se zrób - powiedział Tae, zatrzaskując chłodziarkę, w rękach trzymając prawie całą jej zawartość.

- Niee - zajęczał Jungkook, siadając przy stole. Odsunął swój talerz na środek stołu i na jego miejsce położył swoją głowę. - Zrób mi to, co sobie.

Minutę później siedzieli już na przeciwko siebie i zajadali się kanapkami z dżemem. Taehyung zrobił ich aż sześć, ale widząc tempo, w jakim wchłaniał je Jungkook, zaczął się martwić, że będzie musiał dorobić jeszcze kolejne cztery.

- Gdzie kupiłeś taki dżem bez owoców? - zapytał brunet, zezując na kromkę chleba, którą trzymał przed ustami już od dziesięciu sekund.

- Normalnie w sklepie, to są te dla dzieci - odpowiedział Tae, pokazując palcem w stronę blatu, na którym wcześniej przygotowywał śniadanie. - Mam jeszcze inne smaki, jakbyś chciał.

Jungkook prawie się opluł, kiedy między szynką, serem, a keczupem zobaczył lubrykant o smaku truskawkowym. Przechylił się w bok, prawie spadając z krzesła, chwycił buteleczkę w dłoń i podstawił ją Taehyungowi pod nos.

- Tym mnie karmisz?! - rzucił, zaraz potem wybuchając śmiechem. - Masz jakieś problemy? Niewyżyty jesteś?

- O co ci chodzi? - zapytał Taehyung, żując powoli swoją kanapkę.

tae, we're so gay [taekook] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz