Tato spogląda na mnie z wielkim zdziwieniem, ale wstaję i rusza do drzwi. Ja ostatni raz omiatam wzrokiem klasę i wychodzę.
Znalazłam się na korytarzu, a przede mną stał Severus. Uśmiecham się do niego pocieszająco i powoli kieruję się w stronę schodów do Wielkiej Sali. Słyszę, że mężczyzna podąża wolnym krokiem za mną.
Nie wiem co mam mu powiedzieć; jak wytłumaczyć całą sytuację. Nie mogę mu powiedzieć, że zginie. Chcę go uratować, ale to niemożliwe. Voldemort będzie chciał zniszczyć wszystko i poniekąd mu się to uda. Muszę sprawdzić przyszłość.
- Severusie, proszę, udaj się do gabinetu dyrektora i wraz z nim poczekajcie na mnie - mówię i szybko odchodzę, by uniknąć zbędnych pytań.
Po raz kolejny otworzę Komnetę Tajemnic i dowiem się prawdy. Ktoś zginie, ktoś przeżyje. Inaczej być nie może.
Zeszłam do podziemi Hogwartu i otworzyłam Komnetę. Bazyliszek czeka na mnie. Uśmiecham się do niego i delikatnie kiwam głową na powitanie. Wąż robi to samo i powoli odsuwa się w głąb Komnaty.
Ja natomiast idę prosto do drzwi znajdujących się zaraz obok wielkiej rzeźby mego ojca. Wchodzę przez nie i kieruję się do środka. Otwieram księgę leżącą na stole i zaczynam przewracać kartki do daty: 22 kwietnia 2028.
Odnajduję ją i zaczynam czytać. Przewracam kolejne strony z uśmiechem na twarzy. Jednak ta historia ma swoje dobre zakończenie. Ma zginąć tylko jedna osoba. I niech tak zostanie.
Wychodzę z Komnaty Tajemnic i biegiem ruszam do gabinetu dyrektora, gdzie mam spotkać się z tatą i Dumbledore'em. Kręte schody i uczniowie na korytarzach, którzy mają właśnie przerwę między lekcjami, nie pomagają mi dostać się tam szybciej, wręcz przeciwnie.
W końcu docieram do drzwi gabinetu i delikatnie pukam w nie. Słyszę ciche 'proszę', więc wchodzę. W pomieszczeniu jest tato, dyrektor i profesor McGonagall. Uśmiecham się na jej widok, ponieważ ona też jest nam potrzebna w tym momencie.
- Dzień dobry - witam się ze wszystkimi i siadam na fotelu naprzeciw dyrektora, a pomiędzy nauczycielami.
- Witaj, Rockell. Coś się stało? - pyta od razu dyrektor, przenosząc wzork na Minewrę. Kręcę porozumiewawczo głową.
- Pani dyrektorze to się stanie już niedługo. Przybędzie tu i będzie chciał nas wszystkich zabić. Jego moc jest teraz o wiele silniejsza i większą niż nigdy dotąd. - mówię.
Smutek nagle pojawił się w pomieszczeniu. Każdy z nas wie kto umrze, ale żadne nie wypowie tego na głos.
- Potrzebujesz pomocy? - pada kolejne pytanie tym razem ze strony profesor McGonagall. Cieszę się, że to ona zadała to pytanie. Już od dłuższego czasu myślałam nad planem i ta kobieta będzie idealna do pomocy w wykonaniu go.
Kiwam głową. I wstaję. Przechodzę kilka razy po pomieszczeniu, czując wzork wszystkich zebranych na sobie. Chodzę tak jeszcze przed kilka minut.
- Tato, gdzie jest Bella?
- Uciekła. - odpowiada mi jednym słowem. Spodziewałam się, że ona ucieknie, lecz nie pomyślałam iż zrobi to tak szybko.
- Mam plan. Panie dyrektorze pan nich zabezpieczy zamek. Tato ty zostań tu i nigdzie się nie ruszaj, dobrze? - robię przerwę czekając na jego odpowiedź. Spogląda mi tylko w oczy i wiem, że zrobi wszystko o co go poproszę. - A pani.. proszę przyjść do mojego gabinetu jutro wieczorem.
Rzucam te słowa i wychodzę. Nie potrafię patrzeć na tatę i widzieć co się niedługo stanie. Łzy zaczynają płynąć mi do policzkach. Nagle słyszę trzask drzwi i wiem, że ktoś wyszedł z gabinetu zaraz po mnie.
- Rockell.. - słyszę za sobą ten piękny i delikatny głos. Odwracam się i widzę tatę. On również nie wygląda dobrze. Na jego twarzy mogę zobaczyć troskę, smutek i poddanie się.
- Tato.. - odpowiadam zachrypniętym głosem. Teraz nie hamuję nawet łez. Podchodzę do niego i przytulam się z całej siły. On również powoli oplata mnie swoimi ramionami.
Stoimy tak przez długą chwilę. Odchodzę od taty na krok i uśmiecham się dając mu jakieś oparcie.
- To ja umrę, prawda? - kręcę przecząco głową.
- Nie, nie ty - odpowiadam. Przez jego twarz przebiega cień uśmiechu. Nie okłamałam go. Zginie inna osoba.
Po raz ostatni uśmiecham się do niego i odchodzę. Muszę załatwić jeszcze mnóstwo spraw, jeśli mój plan ma się udać. A pierwszą będzie udanie się do Czarnego Pana.
Tak, to on jest sprawcą całego zamieszania i to z nim muszę przeprowadzić pierwszą rozmowę. Jeśli on zgodzi się to cały pan będzie możliwy, a Minewra nie będzie miała już nic do gadania. Będzie musiała się zgodzić.
Wychodzę na błonia i pędzę nimi do bramy. Wychodzę za nią i teleportuję się do Malfoy Manor.
Drzwi otwiera mi Draco. Mężczyzna jest zadowolony z mojego przyjścia. Po wejściu przytula mnie i całuje w policzek. Nogi robią mi się jak z waty. Pomimo wojny i ostatnich wydarzeń, moja miłość do Dracona przetrwała i jego do mnie również.
Chłopak łapię mnie za rękę i ciągnie w stronę kanapy stojącej na środku salonu. Miałam spotkać się z Czarnym Panem, ale on może poczekać. A ja spędzę sobie trochę czasu z własnym mężem.
Siadamy na kanapie, splatając nasze dłonie. Kładę głowę na jego ramię i przytulam do niego. Brakowało mi jego osoby jak nikogo.
- Jak się czujesz? - pyta i mocniej mnie do siebie przytula. Czuję ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.
- Przy tobie zawsze czuję się dobrze. I tak jest także w tym momencie. A ty? - podnoszę glowę i spoglądam na jego twarz. Widzę sine usta, bladą twarz.
- W tym momencie czuję się szczęśliwy. - przerywa i teraz jeszcze mocniej mnie ściska. Jakby błagał tym gestem o pomoc. - Normalnie czuję się źle, okropnie..
- Zabiorę cie stąd. - mówię i powoli wstaję - Idź weź sobie wszystko co chcesz, a ja muszę spotkać się z Czarnym Panem.
Wchodzę po schodach na piętro. Idę pod same drzwi gabinetu Voldemorta i tam zmieniam się w Salazarę. Pukam do drzwi i po prostu wchodzę. W środku widzę Bellę i Lorda.
- Czemu weszłaś?! - krzyk Belli rozbrzmiewa w pokoju. Czarny Pan ucisza ją ruchem ręki i wyrzuca za drzwi.
- Co cię sprowadza, Salazaro? - pyta. Siadam spokojnie w fotelu naprzeciw niego.
- Dwie sprawy. - mówię i robię małą przerwę. - Pierwsza: zabieram stąd młodego Malfoy'a. A druga.. mam dla ciebie propozycję.
***
Hej!
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałam dodać ten rozdział.
Mam dla was także bardzo dobrą wiadomość. Po skończeniu tego opowiadania zacznę nowe. A będzie ono dotyczyło życia Severus'a! Od początku do końca. Chcecie takie opowiadanie? ♡
Jeśli tak to piszcie w komentarzach! Pojawi się ono zaraz po zakończeniu Córki!
A wyniki konkursu będą na początku grudnia! Kto jeszcze nie wziął udziału to proszę niech weźmie!
Miłego weekendu ♡
CZYTASZ
Córka Severus'a Snape'a 2 / Być potęgą || H.P. S.S. ✔
Fiksi PenggemarDruga część Córki Severus'a Snape'a Życie Rockell zmienia się drametrialnie, kiedy musi wrócić i ratować to, na czym jej zależy. 372 miejsce w kategorii - 15.12.2016r.