Pierwszy dzień wolnego równa się szukanie pracy. Od rana byłam już chyba w pięciu firmach zanieść swoje CV,wszędzie słyszałam to samo ,,Odezwiemy się do Pani". Naprawdę mdliło mnie już na widok starych obleśnych facetów którzy na rozmowach jasno dali mi do zrozumienia czego oczekują w zamian za to,że mnie zatrudnią. Moją ostatnią nadzieją była prywatna klinika psychologii i seksuologii. Wzięłam głęboki oddech i ze spokojem weszłam do środka.
-Dzień Dobry,chciałabym porozmawiać z właścicielem- odparłam od razu,kiedy tylko podeszłam do ciemnowłosej kobiety za biurkiem.
-A była Pani umówiona? Zapytała wyuczonym tonem,na co ja tylko przewróciłam oczami. Czy one wszystkie muszą być takie sztywne?
-Nie,ale to sprawa naprawdę niecierpiąca zwłoki- tłumaczyłam,starając się zachować powagę. Spojrzała na mnie po czym niechętnie odparła.
-Tym korytarzem prosto aż do końca,pierwsze drzwi po lewej- wyjaśniła i wróciła do swoich zajęć. Skinęłam jej głową w ramach podziękowania.Ze ściśniętym brzuchem zbliżałam się do drzwi. Zapukałam,odpowiedziała mi cisza,więc lekko nacisnęłam klamkę,która sama ustąpiła. W środku panował pół mrok. Ściany w odcieniach czerni i szarości,meble w kolorze czarnym bądź mahoniowym. Rolety zasłonięte do połowy. A za biurkiem siedział on.. Adam Howard.
-No to są chyba kurwa jakieś żarty? Wymsknęło mi się,mężczyzna dopiero teraz się zorientował,że jestem w pomieszczeniu.
-Maya- wstał natychmiast,zdejmując słuchawki i zamykając laptopa-Co tutaj robisz? Zapytał. Nie wiedziałam czy mam się roześmiać czy płakać.
-Chciałam porozmawiać o pracy,ale to chyba nie ma sensu- powiedziałam. Chciałam wyjść,ale nie potrafiłam zrobić nawet żadnego kroku,jego magnetyzm był namacalny. Odetchnęłam i ponownie na niego spojrzałam. Stał naprzeciw mnie za biurkiem,jego twarz pokrywał zarost a jego oczy zrobiły się ciemniejsze.
-Jesteś tutaj,więc to musi mieć sens- wychrypiał. Byłam wściekła na siebie,że reagowałam na jego głos drżeniem. Pieprzony,seksowny Howard. Postanowiłam jednak nie pokazywać po sobie tego co czuję,przybrałam na twarz maskę obojętności.
-Szukam pracy- powiedziałam obserwując jego reakcję. Zmarszczył brwi i przyjrzał mi się dokładniej.
-Co dokładniej by Cię interesowało? Zapytał,a ja miałam ochotę uderzył się w głowę młotkiem,przecież to było jasne.
-Seksuologia i psychologia,ukończyłam ją rok wcześniej- parsknęłam,nie spodobało mu się to.
-Usiądź,to chwilę potrwa- wskazał dłonią krzesło przy biurku,sam zajął swoje miejsce. Przez następne kilka chwil odwalaliśmy jakąś papierową robotę-Odezwę się do Ciebie jeszcze dzisiaj- odparł i wstał,żeby odprowadzić mnie do drzwi.
-Dziękuję- odpowiedziałam,gdy już się żegnaliśmy.
-Maya i pamiętaj,nie poddam się- dodał,chwytając lekko moją dłoń. Zignorowałam dreszcz,który przeszedł między naszymi ciałami i wyszłam,nie oglądając się za siebie.
****
-Chcecie piwa? Zapytał Ed mnie i Melissy. Obie skinęłyśmy głowami i już chwilę później sączyłyśmy jabłkowe somersby.Moją uwagę od oglądania telewizji odwrócił dźwięk przychodzącej wiadomości.
21:50,poniedziałek
Jedyna posada jaką udało mi się dla Ciebie znaleźć to praca z parami,małżeństwami oraz pojedynczymi osobami,zaczynasz od jutra,punkt 8. Będziesz niestety skazana na mój widok codziennie,twoje biuro będzie obok mojego.
Twój A.
Uśmiechnęłam się szeroko,naprawdę cholernie potrzebowałam jakiegoś zajęcia,nawet jeśli to oznaczałoby,że muszę go oglądać. Cieszę się,że będę mogła komuś pomóc.
Cały dzień spędziłam z bratem i naszą ekipą,gdy wróciliśmy do domu było już późno. Jedyne co byłam w stanie zrobić to położyć się spać.
******
Następnego dnia rano obudziłam się o 6 pełna energii,poleciałam pod prysznic. Szybko ogarnęłam włosy,zrobiłam delikatny makijaż i stanęłam przed szafą. Nie zastanawiałam się długo co mam na siebie włożyć. Chwilę później byłam gotowa,pozbierałam swoje rzeczy i wsiadłam do samochodu.
******
-Gdzie mogę znaleźć Pana Howarda? Zapytałam Diany,recepcjonistki- spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła.
-W kawiarni na samym dole,wpadnij do mnie później to trochę poplotkujemy- dodała i wróciła do swoich spraw. Znalazłam Adama w ogrodzie,rozmawiał z jakimś mężczyzną,nie chciałam mu przerywać,wzięłam sobie kawę na wynos i stanęłam z boku licząc na to,że może mnie zauważy. Nawet nie wiem,kiedy pojawił się obok.
CZYTASZ
Bad Boy Never Gives Up (zakończona)
RomanceStałam przyparta do ściany podtrzymywana przez męskie dłonie,do mojego nosa dotarł znajomy zapach. -Nie mówił Ci nikt wcześniej,że to grzech wyglądać tak seksownie? Wymruczał mi do ucha,a ja poczułam,jak po moim ciele spływa fala pożądania. -Pańskie...