Nowa postać.

7 2 1
                                    

Może o tym zapomną. Może naprawdę maszyna Steve'a zadziała? Chciałabym.

Następnego dnia poszłam wcześniej do szkoły. Na korytarzu natknęłam się na Aike.
- Lori tu jesteś!
- Część coś się stało?
- A część! Opowiesz mi więcej?
- O czym?
- Ady. No wiesz o czym. O nastepcach.- ostatnie słowo wyszeptała. Czyli pamięta, a raczej sobie przypomniała. Troche czasu minęło, ale to i tak dobrze.
- Teraz nie mogę o tym rozmawiać. Wybacz, ale później ci wszystko opowiemy.
- Dobra, a osiem też się pojawi? Chciałabym go poznać.- "przecież widzisz go codziennie" powiedziałam w myślach.
- A to żeś go nie spotkała kiedy szłaś do nauczyciela?
- Nie...
- To kto załatwił pozostałych czterech mogów?
- Może on, ale w takim miejscu, że go widać nie było.
- Dobra zapytam go i spotykamy się  we trójkę.
- Dziękuję.

Po kilku lekcjach. Steve wszedł do klasy w której miałam lekcje.
- Przepraszam na moment. Mogę wziąć ze sobą Lori?
- Proszę. - odpowiedziała nauczycielka. Wstałam, pozbieralam swoje rzeczy i poszłam za nim.
- Sprowadź resztę osób i widzimy sie w sali lustrzanej. Oni mają lekcje w 15. - Pukam i wchodzę do sali.
- Pan Nicket prosi Naveen'a i Aike do siebie.
- Znowu?
- Tak.
- Za chwilę wyjdą. - minęło dobre pięć minut, a oni nadal nie wychodzą. Weszłam i powtórzyłam znowu prośbę.
- No dobrze już idźcie. - pozbierali rzeczy i poszli ze mną. Naveen zaskoczony tym że Aika idzie z nami zapytał mnie o to.
- Zaraz ci wszystko wyjaśnię.
Drzwi to sali były jeszcze zamknięte.
- Pan Nicket jeszcze nie przyszedł. - odezwała się Aika. Podeszłam do drzwi i telekinezą otworzyłam je.
- Jak to nie. Otwarte są. - Aika popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, a Naveen ze złością. Już chciał coś powiedzieć, ale weszłam do sali.
- Co ty robisz? - podszedł i zapytał.
- Aika chodź tu! - zawołałam ją. - Zrobimy niespodziankę Steve'owi. Zamkniesz nas? - zwróciłam się do Naveen'a.
- Aaa o to ci chodzi. No dobra. - odpowiedział i zamknął. - A teraz powiedz mi to co miałaś.
- Później.

Po paru minutach usłyszeliśmy przekrecanie klucza w drzwiach. Żeby zrobic Steve' owi żart użyłam mocy i przekrecilam w zamku zamykając drzwi. Nauczyciel nacisnął klamke, ale mógł wejść. Jeszcze raz powtorzylismy tą sytuację aż w końcu sie odezwał.
- Fajny żart wiecie? - otworzyłam drzwi śmiejąc się razem z resztą. 
- Wiemy.
- Teraz mozesz zamknąć. A wiec witam was nastepcy! Witamy nowicjusza piątkę.
- A wiec dlatego ona tu jest i dlaczego tak oficjalnie?
- Tak dlatego tu jest i co nie mogę? Czasami chyba tak. Dobra to co z tymi postaciami?
- Postaciami? - odezwała sie Aika.
- Em... tak  żeby ukryć tożsamość podczas walki.
- Aaa...
- To jak macie pomysły? Czy zostajemy przy poprzedniej wersji?
- Aika pomoże nam zdecydować. - odezwałam się.
- I jeszcze wyjdzie na twoją propozycje. - zawołał Naveen.
- No a jak.
- No to dawajcie! - odezwał sie Steve.
- Moim zdaniem fajne by były postacie z jakiś filmów albo animacji na przykład japońskich.  - powiedziałam.
- A ja myślałem że lepsze by były jakieś nowe których nikt nie zna.  - odezwał się Naveen.
- I będziesz wymyślał nowe imię?
- Tak. Będę. 
- A ty Aika?
- Ja? Ja też myślę że fajne by były postacie z anime.
- No widzisz! Jest za tobą.
- To jest moja propozycja. Po prostu mi sie spodobała. - zawołała piąta.
- To nie jest głupi pomysł.- zauważył pan Nicket. - Mógłbym nawet ich zdolności dodać, żeby faktycznie wyglądałoby jak te z anime.
- Nawet ty Steve?
- Widzisz nie głupi pomysł miałam.
- Spokojnie Naveen. Jak chcesz mogę ci zrobic osobną postać tylko bedziesz polegać na tych, które masz teraz.
- Dobrze. Mogę pomóc.
- Serio? Naveen? Nie chcesz jeszcze jakiejś zdolności dodatkowej?
- Nie.

Zostawiłyśmy ich samych. Niech pracują na tym. Niestety ani ja ani Aika nie znamy sie na technologi tak dobrze jak oni, wiec chociaż przyniosłyśmy im materiały. 

Tak sobie myślę. Tydzień temu była akcja z mogadorczykami, a dzisiaj jest spokój. Przez cały tydzień... to dziwne raz atakują a zaraz znikają na dłuższy czas i nie ma żadnych silniejszych ataków.
- Co o tym myślisz?- Piąta wyrwala mnie z zamyślenia.
- Eee... możesz powtórzyć?
- Nie słuchałaś?
- Wybacz... nie.
- No dobra. Jaką postać sobie wybrałaś i co o tym wszystkim myślisz.
- No cóż... nie wiem jeszcze jaką postać wziąść jest wiele ciekawych. A jeżeli chodzi o te zamiany to fajnie by było zdobyć nową zdolność. Ja bym chciała najbardziej latanie. A ty?
- W sumie to nie wiem. Jak byś dała mi do wyboru to bym wybrała jedną z pośród kilku, bo tak wybrać z pośród wszystkich to wybacz, ale nie umiem.
- No nie jest tak łatwo. 

Weekend już minął. Na szczęście bez żadnych problemów. Poniedziałek. Kolejny dzień pełen nauki i szkolnych wyzwań. Jeszcze żeby nie było mało mamy postacie do wybrania. A ja nadal sie nie zdecydowałam.

- Udało nam się z Naveen'em skończyć kolejną maszynę. Niestety jest ona za duża i jeszcze trzeba nad nią popracować, ale na dzisiaj gotowa. No to jakie anime wybrałyście?
- No właśnie nie do końca wiem jakie... myślałam, że to ty wymyślisz jakieś. - powiedziałam.
- Tak na szybko mnie też nie przychodzi do głowy żadne.
- No to może losowe? Ale musi być z jednego narazie. Bo nie jest jeszcze na tyle dobra żeby wybierać.
- No dobrze. A może... eeh... jedyne co mi przychodzi do głowy to Aquarion Evol i nic więcej, ale jak dałbyś nam jeszcze jeden dzień to...
- Nie! Musimy dzisiaj to zrobic mam nie miłe wrażenie, że coś sie stanie.
- Dobrze. To zaczynajmy. Trudno. Pan popracuje później nad zmianą tego.- Po slowach Aiki, Steve chwycił sie za głowę i podrapał w nią.
- No dobrze... To kto pierwszy?
Dziewczyna weszła do kolejnego pudła z żelaza i usiadła na przygotowane siedzenie w środku. Przez dobre parę minut obaj próbowali uporać się z problemem postaci i w końcu trafili na odpowiednią. Po gotowej transformacji i zapisaniu tego na bransolety, nauczyciel opowiedział jej o zdolnościach jakie posiadała jej postać. Miała na imię Zesska i posiadała zdolność niszczenia rzeczy.
- Nie taką chciałem ci dać, ale to była jedyna opcja dla ciebie dostępna. Wybacz.
- Nastepnym razem spróbuje pan inną.- jej głos także się zmienił.
- Pokaż to! - na stoliku była pusta butelka. Niedotykajac jej zniszczyła ją, a raczej zmiażdżyła. - Wiesz co Steve jednak zmieniam zdanie. Ja też taką chce.
- To wskakuj przede mną Naveen.
- Nie idź pierwsza. Dziewczyny przodem.
- Ja nalegam. - odpuścił. Przy Naveen'ie też były problemy. Jednak i teraz udało sie jakoś zaradzić. Naveen stał się Andym.
- Ciekawe jaką mam moc.
- Naveen znowu były problemy wiec nie złość się, ale ta zdolność to robienie dziur.
- Że co? To taka zdolność istnieje?
- Tak, ale wiesz ze we wszystkim możesz je robić? To jest chyba dobra zdolność...nawet... - ja też nie mam pewności co do tego, nie umiem wymyślić nic lepszego na pocieszenie.
- Teraz ty Lori. - wchodzę do tego pudła i siadam na krześle. Wygodne. Drzwi sie zamykają. Jakieś elektrody mnie wystraszyły, ale nim zdążyłam cokolwiek zrobić połączyły się, a ja zaczęłam tracić przytomność. Kiedy się już ocknęłam poczułam się jakoś inaczej. Elektrody usunęły się same. Wstałam. Jestem wyższa niż wcześniej. Wiem to, bo właśnie uderzyłam głową o dach tej puszki. Zabolało. Otworzyły się drzwi i zauważyłam najpierw Aike i Naveen'a czekających na mnie, ale gdy tylko wyszłam ich twarze zmieniły wyraz na przerażenie mieszane ze zdziwieniem. O co im chodzi?

-----------------------------------------------------------
Wybaczcie ze tak dawno nie dawałam żadnego nowego rozdziału. Mam nadzieję że i ten rozdział będzie dla was ciekawy. Jak zwykle liczę na gwiazdki. ;)

Nowe Dziedzictwa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz