- Oh Tikki, od kiedy Lisica z nami pracuje? - zapytała Marinette idąc do domu.
- Nie wiem Marinette, ale wiem, że ona coś knuje. Czuję to! - powiedziało małe kwami Biedronki.
- Oj, Tikki schowaj się to Adrien? - zdziwiła się Mari. Gdy Adrien zobaczył Marinette szybko uckieł za róg budyknku. - Widziałaś to Tikki, uciekł przedemną! - dodała oburzona Marinette.
- Nie przejmuj się. Idź do domu. I udawaj, że go tam nie było. - podpowiedziała tikki.
- Tak, ale on coś miał na twarzy. - powiedziała cicho Marinette do Kwami,
- Hmmm... ja polecę się po cichu przyjżećm a ty idź jak by mnie tu nie było. Dobra? - Małe kwami miało świetny plan.
- Dobra ale szybko, bo zaraz będzie mój dom. - powiedziała Marinette wypuszczając Tikki to góry. Ta szybko poleciała nad Adriena, aby zobaczyć co ma na twarzy. Zato Mari w tym czasie powoli szła do domu. Kilka minut później dziewczyna stała pod drzwiami domu. Jej małe kwami przyleciało nie później niż ona doszła.
- Wiesz już? - zapytała Mari.
- Tak, ale ciężko było bo szedł szybkim krokiem. W domu ci powiem ok? - zapytała Tikki.
- Okej, chodźmy szybko, jestem ciekawa! - i wzięła kwami do różowej torebki i pobiegła na górę do pokoju.
- Marinette Dupain - Cheng! (Jeśli źle napisałam to sorki bo pierwszy raz piszę te nazwiska. ~ Odp Autorki ♡) wracaj na dół! - wykrzyczała Mama Marinette.
- Już idę! - powiedziała zdziwiona Mari. Schodziła na dół, a jej mama już tam stała. - O co chodzi? - zapytała dziewczyna mamę.
- Dostałaś list. - powiedziała mama Marinette.
- Tylko tyle? - zapytała rozczarowana dziewczyna,
- Tak, a co ty myślałaś, że gwiazdę dostałaś? - zapytała odpowiadając.
- Ymm.., nie nie ważne. Dobra daj mi go i ja już sobie pójdę. - dodała Mari.
- Masz, tylko potem powiedz kto ci napisał go. Idź posprzątać pokuj. - Powiedziała
- Okej, pa kocham cię! - i poszła szybko na górę, jej mama nawet nie powiedziała ja ciebie też, a Mari już zamknęła drzwi do pokoju. Usiadła na łóżku i... rozpakowała list. Była to zwykła kartka papieru. Gdy odwróciła kartkę był na niej rysunek.- Ojej jakie to jest śliczne Marinette. - Powiedziała tikki.
- tak, to musi być od Czarnego Kota. - gdy to powiedziała Czarny Kot weszedł do jej pokoju.
- Witaj księżniczko! - powiedział. Mari wpadła mu w ramiona,
- Piękny rysunek kochanie! - powiedziała.
- Podoba ci się? To świetnie. - uśmiechną się kot,
- Jest boski. - odpowiedziała mu.
- To fajnie... mam jest jeszcze jeda rzecz... - powiedział kot. marinette wzięła kopertę do ręki a pod nią znalazła się krwista róża. Marinette jak opętana wpadła w ramiona Czarnego Kota. Była zauroczona jego prezentami. Odrazu powiesiła obrazek nad łożkiem, a róże wsadziła do wody obok łóżka. Usiadła na nim i patrzyła na ranę kota.
- Dalej boli? - zapytała przykładając mi u rękę na policzek z raną.
- Nie... może troszkę jak się dotyka... - powiedział chwytając rękę Mari. - Ale to nic specjalnego. - dodał. Mari zdziwiła się reakcją Kota na to pytanie.
- Aha. Powinieneś już iść! - powiedziała łagodni.
- Wyżucasz mnie? - zapytał Czarny Kot.
- Nie, ale pomyślałam, że jest już późno, a poza tym Nino i może Ayla do mnie zaraz przyjdę... jutro mam urodziny to dlatego. - powiedziała Mari
- Aha czyli Nino i Ayla ważniejsi?
- Nie każ mi wybierać! - wkurzyła się Mari
- To, że jutro masz urodziny ... miłaem dla ciebie jeszcze kilka niespodzianek, ale jak widzę masz już plany z przyjaciółmi! Chłopak już się nie liczy - odwrócił się od Marinette.
- To nie tak! - wykrzyczała mari
- A jak... przecież to widać, że nic chcesz mnie nikomu pokazywać! Przecież nawet mamie bałaś się powiedzieć! A jak mślisz... jak zaragują przyjaciele... bo najlepiej ci z nimi!! - zdenerwowała się. Marinette rozczarowana zachowaniem Czarnego Kota powiedziała odruchowo.
- Wyjdź!!! - Smutny Kot popatrzył na nią.
- Nie czekaj na mnie i tak nie wrócę!! - powiedział wściekły i wyszedł przez balkon.
- I tak cię nie potrzebuję!! - trzasnęła drzwimi do balkonu. Wzięła różę i ją roztargała na kilka części... jej płatki furgały po całym pokoju. Nagle Mari spojrzała na rysunek.. na jej sercu zrobiło się zimno. Czuła, że zraniła Czarnego Kota. Było jej wstyd i przykro za zachowanie. Nagle do jej pokoju weszedł Nino i Ayla z prezentami.
- Wszystkiego Najlepszego. - powiedział Nino - Choć urodziny masz dopiero jutro. - dodał śmiejąc się.
- Sto lat kochana!! - powiedziała Ayla. Wystrzeliło confetti. Zabawa urodzinowa nie miała końca... lecz Mari nie bawiła się za dobrze ze względu kłótni z Kotem... Była już godzina 1:22 Nino i Ayla zostali na noc. Spali już zato Marinette smutna stała na balkonie i nuciła piosenkę STO LAT... Było jej bardzo smutno z powodu kłótni... Po kilku minutach także położyła się spać. Następnego dnia o 10 wszyscy zjedli śniadanie... około 13 Nino i Ayla poszli do domów... a smutna Marinette siedziała sama w pokoju wpatrona w obrazek Kota. Przemieniła się w Biedronkę i poszła na kolejną misję. U jej boku stała Lisica, a u drugiego boku pojawił się Czarny Kot.
- Lisico Dasz sobie sama radę? - zapytała Biedronka
- Ale my też jesteśmy do pomocy! - powiedział Czarny Kot.
- Tak Kocie, ale ja chcę z tobą porozmawiać. - dodoała Bieronka
- Aha okej. - powiedziała Lisica i pobiegła do zakumanizowanej osoby
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytał Czarny Kot.
- Moja przyjaciółka Marinette Dupain- Cheng zansz zapewne... jest smutna, może porozmawiał byś z nią? - zapytała udając, że nie jest jej smutno na sercu.
- Wczoraj się z nią pokłóciłem... - zasmucił się.
- Aha, nie wiedziałam.. - odpowiedziała Biedronka.
- A powinnaś - powiedział coś pod nosem
- Co!? - zapytała zdziwiona
- Nic, nic... mówię, że może porozmawiam, a teraz chodźmy pomuc lisicy... bo tymi strzałam nie wiele wskura! - pobiegł do Lisicy.
- Mam nadzieję, że przyjdziesz i mi wybaczysz zachowanie... - powiedziała cicho pod nosem. Odrazu poyem pobigła do zakumanizowanej osoby. Misja trwała zaledwie 2 minuty...
**************************************************************************************
Hejka, przepraszam, że tak krótko :(((((((
Ogólnie jestem chora i ciężko mi pisać leżąc xDDDPoza tym tablet mi się zepsuł i nie będę mogła teraz za często pisać więc szykujcie się na to, że rozdział będzie co 2 lub 3, a nawet 4 dni...
WYBACZCIE MI TO...
Mało wam brakuje do 300 gwaizedek xDD
Ale mega dziękuję za 4 tyś wyświetleń nie wiem co powiedzieć zaraz dobijecie 5 tyś :DDD
Dobranoc *Kto mi napisze dobranoc odpisze mu też*Zostaw Gwiazdkę i konieczny komentarz <333
CZYTASZ
Miraculum: Biedronka i Czarny Kot - Dreams
FanfictionMarinette zwykła dziewczyna. Adrien zwykły chłopak. Ta dwójka uczęszcza do gimnazjum. Mają po 14 lat i są superbohaterami Paryża. Niestety nie znają swych tożsamości... Nowa superbohaterka to córka władcy ciem. Czarny Kot dowiaduje się kim jest Bied...