Rozdział 17

1.6K 39 1
                                    

Usiadłam na łóżku czekając na...Andrieja? Na jakiś znak od niego? Na telefon, w którym mi powie, że nie lubi desperacji i teraz powinniśmy pozostać na stopie jedynie "zawodowej"? Po co wysłałam tego smsa, przecież mogłam faktycznie poczekać, zastanowić się nad swoją decyzją... Cholera co się ze mną dzieje?! Co jeśli faktycznie tu przyjdzie, a ja okażę się największym tchórzem pod słońcem i nie dam rady? Cholera, nie przemyślałam swojej decyzji! Działam zbyt impulsywnie, jak zawsze. Może powinnam iść i się umyć? Nawet gaci na tyłku nie mam ani żadnej bielizny na zmianę, znaczy mam stary komplet białej bawełnianej bielizny ale on raczej seksowny nie jest... Rozbieram sukienkę oraz stanik i już mam wchodzić pod prysznic, kiedy słyszę pukanie do drzwi. "Przyszedł!" Ta myśl rozbrzmiewa nie tylko w mojej głowie ale też w całym ciele. Ubieram hotelowy szlafrok i pośpiesznie podchodzę do drzwi, delikatnie je uchylam.

-Witam. Pani alkohol i kolacja. -cholera to tylko obsługa hotelowa. Zapomniałam, że zamówiłam coś do jedzenia i kolejną dawkę alkoholu, bo barek już opróżniłam. Zawód miesza się trochę z uczuciem ulgi. Pośpiesznie zabieram tacę z wózka i zamykam drzwi. Ponowne pukanie. Szlag zapomniałam dać napiwku! Biorę 20 funtów z torebki i biegnę do drzwi.

-Bardzo przepraszam zapomniałam o napiwku...

-Jeszcze nie zasłużyłem na napiwek. -widzę szelmowski uśmiech Andrieja i dosłownie moje serce zatrzymuje się w miejscu, a zaraz potem rwie się z piersi jak szalone... Oddech mi przyśpiesza i już wiem, że teraz nie mogę być tchórzem. Chciałabym teraz móc powiedzieć coś bardzo, bardzo uwodzicielskiego albo chociaż elokwentnego ale właśnie krew odpłynęła mi z głowy i nie potrafię myśleć zbyt trzeźwo. Poza tym cały ten alkohol...

-Śliczny, biały szlafroczek. Bardzo gustowny. -Andriej zamyka za sobą drzwi i zaczyna iść w moją stronę a ja się cofam by nie podszedł zbyt blisko. W końcu za mną wyrasta łóżko i droga mojej ucieczki zostaje zablokowana. Andriej zbliżył się i stanął teraz jakieś 10 centymetrów od mojej twarzy. Objął moją talię i musnął lekko swoimi ustami moje. Znowu poczułam te przyjemne dreszcze rozchodzące się po moim ciele, ten słodki skurcz w podbrzuszu. Wiem, że powinnam wybrać kogoś kogo faktycznie kocham by robić "te" rzeczy ale patrząc na moją obecną sytuację, ktoś kto mnie zwyczajnie podnieca też chyba może być.

Kolejny pocałunek nie był już tak delikatny. Był gwałtowny, jego język wkradł się i zaczął wyraźnie drażnić mój. Poczułam jego twarde mięśnie rąk pod moimi rękoma a on przyciągał mnie do siebie co raz bliżej i bliżej... Na swoim udzie poczułam jak twardnieje TO miejsce w jego spodniach. KURWA jak on mnie podnieca!

- Dziecinko nawet nie masz pojęcia jaką miałem ochotę to zrobić odkąd pierwszy raz stanęłaś na mojej drodze. - szepcze a moje całe ciało pokrywa gęsia skórka, zaczyna całować od ucha i schodzi mokrymi pocałunkami w dół. -Jesteś cudownie miękka i pachniesz tak nieziemsko!

Czuje już jak bardzo mięknę w jego objęciach i czuję co się zaraz wydarzy. Tak cholernie tego chce a jednak się boję. Andriej schodzi co raz niżej i właśnie rozchyla bardziej mój szlafrok żeby dobrać się do piersi. Najpierw delikatnie je masuje, potem całuje a na końcu zasysa brodawkę moich i tak już nabrzmiałych piersi. 

-Może TY byś się tak zaczął rozbierać? Bo zaczynam się czuć trochę nieswojo. - Mówię to z niesamowitymi wypiekami na twarzy a on wcale mi tego nie ułatwia.

-Bardzo chętnie.- Kiedy ściąga koszulkę moim oczom ukazuje się świetnie zbudowane męskie ciało, wręcz muskularne. Nie jest zbyt opalony ani owłosiony, całokształt bardzo mi się podoba. Mój wzrok przyciągają dwie okrągłe blizny na ręku i klatce piersiowej.

-Co to?

-Tym nie musisz się przejmować. To stare blizny. -mówi i ucieka wzrokiem.

-Stare czy nowe nie ważne, ja raczej chciałabym wiedzieć po czym??

-Po kulach... -mówi. -W tym zawodzie zawsze jest pewne ryzyko.

I w tym momencie świat zaczyna wirować mi przed oczami. KULE, STRZELANIE i co jeszcze? Przecież nie na to się pisałam. Zdrowy rozsądek podpowiada mi: bierz nogi za pas i spierdalaj póki masz jeszcze czas. Moja cipka podpowiada: przytul się mocniej i zabieraj się do roboty. Chce posłuchać rozsądku ale wtedy usta Andrieja opadają mocno na moje i czuje jak mój szlafrok ląduje na ziemi. Czuje, że unoszę się w powietrzu a za chwilę kładziemy się oboje na łóżku. Jest taki ciężki że nawet gdybym chciała to teraz nie ucieknę. Powoli jego ręka błądzi po moim ciele i już, już ma wchodzić palcem we mnie kiedy nagle się zatrzymuje.

-Musisz się odprężyć i nie spinać, bo nie będę mógł wejść.

-Ale ja nie jestem spięta. -kłamię najlepiej jak potrafię. Widzę jak się podnosi i już nie palec a jego usta niebezpiecznie blisko krążą wokół mojego brzucha, za chwilę po wewnętrznej stronie ud. Czuję gorąco rozlewające się po całym ciele. Ahh jak przyjemnie... Nagle jego język rozchyla płatki mojej rozgrzanej pochwy. Jeździ w górę i w dół, całuje, ssie. Boże zaraz chyba oszaleje!! Coś niesamowitego dzieje się z całym moim ciałem i w tym momencie spazm orgazmu, bardzo intensywnego, rozlewa się w dole mego brzucha.

-JA PIERDOLEEE! Przestań bo już nie mogę! -wyrywam się spod niego bo to nowe uczucie jest zbyt intensywne. Widzę zadowolenie na jego twarzy, że rozpalił mnie na rozgrzewkę. Jego spodnie lądują na podłodze, a bokserki zaraz za nimi. To co ukazuje się moim oczom to POTWÓR. Nie jakiś tam zwykły, przeciętny Penis. Ten jest długi, gruby i usłany żyłkami. W pełnym wzwodzie sterczy i wydaje mi się, że chyba mnie nim przebije na pół. 

-Spokojnie, widzę twoją minę. Nie martw się dopasujemy się do siebie a ja nie włożę go za jednym zamachem. -No bezczelnie się uśmiecha pod nosem, chyba myśli, że nigdy nie miałam lekcji biologii czy wychowania seksualnego! PAJAC! -Będę ostrożny. Połóż się i już o niczym nie myśl moje rebenok. Sprawię, że to będzie twoje najpiękniejsze wspomnienie. 

I to ostatnie zapewnienie sprawia, że zaczynam mu wierzyć. BA! Nawet wierzę w to, że od teraz już wszystko się jakoś samo poukłada...Wiem, że okłamuję samą siebie ale w tym momencie właśnie tego potrzebuję. On układa się pomiędzy moimi nogami. Najpierw całuje mnie długo i gładzi moje uda, pośladki i talię a za chwilę zaczyna nacierać. Raz, drugi, trzeci. Z jego "wielkoludem" to nie takie proste ale dzielnie walczy, żeby nie zrobić mi krzywdy. Czuję jego nacisk i mam wrażenie, że rozrywa mnie od środka... Po jakiś 20 minutach tych podchodów chce powiedzieć żeby przestał i spróbujemy innym razem, kiedy on robi nagle gwałtowny ruch i wdziera się do środka na jakieś 4 cm a ja zamieram z bólu. Instynkt wziął górę i z Pana "będę super delikatny" wylazł Pan "jestem zimnym Rosjaninem i teraz pokaże co potrafię". Jego ruchy stały się bardziej intensywne i z każdym pchnięciem był co raz głębiej, ja wpadałam w panikę bo ból stawał się nie do zniesienia a mi jakby odebrało głos i nie mogłam z siebie wydobyć żadnego dźwięku. Chciałam zacząć się wyrywać, chciałam uciekać, żeby przestał mnie tak ranić... I nagle znów TO poczułam ale tym razem głębiej jakby w dolnej części brzucha, tym razem nie był tak szybki za to mocniejszy i dłużej rozlewał się po moim ciele. Orgazm uwolnił mój głos i krzyknęłam głośno i gardłowo!

-Kurwa!! Jak dobrze. -i wtedy oprócz swojego orgazmu poczułam jego. Te stróżki spermy wlewające się do mojej cipki i kojące niedawny jeszcze ból. Cali spoceni i klejący leżeliśmy obok siebie na łóżku... Z niewiadomych powodów łzy napływają mi do oczu. Przytulam się do Andrieja i odpływam...

Pod MaskąWhere stories live. Discover now