Rozdział I

5.7K 327 98
                                    

Ucieczka była naszą ostatnią deską ratunku. Wykorzystaliśmy ją. Dlatego też jesteśmy teraz w Nowym Jorku. Na początku nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Szukała mnie cała szkoła, ministerstwo, a nawet sam Lord Voldemort!

W Hogwarcie zaczął się właśnie siódmy rok. Pewnie byłabym na nim, ale ja dalej tkwie w ukryciu, ucząc się tego co ma mi pomóc w walce. Jednak mój wielki powrót zaplanowany jest na grudzień, ponieważ wtedy skończę pełnoletność. Zostały tylko trzy miesiące!

Nikt z moich znajomych nie utrzymywał ze mną kontaktu. Tato kilka razy przyniósł list od Draco, odpisywałam my dopóki nie powiedział, że nie może kontynuować naszej znajomości. Przekreśli tym również szansę na ślub. No trudno, to był jego wybór.

Mieszkam w podobnej willi co wcześniej. Dalej się uczę, ponieważ muszę znać całą białą oraz czarną magię. Pomaga mi w tym postać Slazary Slytherin, ponieważ ona zna każde możliwe zaklęcie. Tak naprawdę to nie wiem dlaczego potrafię się w nią zmieniać.

Opanowałam już wszystkie zaklęcia z każdego zakresu magii. Nauczyłam się również magii bezróżdżkowej oraz niewerbalnej. Muszę przyznać, że jestem zadowolona z tych ostatnich pięciu lat i moich osiągnięć.

*

Mistrz Eliksirów wszedł do pracowni informując mnie, że dziś sprawdzi moją wiedzę. Usiadłam na przeciw niego i wpatrywałam mu się w oczy, wyszukując jakiejś podpowiedzi.

- Nie. Nie będę cię pytał - mruknął, a ja poprawiłam się na krześle. Nie wiem czy to dobra czy zła wiadomość.


- Więc o co chodzi? - spytałam. Tato nigdy nie składał mi niezapowiedzianych wizyt.

- O twój powrót - w moich oczach zapaliła się radość, a w sercu nadzieja. Mimo wszytsko chcę pomóc szkole w walce z Voldemortem. Zresztą, taki jest mój obowiązek. - Musisz wiedzieć, że wyjazd trochę się opóźni.

- Czemu?

- Nikt dokładnie nie wie, kiedy Czarny Pan zaatakuje, a ty jesteś naszą tajną bronią. - mężczyzna wstał i podszedł do okna - Nie Potter, który zresztą uciekł. Nie jego przyjaciele czy dyrektor, a ty! - otworzyłam szerzej oczy. Jak to możliwe? Całe życie byłam pewna, że to Wybraniec jest najważniejszy, najlepszy. A tu jednak okazuje się inaczej?

- Powiesz mi coś? - pokiwał głową na znak potwierdzenia - Dlaczego potrafię się zmieniać w panią Slytherin?

- Umiesz otworzyć jej pamięć? - spytał. Przez ułamek sekundy pomyślałam, że tato zignorował moje pytanie. Jednak zrozumiałam iż to ma jakiś związek.

- Nie. - pokręciłam głową, wywołując tym ruchem kołysanie się moich loków.

- Spróbuj. Skup się. Jeśli ci się uda, to poznasz każdy sekret na jaki chcesz znać odpowiedź. - powiedział i zniknął. Tak po prostu mnie zostawiając.

Wyszłam jak najszybciej z pracowni, udając się do swojej sypialni. Zajęłam miejsce na łóżku. Wzrok pokierowałam na dłonie, a w myślach powtarzałam jedno imię i nazwisko:

Salazara Slytherin

Nagle zapomniałam o wszystkim co dotychczas się stało. Cała moja pamięć wyparowała. A ja mogłam zobaczyć Hogwart, ale nie ten istniejący teraz, tylko ten sprzed tysiąca lat.

- Salazaro - usłyszałam głos. Był nieznajomy. Odwróciłam się i ujrzałam Godryka Gryffindora we własnej osobie.

- Słucham - słowa same wyleciały mi z ust, jakby niekontrolowane potrafiły ułożyć się w zdanie.

- Jesteś gotowa? - spytał mężczyzna, a ja nie miałam pojęcia na co, dopóki fala wspomnień i pamięci Salazary nie wróciła do mnie. Wszytsko wlało się do mojego mózgu i zostało tam już na zawsze.

Założyciele Hogwartu szykowali się do wybrania dla siebie potomków. Każdy musiał mieć jednego, by w razie potrzeby móc chronić szkoły. Godryk Gryffindor, Rovena, Horacy złożyli przysięgę taką jaka została ustalona. Ja, znaczy Salazara nieco ją zmieniłam.

Mój dziedzic będzie mógł zamieniać się w moją postać, dzięki czemu stanie się nie do pokonania. W jego pamięci zostaną wszystkie zaklęcia, które znam również ja. Każde moje wspomnienie, wydarzenie. Zostanie to w nim na zawsze. A on lub ona będzie żyć wiecznie.

Otworzyłam oczy i opadłam na fotel zmęczona. Byłam w jakimś sensie wyczerpana. Umysł pani Slytherin otworzył się dla mnie. Znałam już całą prawdę. A na pewno Lord Voldemort nie jest dziedzicem Salazary.

***

Hej!

Trochę się pozmieniało, nie?

Od teraz rozdziały będę o wiele, wiele dłuższe niż wcześniej.

Rozdział miał pojawić się w poniedziałek, ale jutro nie będę miała czasu, ponieważ mam urodziny 😁

Pozdrawiam!

Córka Severus'a Snape'a 2 /  Być potęgą || H.P. S.S. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz