Rozdział 6

17.8K 654 44
                                    

-Może Pani opowie nam o rozwoju seksualności człowieka- usłyszałam nad sobą głos Pani Morris,babka wykładała nam podstawy biologii. Cholera,że też musiałam zasnąć. Wyprostowałam się i spojrzałam na nią.
-Przepraszam,miałam ciężką noc- powiedziałam tylko. Obserwowała mnie jeszcze przez chwilę po czym wróciła do biurka.
-Dobrze,ale na przyszłość radziłabym nie zasypiać na moich zajęciach- dodała i wróciła do tematu. Na przerwie wyszłam kupić dużą kawę do starbucksa,miałam nadzieję,że chociaż to w jakiś sposób mnie rozbudzi. Usiadłam na ławce pod szkołą i sączyłam powoli moją dzienną dawkę kofeiny. Mel usiadła obok.
-Wszystko gra? Objęła mnie ramieniem i posłała współczujące spojrzenie-Howard siedzi Ci w głowie? Dodała,a ja tylko skinęłam głową. Ugrzęzł tam i nie chce wyjść. Zakochany w sobie bufon.
-Jestem po prostu zdezorientowana- wytłumaczyłam i westchnęłam cicho. Niech to wszystko szlak trafi.
-Ej popatrz- oderwała mnie od myśli,pokazując na czarnego dodge'a. Doskonale wiedziałam do kogo należał ten samochód-To nie ta nowa,Roberts? Faktycznie miała racje,dziewczyna wsiadła na miejsce pasażera,po czym auto zniknęło nam z pola widzenia. Miałam ochotę coś rozwalić,co do chuja łączy tych dwoje? Przecież wczoraj nie byl specjalnie zachwycony jej towarzystwem.
******
Cały dzień go nie widziałam,teraz miałam mieć wf,nie ukrywam, że liczylam na to ,że może go nie być. Szybko przebrałam się w dresy i białą koszulkę i razem z przyjaciółką poszłam na salę. Miałam ochotę coś rozwalić,kiedy ta nowa,świeciła dekoltem przed jego twarzą,a on nic z tym nie robił. Czy ja jestem zazdrosna? O nie,nie mogę na to pozwolić. Dumnym krokiem stanęłam obok Mel.
-Cześć wszystkim- powiedział wesoło. Ciekawe czemu był w takim dobrym humorze-Dzisiaj gimnastyka,dziewczyny rozciągać się do szpagatu,a chłopacy na siłownie. Razem z Melissą zaczęłam od brzuszków i pompek. Nie zaszczyciłam go ani jednym spojrzenidm,chociaż on cały czas chodził obok nas. Stopniowo rozciągałam dłonie,kiedy byłam w siadzie płotkarskim,poczułam gorące dłonie na talii. Mimowolnie zadrżałam.
-Nie ignoruj mnie- wzmocnił uścisk,wyprowadzając mnie tym samym z równowagi- Jestem wszystkim czego pragniesz,po co się temu opierasz? Wyszeptał mi do ucha,a ja wiedziałam,że ma rację. Jednak on się o tym nie dowie.
-Jestem pewna,że Courtney okaże się świetnym pocieszeniem- warknęłam i zmieniłam miejsce. Wydawał się być zaskoczony,i bardzo dobrze. O niczym innym nie marze,jak zedrzeć mu ten cwaniacki uśmiech z twarzy. Chyba mi się to udało.
*****"
Dzisiaj mam mieć znowu dodatkowe godziny. Nie ma opcji,nie mam ochoty na oglądanie jego przystojnej gęby. Właśnie miałam pchnąć drzwi wyjściowe,ale usłyszałam.
-A dokąd się Pani wybiera? Przewróciłam oczami i odwróciłam się w jego stronę.
-Mam lepsze rzeczy do roboty niż poświęcanie tego czasu Panu- jego wargi złączyly się w cienką linie,a dłonie zwinęły się w pięści.
-Do sali,natychmiast- syknął,a ja to zrobiłam,żeby go już tak nie drażnić.
Usiadłam na biurku i splątałam dłonie na piersi. Wszedł za mną,zatrzaskując drzwi z impentem.
-O co Ci chodzi? Zapytał zbyt spokojny. Przyjrzałam mu się,w co on grał?
-O nic- parsknęłam od niechcenia. Zbliżył się do mnie.
-Maya,nie wkurwiaj mnie- sciął mnie ostrzegawczym spojrzeniem. Nie potrafię rozgryźć tego faceta.
-Posłuchaj mnie,po prostu nie jesteś w moim typie,tak trudno się z tym pogodzić? Kłamanie przychodziło mi z wielkim trudem. Zagryzł wargę i wstrzymał powietrze.
-Dlaczego zgrywasz taką niedostępną? Oboje wiemy czego chcemy- podchodził do mnie drapieżnym krokiem. Oczy mu sciemniały i zaczęły się iskrzyć,znałam to spojrzenie-Ja chce Ciebie,a Ty mnie,czy to tak trudno zrozumieć? Dokończył kładąc dłonie dłonie na moich biodrach. Nie potrafiłam odpowoiedzieć,czułam,jakby jakaś wielka gula utknęła mi w gardle. Co on ze mną robił.
Jego ręcę sunęły w górę mojego ciała i nie mam pojęcia,kiedy zdjął ze mnie koszulkę. Poczułam,jak chłód owiewa moje piersi i brzuch,zadrżałam. Przejechał po mnie wzrokiem,od góry do dołu.
-Napatrzyłeś się już? Powiedziałam zła,a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Jesteś niemożliwa- odparł,po czym mocno wpił się w moje wargi. Oddałam pocałunek,chciałam tego. Przejechał palcem po jego klatce piersiowej i brzuchu,czułam jak jego mięśnie napinają się przy każdym moim ruchu. Podniósł mnie i mocno przyparł do ściany. Gdy znowu na niego spojrzałam,sam też już był bez koszulki. Jezu,jakie ma boskie ciało.
-Zaraz Cię wypieprze pod tą ścianą- wymruczał mi do ucha,a ja w momencie stalam się mokra na dźwięk jego chrypki. Chciałam mu się oddać całkowicie,chciałam żeby mnie wziął.
-No to na co czekasz? Spojrzał mi w oczy,jakby sprawdzając czy na pewno wiem co mówię. Lekko skinęłam głową,to mu wystarczyło. Zdarł spodnie moje i swoje. Jego bokserki chwile później też znalazły się na podłodzie. Przyjrzał się moim czerwonym stringom i oblizał wargę,zadrżałam.
-Wyglądasz w nich cholernie seksownie,więc zostaną- przesunął pasek bielizny i przejechał palcem wzdłuż mojej kobiecości. Głośny jęk wyrwał się z moich ust. Delikatnie włożył jednego palca,w międzyczasie pieszcząc dłońmi moje piersi. Wiłam się pod nim,pragnąc czerpać,jak najwięcej z tego dotyku. Patrzył na mnie z błyskiem w oku.
-Nie drażnij się ze mną- warknęłam,a on uśmiechnął się szeroko i mocno mnie pocałował. Spojrzałam w dół,chciałam zobaczyć jego sprzęt. Moje oczy musiały zrobić się wielkie,cholera jak to ma się we mnie zmieścić? Skierowałam wzrok na niego,kiedy usłyszałam głośny śmiech. Pewnie zauważył moją reakcję.
-Nie bój się,damy radę- szepnął mi w usta o skierował go do mojego wejścia. Gdy poczułam,jak napiera na mnie,wstrzymałam oddech. Wchodził coraz głębiej i głębiej a ja miałam ochotę głośno jęczeć z rozkoszy,on warczał-Kurwa,jesteś taka ciasna- chwycił moją twarz w obie dłonie-Idealna dla mnie- dodał,a ja miałam ochotę wpić się w jego usta.
-Oooh- wyrwało mi się,kiedy przyspieszył,przejechał dłonią od mojej twarzy aż do kobiecości. Przycisnął palce do mojej kobiecości,a ja zamarłam. Za dużo bodźców naraz. Nigdy nie odczuwałam takiej rozkoszy,prąd rozchodził się po całym moim ciele.
-Boże,gdzieś Ty się uchowała? Jego twarz była skupiona. Wwiercał we mnie swoje oczy. Wbiłam mu paznokcie w plecy,czując nadchodzący orgazm-Czekaj- wstrzymywałam go wkładając w to całą swoją energie,to nie było proste-teraz- powiedział,a ja poddałam się temu uczuciu.
-Kurwa- warknęliśmy oboje. Opadliśmy bezsilnie na swoje ciała.
-Od teraz jesteś moja- pocałował mnie w czoło,a ja nie miałam siły by na to odpowiedzieć.

Hej.
W końcu jest,jak wam się podoba?
Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).
Pozdrawiam!

Bad Boy Never Gives Up (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz