Rozdział 16

2.2K 40 1
                                    

Usłyszałam pukanie do drzwi ale w tym stanie ani myślałam żeby komukolwiek otworzyć. Siedziałam na podłodze, skulona i obolała (o dziwo wszędzie ale nie tam gdzie powinno boleć najbardziej). Nie miałam na sobie majtek i płakałam, a właściwie to cicho łkałam. Nie chciałam żeby ktoś słyszał mój płacz bo było mi wstyd. Czułam na sobie zapach tego faceta i wiedziałam, że zaraz muszę iść pod prysznic i go z siebie zmyć. Pukanie do drzwi było co raz głośniejsze i bardziej natarczywe. Zamarłam... Byłam pewna, że to ten obrzydliwy grubas z pokoju 301.

-Ali otwórz drzwi bo je KURWA wywarze! -głos Andrieja wcale nie był pełen złości, on był przerażony. Ale czego się bał? Ostrożnie podeszłam do drzwi, sprawdziłam przez wizjer czy to na pewno on i wolno otworzyłam mu drzwi.

-Czyś ty oszalała?! Dzwoniłem do Ciebie jakieś milion razy i napisałem chyba tyle samo smsów! -Andriej zamknął za sobą drzwi a ja odwróciłam się do niego plecami bo nie chciałam, żeby mnie widział w takim stanie. Podszedł do mnie i objął od tyłu. Tulił mnie bardzo mocno przez dłuższą chwilę do póki nie usłyszał mojego zduszonego szlochu.

-Ej co jest? Zrobił ci coś na siłę? Zbił cię? No mów Krasnota! -jak zawsze mieszał rosyjski z angielskim przez co nie do końca go rozumiałam. Nie wiedziałam czy chce mu powiedzieć co się dzieje. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, czy powinnam... Ale chyba nie bardzo miałam komu w tym momencie się wyżalić.

-No właśnie nic się nie stało. -odpowiedziałam jakby bez większej mocy, prawie szeptem.

-No jak to nic? Przecież widzę, że jesteś cała roztrzęsiona! Boli cię coś? Chcesz jechać do lekarza? -widać było, że faktycznie się martwi czy wszystko jest ok.

-No jak to nic? Przecież widzę, że jesteś cała roztrzęsiona! Boli cię coś? Chcesz jechać do lekarza? -widać było, że faktycznie się martwi czy wszystko jest ok

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Nic mnie nie boli i nic się nie stało. DOSŁOWNIE nic! -już sama nie wiedziałam o co mi chodzi. Czy byłam smutna przez to co się stało? Czy przez to co się nie stało?

-Jak to nic? Klient był niezadowolony? Nie zapłacił ci? -widziałam, że chyba był już poirytowany. -Czy możesz mi w końcu powiedzieć dlaczego płaczesz?

-ZAPŁACIŁ! Nie martw się o zobacz tu jest kasa a nawet napiwek! -prawie wykrzyczałam to pokazując mu pieniądze. -Rozumiesz, że on mi zapłacił za nic!

-To znaczy, że cię nie dotknął? -irytacja zamieniła się w zniecierpliwienie moimi wyjaśnieniami. -Skoro ci zapłacił to już nic nie rozumiem...

-Próbował we mnie wejść, pocałować mnie. Nie dałam się, więc próbował siłą... Obcierał się tam i w końcu chyba "nie wytrzymał presji". -do ostatnich słów dodałam palcami nawias w powietrzu. Andriej wciągnął powietrze i... zaczął się śmiać, jakby było z czego!

-Czy możesz się kurwa przestać śmiać! Mi nie jest do śmiechu! Jestem życiowym nieudacznikiem! Nawet do tak prostej czynności się nie nadaję! Pewnie do końca życia będę dziewicą!!!

Po ostatnich słowach przestał się śmiać. Widziałam, że chyba zrobiło mu się trochę głupio z tym jak się zachował. Podszedł do mnie i przytulił a ja (nie wiedzieć czemu) znów zaczęłam płakać. Najpierw przed chwilę mnie uciszał a potem oderwał się ode mnie i zaczął scałowywać moje łzy. Jedna po drugiej i tym samym ja przestałam płakać. Jedna z łez płynęła niebezpiecznie blisko moich ust więc ucałował kącik moich ust. Lekko i czule, aż zamknęłam oczy. 

I staliśmy tak naprzeciw siebie, on z ustami przy moich ustach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I staliśmy tak naprzeciw siebie, on z ustami przy moich ustach. Czułam jak nieznane mi uczucia wkradają się w moje ciało. Mrowienie czułam od ust po palce u rąk i nóg. Wydawało mi się, że mijają tak całe minuty ponieważ czekałam  na następny jego ruch, a on oderwał się nagle i zaczął iść w stronę drzwi.

-Zostawisz mnie tak teraz? -zapytałam z żalem w głosie.

-Nie chcę wykorzystywać tego jak bardzo uyazvimyy teraz jesteś. Jak kiedyś będziesz pewna tego, że chcesz mnie to przyjdę i będę z tobą tak jak tego chcesz. Powiesz wtedy tylko krótkie "TERAZ" bez zbędnych wyjaśnień ale widzę, że to nie ten moment. -czy jak go do cholery onieśmieliłam? JA? JEGO? Czy to możliwe? Moje zamyślenie przerwał odgłos zamykanych drzwi. Wyszedł... Dlaczego musiał wyjść? Przecież całe moje ciało krzyczy TAK! Ale czy ja tego chce? Chyba tak... Na pewno TAK! Lecz jego już tu nie ma. Wyjrzałam na korytarz, ale już go tam nie było... Co teraz? Gdzie mój telefon, zadzwonię. Nieee... Nie będę robić z siebie desperatki. Zanim się obejrzałam wysłałam do niego sms. Na wyświetlaczu było krótkie, nic nieznaczące "TERAZ"... Tylko czy na pewno wróci???

 Tylko czy na pewno wróci???

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Pod MaskąWhere stories live. Discover now