Rozdział 4

3.8K 58 0
                                    

Okay, jak się bawić to się bawić. Niech ta suka wie, że cały mój świat się wokół niej nie kręci! Zacznijmy szukać jakiś ubrań... Sukienka? Niee, było już wczoraj. To niech będą skórzane legginsy, biała satynowa koszulka na ramiączkach z koronkowymi wstawkami i czarna skórzana ramoneska, którą kupiłam 3 dni temu w tajemnicy przez Donną bo jej też się podobała, ale nie miała na nią kasy. Włosy spięłam w kucyk w ostrym nieładzie (moje włosy koloru ciemny blond wyglądają całkiem ładnie po wakacjach, wyszły jaśniejsze i ciemniejsze pasemka) do tego ciemny lakier na paznokciach. Chwała Bogu za YouTube'rki, które dają świetne porady w sprawie makijażu, dzięki nim zrobiłam całkiem sprawnie makijaż: ciemne oczy i lekko podkreślone usta. Wypada dodać jakieś błyskotki więc sięgam po zegarek i dwa subtelne złote pierścionki. Hm... Jeszcze coś małego na szyję, jak szaleć to szaleć. Sięgam po długi złoty łańcuszek zakończony irlandzką koniczyną który dostałam od babci. Na nogi ciemne bootki na słupku i mała złota kopertówka do ręki. No nie powiem wyglądam całkiem znośnie, więc można się zbierać do wyjścia. Po drodze mijam moją współlokatorkę:

-To jest KURWA MOJA KURTKA! –mówi pełna furii.

-Nie kochanie to jest MOJA kurtka, którą sobie kupiłam. Ty z tego co pamiętam nie miałaś na nią kasy, więc sorry, ale możesz mi skoczyć. –zaśmiałam jej się prosto w twarz. –To chyba po ciebie.-powiedziałam słysząc domofon. Również mój telefon zabrzęczał więc wzięłam swoje klucze i zaczęłam schodzić na dół. Przy drzwiach minęłam dwóch pacanów, którzy najpierw wybałuszyli gały na mój widok a potem całkowicie opadły im kopary widząc jak wsiadam do Audi z moją nową koleżanką. Ostatnia rzecz, która mi mignęła to wkurwiona mina Donny i jej środkowy palec uniesiony w kierunku samochodu.

 Ostatnia rzecz, która mi mignęła to wkurwiona mina Donny i jej środkowy palec uniesiony w kierunku samochodu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-O ja pierdole. Co to było?! –spytała z niesmakiem Jude.

-Zazdrość w czystej postaci! –odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.

-No laska wyglądasz nieziemsko więc się dziwię temu wybuchowi. –i też zaczęła się śmiać.

Po 20 minutach wylądowałyśmy po klubem Fabric. Ginger ruszyła w stronę bramek, omijając kolejkę, po czym kiwnęła do bramkarza, a ten nie zważając na niezadowolenie ludzi z kolejki wpuścił nas do klubu.

-Nie wiedziałam, że jesteś taka sławna. Wpuszczają cię tak bez kolejki wszędzie czy tylko tu? –próbowałam właśnie przekrzyczeć set Craig'a Richards'a, przy którym bawiło się towarzystwo w Room'ie nr 1 . –Zawsze robisz takie wrażenie na bramkarzach swoim wyglądem czy masz jakieś inne ukryte talenty? –krzyknęłam puszczając do niej oko.

-Wchodzę wszędzie, bo mnie tu znają. Jestem tu stałym bywalcem. –uśmiechnęła się enigmatycznie i wtedy chyba powinnam była się zastanowić nad tym co do mnie powiedziała. Coś w tym było nie tak. –Jak ci się nie podoba tu to możemy jechać do Soho, ale tu puszczają dziś lepsze sety.

-Nie, nie. Zostańmy tutaj jest naprawdę super atmosfera. Może powinnyśmy się czegoś napić? Bar?

-Bar? Chodźmy do loży! –zaprowadziła mnie wyżej po schodach to bardziej ekskluzywnej części klubu, gdzie mieściły się duże loże obite bordowymi skórami. –Zaraz przyjdzie kelnerka. Czego się dziś napijemy? Szampan? Drinki? Shoty?

 Czego się dziś napijemy? Szampan? Drinki? Shoty?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Może shoty? Mam ochotę się dziś porządnie złoić. –powiedziałam z chytrym uśmieszkiem. Już nie musiałam krzyczeć bo było tu trochę bardziej ustronnie ale świetnie było widać sale poniżej. Chwilę później przyszła kelnerka a Jude zamówiła całą flaszkę wódki i jeszcze pare innych rzeczy. Rozejrzałam się po innych lożach, siedzieli tam jacyś sami biznesmeni i śliczne młode dziewczyny im towarzyszące. Wszędzie lał się szampan i drogie alkohole. Kurwa kim jest moja towarzyszka? Czyżby była tu jakąś grubą rybą? Moje rozważania przerwała Ginger.

-Tam siedzą moje znajome czy mogą do nas podejść??

-Tak pewnie w grupie raźniej.


Pod MaskąWhere stories live. Discover now