- Złapali numer 10 i ją przebadali. Okazało się, że jej oczy są inne. Ma niebiesko-fioletowo-szare. Nie spotykane. Co prawda istnieją fioletowe tęczówki i jest to związane z chorobą, ale nie taka mieszanka. I dlatego nas mogą łatwo poznać mimo, że ukrywamy symbole. - nagle rozległy się krzyki "Gdzie ona jest?" - szybko masz zakładaj szkła kontaktowe, zmienią ten kolor.
- Tylko soczewki?
- Narazie tyle wymyslilismy. Mam jeszcze jeden pomysł, ale pewnie nie chciała bys tego zrobić.
- O co konkretnie chodzi?
- Mozemy stąd uciec, ale to by oznaczało ze przegrasz konkurs.
- Dobra... zgadzam się.
- Jak to?
- A mamy inne wyjście?
- No nie za bardzo. - zmartwiła się pewnie tym, że musi mnie stąd zabierać. Poklepalam ją po plecach, tak dla pocieszenia i obmyśliłyśmy plan.Po paru minutach wychodzimy razem pod osłoną niewidzialności. Poruszałyśmy się w kierunku drzwi. Okazały się zamknięte.
- No pięknie. Zamknęli nas.
- Nie do końca. - Odpowiedziałam. Użyłam do tego telekinezy i otworzyłam zamek.
- Jak tyś to zrobiła?
- Później ci powiem. Musimy się stąd wydostać.
- No dobra. A dałabyś radę przebić im opony?
- Opony? Samą telekinezą nie zadziała, ale czymś ostrym tak.
- Tam jest nóż.- wskazala leżące obok samochodu ostre narzędzie. Telekinezą podniosłam go i rzucilam nim w pierwszą, a potem w drugą oponę. Po tym działaniu razem uciekłyśmy stamtąd i bezpiecznie wróciliśmy do domu Luny.
- Jestem ciekawa jakie miny mieli kiedy mnie szukali tam.
- Haha no!
- A właśnie Luna powiedz mi jak to się stało, że odkryłaś niewiszialność?
- Eee ok. Tylko nie jest tak ekscytująca historia. Tak więc dwa tygodnie temu. Śniła mi się dziewczyna, która dzięki niewidzialności brała udział w misjach różnego rodzaju. Właśnie znalazła świątynię, którą pragnęła zdobyć, jednak została zaatakowana, przez jakieś potwory. Nie wiem jak to opisać, ale wyglądali na grubszych potężnych ludzi o bladej skórze...
- Wiem, o których ci chodzi. - przerwalam jej. - Też mi się śnili.
- Tobie też? Ciekawe... Dobra wracam do opowieści. No i oczywiście walczyła. Używała różnych technik walki z połączeniem mocy. Niesamowicie walczyła, jednak było ich zbyt wielu i poległa. Ostatnim tchnieniem wypowiedziała jakieś słowa. Tylko nie pamiętam jakie...
- "Przekazuje moce mojemu następcy... "
- O właśnie takie. Chwila tobie też się to śniło?
- Tak, ale u mnie był to chlopak.
- I też walczył?
- I też walczył.
- I poległ?
- Tak... Ej. Czyli to od snów się zaczyna!
- No jakby tak popatrzeć... to tak.
- Co było dalej?
- Dalej? Była tragedia! Nie umiałam nad tym zapanować. Rano obudziłam się z bólem ramienia. Pojawił się znak, a ja krzyczałam z przerażenia. Naveen szybko wpadł do mojego pokoju z przerażeniem i po zobaczeniu tego znaku zaśmiał się, a potem krzyknął "Nie".
- Czemu?
- Heh nie wiem.
- Może chciał być lepszy od ciebie?
- Może... ale nie wydaje mi się. I tak już jest lepszy. Wytłumaczył mi o co chodzi i na początek zaoferował pomoc.
- Ooo to coś nowego.
- No zawsze mi pomagał jak go prosiłam, ale że przyszedł i sam to powiedział?
- Widocznie martwi się o ciebie i nie chce cię stracić.
- No tak. Nawet Daniel mi pomaga. Jak się dowiedział o tym to się śmiał pół dnia. Także z niewidzialnością było tak, że następnego dnia po przebudzeniu szukałam telefonu. Zawsze jest obok mnie na biurku. Wzięłam go do lewej ręki i patrzę się na niego. O mało nie stłukłam szybki telefonu, bo upadł mi na podłogę z wrażenia. Całej lewej ręki nie było widać mimo, że czułam wszystko co do niej wzięłam, byłam przerażona. Oczywiście braciszek mi pomógł. Dzięki niemu i Danielowi wszystko się dobrze skończyło.
- Ja też nie chcę cię stracić. Jesteście jedynymi moimi przyjaciółmi jakich mam i będę dla was walczyć, dla was, za was.
- Cieszę się, ale musimy się jeszcze wiele nauczyć.
- No niestety. A tak wogóle gdzie jest Naveen? No bo do szkoły nie poszedł.-----------------------------------------------------------
Witajcie! Pewnie trochę przynudzam historią, ale w nastepnych rozdziałach będę wprowadzać wiecej akcji ;) zbliżę się już do głównej akcji tej opowieści. Mam nadzieję że się spodoba ;) Mam prośbę zostawcie gwiazdki lub komentarz. Bardzo mnie to motywuje.
CZYTASZ
Nowe Dziedzictwa.
Ciencia FicciónNastepcy. Tutaj są to ludzie obdarzeni różnymi zdolnościami. Niestety pozostała ich tylko garstka. Pittacus Lore ich wybrał i otoczył opieką. A po co? Obca rasa się odradza. Znowu chcą zawładnąć światem. A rząd i stróże bezpieczeństwa eliminują obie...