Rozdział 5

3.4K 44 0
                                        

Do naszego stolika podeszły trzy młode kobiety: mulatka z pięknymi , ciemnymi, wyprostowanymi włosami do pasa, w długiej prześwitującej sukni, Azjatka tleniona na blond w małej czarnej i piękna blondynka w koronkowej sukience. Pierwsza podeszła do mnie ta ostatnia:

-Witaj mam na imię Lucyna, ale możesz mówić mi Lucy. –powiedziała z uśmiechem i jakimś wyraźnym akcentem. Ciemną pomadką pomalowała swoje pełne usta a oczy miała podkreślone śliwkowym cieniem. Wyraźnie widziałam jak oglądają się za nią wszyscy faceci siedzący dookoła. Zauważyłam, że ma na ręku taką samą różę jak Ginger. Chyba odwiedzają ten sam salon tatuażu albo robiły go razem.

 Chyba odwiedzają ten sam salon tatuażu albo robiły go razem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Ja jestem Carmen a to Tay. –powiedziała mulatka wyciągając do mnie dłoń na powitanie. Azjatka nawet nie podeszła. Rozmawiała o czymś bardzo nerwowo z Jude i zmierzyła mnie wzrokiem, po czym odeszła od naszego stolika. –Przepraszam za Tay jest dziś nie w humorze. Nie dogadała się z klientem i...

-Carmen czy mogłabyś sprawdzić czy Tay nic nie jest?! –rozmowę ostro przerwała Ginger. –Chyba za bardzo na nią naskoczyłam. –powiedziała to z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Była zła? A może fatycznie to był wyraz zmartwienia? Nie wiem ,w każdym razie mówiła to bardzo ostro i zabrzmiało jakby szefowała tym dziewczynom. CHOLERA! Carmen też ma różę! Czy to jakieś dziwaczne londyńskie Stowarzyszenie Wędrujących Jeansów?! Stwierdziłam, że zapytam wprost

-O co chodzi z tymi różami? To jakiś siostrzany znak? –Lucy zachichotała a Jude uśmiechnęła się blado.

-Można tak powiedzieć. To taki znak żeby każdy wtajemniczony wiedział o co chodzi. –ta trochę enigmatyczna odpowiedź Lucyny raczej nie dała mi nawet wskazówki. Może właściwie dała, ale wtedy nie znałam się na tych sprawach. Nie wiedziałam co znaczą róże. Dla mnie był to zwykły tatuaż. Ginger miała minę jakby coś stanęło jej w gardle. Widziałam, że bije się ze swoimi myślami. O co tutaj chodzi?

-Słuchaj Alice, nie będę ściemniać i cię okłamywać. Nie wstydzę się tego kim jestem, choć pewnie inni mają odmienne zdanie na ten temat. Ja... My wszystkie. –pokazała na Lucy, Carmen, Tay i jeszcze parę innych dziewczyn. –My pracujemy jako ekskluzywne prostytutki.

Moja mina musiała być bezcenna. Karp bez dwóch zdań. Siedziałam tak i patrzyłam na nie wielkimi oczami. To chyba jakiś wyjątkowo niesmaczny żart.

-Ja... Ja właściwie nie wiem co powiedzieć.

-Nie musisz nic mówić. To tylko dla ciebie taka informacja, żebyś nie myślała, że próbuję cię oszukiwać. Szanuję cię i chciałabym żebyśmy się zaprzyjaźniły i dlatego musiałam ci to powiedzieć. –widziałam, że Jude powiedziała to dosłownie na jednym wdechu. –mam nadzieję, że to cię nie odstraszy.

Czy to mnie odstrasza? Właściwie tak na dobrą sprawę to jej sprawa jak zarabia. Jeśli ona czuje się z tym dobrze to czemu ja miałabym mieć z tym problem? Wiadomo to szokująca wiadomość, ale właściwie to nie moja sprawa i powinnam się cieszyć, że moja nowa znajoma jest ze mną tak szczera.

-Wiesz co? Właściwie mi to nie przeszkadza. Jeśli taki wybrałaś sposób na życie to ja w to nie ingeruje. Dziękuję za szczerość. –uśmiechnęłam się najbardziej naturalnie jak w tej sytuacji potrafiłam.

-Wypijmy za szczerość i za niezależne kobiety. –Lucy podała wszystkim po shocie- Zdrówko dziewczyny!

Atmosfera się rozluźniła a my zaczęłyśmy opowiadać sobie zabawne historie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Atmosfera się rozluźniła a my zaczęłyśmy opowiadać sobie zabawne historie. Jude polewała i dołączyła do nas Carmen. Wyglądałyśmy jak obsada Seksu w Wielkim Mieście. Wszystko mówiło mi, że to będzie zajebisty, pijany wieczór w towarzystwie wspaniałych dziewczyn. Jednakże los uwielbia ze mnie w najlepszych chwilach zadrwić. Bo oto pojawił się ON...


Pod MaskąWhere stories live. Discover now