Rozdział 11 - Max

617 22 12
                                    

- Hej, Marinette. - powiedziała Chloe.
- Ty mówiłaś do mnie? - zapytała zdziwniona Mari.
- A widzisz tu jakąś inną Marinette? - odpowiedziała uśmiechając się.
- No nie, ale nigdy się do mnie nie odzywałaś... - Odpowiedziała Marinette. Chloe podeszła bliżej i szpnęła Marinette do ucha:
- Ten, Max się w tobie zakochał. - i odeszła. Marinette odrwruciła się i zobaczyła, że coś rysuje. Gdy podeszła bliżej zoabczyła piękny portret swej podobizny.
- Ładne? - zapytał Max
- Jest ślicze. A dlaczego mnie narysowałeś? - zapytała Marinette. Gdy to powiedziała dostała SMS'a.
- Bo... Coś ci przyszło. - powiedział
- Bo coś mi przyszło?? - zdziwiła się Marinette.
- Nie... nie, chodziło mi o to, żebys sprawdziła co ci przyszło. - powiedział cały czerwony. Marinette odczytała SMS'a był od Adriena. Pisało tam:

Wybacz kochanie, nie mogłem odebrać, ani odpisać. Wybacz :***

Marinette mu odpisała:

Oh, nareście myślałam, że zginąłeś w wypadku samolotowym!
Martwiłam się!!!!! Nawet nie wiesz jak bardzo. Miałeś dzwonić i pisać codziennie,
A z tego wychodzi, że przez najbliższy tydzień nic nie pisałeś i nie dzwoniłeś.
Prawie depresji przec ciebie dostałam!
Ale okej wybaczam... skoro mnie przeprosiłeś.
Ogólnie mamy nowego chłopaka w kalsie. Ma na imię Max...
A nie uwierzysz. Chloe jest dla mnie miła. Wszyscy mnie pocieszają po twoim
wyjeździe. Bardzo mi ciebie brakuje kochanie.
Obiecujesz, że od dziś będziesz do mnie codziennie pisał i dzwonił?

Adrien odczytał wiadomość i odrazu na niego odpisał:

Marinette, obiecuję, że będę codziennie  pisał SMS'y ale jeśli chodzi o dzwonienie
to raczej dzwonić nie będę. Wybacz mi... A jeśli chodzi o tego nowego to co z nim?
Jak zacznie cię podrywać to odrazu daj mi znać okej? Dobra ja muszę kończyć bo jadę na
rechabilitację... Paaa :))) Kocham cię.

Marinette odczytała wiadomość po czym już mu nie odpisała. Szczęśliwa dziewczyna poszła spowrotem do Max'a nie przejmując się powiedzeniami Adriena. Pomyślała, że przecierz tu mugł być leczony, a dlaczego wogóle tak dlaeko od Paryża musiał lecieć...
- Czemu jesteś taka smutna? - zapytał Max.
- Bo... ach nie ważne. - odpowiedziała Marinette zostając z nim sama w sali 330.
- No powiedz, ja umiem wysłuchać ludzi. - I Marinette odpowiedziała mu całą historię o Adrienie (paza tym, że jest Czarnym Kotem)
- O borze współczuję ci. - dodał Max
- Yhhh... masakra. - I ku zdziwieniu Marinette Max ją przytulił. Mari była zdziwiona ale czuła się jak by była w ramionach Adriena, już nie przejowała się, że go nie ma i wogóle. Pomyślała, że Max to możę być jej taki drugi Adrien tylko... inny.
- Max, lubię cię ale nie tak bardzo jak Adriena... - zaczęła płakać. Max'owi zrobiło się jej żal i zaproponował wspólny wypad dziś do kina. Mari się zgodziła. Godzina 19:30 Max stał już pod domem Marinette. Gdy dotarli do kina i kupywali bilety, Marinette dostała wiadomość, wiadomo, że od Adriena.

Hej, kotku co u ciebie? Ja teraz jadę do znajomej, a ty co robisz?

Marinette była wściekła na Adriena ponieważ nic nie wspominał, że jest tam jego znajoma. I wściekła Mari odpisała szybko:

Wiesz co!!!! Jedź to swojej znajomej!!! Ja ci tylko powiem, że wchodzę do kina z Max'em i nie waż się do mnie teraz pisać!!!!!!!!

I wyłączyła telefon. Adrien próbował do niej dzwonić i pisać SMS'y ale to było na nic bo Mari wyłączyła telefon. Wraz z Max'em poszła na komedię romantyczną. A następnie weszli na sam szczyt Wierzy Eiffla. Po tym jak tam weszli Max powiedział:
- Ślicznie dziś wyglądasz... wsumie jak codzień.
- Dziękuję ty tak samo. - odpowiedziała zawstydzona Marinette.
- Wiesz, wiem, że masz chłopaka i wogóle ale może skoro go nie ma dasz mi szanse? - zapytał drapiąc się po karku. Marinette zaniemówiła... nie wiedziała co powiedzieć.
- Przepraszam Max, ale mam już swojego księcia - i odeszła. Tak naprawdę Mari była wściekła na Adriene, że ją sostawił w Paryżu. Następnego dnia Marinette nie odzywała się do Max'a. Ten coś do niej mówił, a ta odwracała głowę i inną stronę. Czuła się źle po tymjak poszła z nim do kina. Z jednej strony fajnie było pójść, ale z drugiej to nie to samo bo nie z Adrienem. Marinette wymazała z swej pamięci Max'a i to , że poszli wczoraj do kina. Udawała, że nie wie o co chodzi.
- Sory Max ale to napewno nie ze mną byłeś wczoraj w kinie! - mówiła do Max Marinette.
- No przecież, że z tobą! Chyba nie jestem ślepy i głupi, że nie pamiętam, że to było z tobą wczoraj. - próbował sie bronić. Lecz Marinette dalej udawała. Max nie wiedział co się tu dzieje. Na lekci Marinette sama siedziała w ławce. Zdziwiła się, że nie ma Ayli. Niebyło też Nina, Rose, Juleki i Kima oraz Max'a i Max'a. Z tego powodu odwołali lekcje w tej klasie. Gdy Marinette wyszła ze szkoły widziała pełon superzłoczyńców
Alya znów był Lady Wi-Fi
Max znów był Graczem
Kim był Mrocznym Amorem
Juleka była znowu Reflektą
Rose była znowu Pachnącą księżniczką (sorka, że niektóre po angolu a niektore po pl ~ Odp Autorki)
A Max był Rysek -( była to posatać podobna do Ilustrachora.)
Marinette raz dwa przemieniła się w Biedronkę, tym razem musiała walczyć sama bez Czarnego Kota, a Biała Lisica nawet się nie pokazała... Mijały godziny i minuty walki. Biedronka pokonała dopiero Lady Wi-Fi i Reflektę. Po 2 godzinach pokonała jeszcze Mrocznego Amora i Pachnącą Księżniczkę. Nie potrafiła pokonać Gracza, ponieważ wtedy Czarny Kot jej pomagał, chwulkę późnij poradziła sobie z Ryskiem choć walka była zacięta. Jak się obejrzała zobazyła, że pojawił się Jack Mówi. Biedonka nie wiedziała jak to możliwe, że tak dużo osób jest zakumanizowane. Gdy pokonała Jack Mówi i Gracza. Nikt się już nie pokazał był to bardzo długi dzień bo walczyła około 5 godzin. Gdy się przemieniła poszła do domu.
- Hej mamo. - dała jej buziaka w policzek.
- Marinette zaczekaj. - powiedziałą mama Mari.
- Tak, słucham się mamo? - zdziwiła się Marinette.
- Dzwonił Adrien. Mówił, że nie mógł się do ciebie dodzwonić. - powiedziała
- Ahahha... musiał mi się rozładować. - powiedziała wściekła na Adriena Marinette.
- Dobrze idź już spać. - dodała mama
- Dobranoc! - i poszła na górę. Przebrała się w pidżamę w czarne Koty i zadzwoniła do Adriena.... Gdy ten odebrał Marinette powiedziała....
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Hej, Mega was przepraszam, że jest ten rozdział tak póżno i Mega przepraszam z to, że dziś nie będzie tego obiecanego 13 rozdziału. Poprostu teraz mój mózg sobie przypomniał o sprawdzianie z Polaka i Kartkówce z maty.
Bardzo Przepraszam... Wybaczycie mi??
Jutro go napisze :(((
Wogóle dziękuję za to, że tyle z was polubiło moją nową opowieść. Jeśli jeszcze jej nie czytałeś zapraszam.
Teraz idę robić Q&A bo nie mogłam wcześniej.
Papa
Standardowo: Jeśli się podobało zostaw gwiazdkę i komentarz :))))

Miraculum: Biedronka i Czarny Kot - Dreams Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz