Struga zielonego światła leci prosto w mojego tatę. Ruszam biegam w jego stronę i zasłaniam swoim ciałem. Zaklęcie uderza we mnie, ale odbija się. Trafia w ścianę, a potem w innego śmierciożercę.
Podnoszę swoją rożdżkę i celuję nią w Lorda. Nikt nie ma prawda zabijać mojego taty!
- Crucio- szeptam. Voldemortowi nie udaje się obronić. Mężczyzna upada na ziemię i zwija się z bólu. Na początki chcę przerwać jego męki, jednak przechodzi mi ta dziwna, niepotrzebna myśl.
Severus kładzie swoją dłoń na moim ramieniu, w znaku abym zaprzestała czynności. Robię to co każe. Czarny Pan leży na podłodze i łapię oddech. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
Nagle Lord zrywa się, lecz nie atakuje. Teleportuje się razem ze swoją gwardią. Zostaję sama z tatą.
- Dziękuję- mówi. Uśmiecham się do niego.
- Musiałam. Nie mogę cię stracić. - ostatnie zadanie wypowiadam szeptem. Tato mimo moje ciężkiego tonu, usłyszał słowa. - Co teraz zrobisz?
- Nie wiem, Rockell - Severus kręci głową. Nie mogę uwierzyć, że tak dobry mężczyzna jest śmierciożercą.
W salonie niespodziewanie gasną wszystkie światła. Ciemność otacza nas z każdej strony. Coś jest nie tak. Różdżka dalej jest w mojej dłoni. Mruczę ciche lumos i rozglądam się wokół.
W domu nikogo nie ma oprócz mnie i mojego taty. Coś najwyraźniej zepsuło się w elektryce. Zanim mogę przyswoić sobie tą myśl, w kuchni rozbrzmiewa wielki huk. Idę w stronę dźwięku. Powoli, robiąc długie kroki.
Różdżka gaśnie w mojej dłoni, lecz światło w całym domu zapala się. Przebiegam oczami po pomieszczeniu, nic się nie zmieniło. Odwracam się na pięcie, aby powiadomić o tym swojego tatę, jednak nie udaje mi się to. Ktoś uderza mnie czymś ciężkim w głowę..
Upadam na podłogę.***
Z przerażeniem budzę się i szybko siadam na łóżku, co wywołuje zawroty głowy. Zamykam oczy i delikatnie pochylam się do przodu, aby wszystko ustało.
Orientuję się, że nie jestem w domu, ani w żadnym miejscu, które znam. Białe ściany, łóżko, podłoga, szafki. To szpital, jednak nie jestem on magiczny. Mugolski szpital. Nienawidzę go. Bardziej zastanawia mnie: jak się tu znalazłam?
Ostatnie wydarzenia nie dają mi żadnej poszlaki, jak mogłam tutaj przybyć. Ruszam prawą ręką, chcą złapać rożdżkę leżącą na szafce obok łóżka. Niestety, obie ręce, jak i nogi mam związane i umocowane do rurek szpitalnej tortury - łóżka.
- Pomocy! - krzyczę. Może nie jest to najlepszy pomysł, ale tym zwrócę na siebie uwagę. Drzwi otwierają się, a do środka wchodzi wysoki, straszy mężczyzna.
- Coś się stało? - pyta i spogląda na mnie z troską. Dlaczego wydaje mi się, z jest ona sztuczna?
- Mam związane ręce i nogi. Zrobi Pan coś z tym? - mężczyzna kręci głową i uśmiecha się. Jego postać kogoś mi przypomina, lecz nie mogę sobie przypomnieć kogo. - A odpowie mi pan na kilka pytań?
- Owszem - odpowiada. Zajmuję miejsce na krześle obok okna i wpatruje się we mnie, czekając aż zacznę pytać.
- Gdzie jestem?
- W szpitalu. W Londynie. Zwykły, mugolski szpital. Pewnie się już domyśliłaś- Skąd on zna nasz język? To ktoś z naszego świata i pewnie od Lorda.
CZYTASZ
Córka Severus'a Snape'a 2 / Być potęgą || H.P. S.S. ✔
FanfictionDruga część Córki Severus'a Snape'a Życie Rockell zmienia się drametrialnie, kiedy musi wrócić i ratować to, na czym jej zależy. 372 miejsce w kategorii - 15.12.2016r.